-I co zamierzasz z tym zrobić? - zapytał mnie Scott, a ja wzruszyłam ramionami.
Siedzimy właśnie w moim pokoju i rozmyślamy, nad wyjściem z mojej krytycznej sytuacji. Oczywiście, nie ma pozytywnego wyjścia. Jeśli się przyznam i wyjaśnię wszystko nauczycielom, to spotka mnie większa kara, niż zostawanie po lekcjach. Natomiast, jeśli się nie przyznam, to Styles 'coś' mi zrobi. Oba wyjścia są na moją niekorzyść. Po co mi to było?
-Nie mam pojęcia...-burknęłam, a następnie rzuciłam się na moje łóżko.
-Ugh...musisz coś zrobić! -krzyknął Scott.- Musi być jakieś wyjście...- wstał i zaczął krążyć po pokoju.
Nastała kilkominutowa cisza, podczas której prawdopodobnie Scott zastanawiał się nad wyjściem z tej sytuacji. Ja obecnie źle funkcjonuje psychicznie i jedyną rzeczą, nad którą się zastanawiam to, to jak dalej potoczy się mój los.
-Wiem!- oznajmił Scott.
-Oświeć mnie...- mruknęłam obojętnie, bo jestem pewna ze zginę w przeciągu ostatnich dni.
-Uwiodę go. Styles się we mnie zakocha, a w tedy namówię go, żeby dał ci spokój - wyjaśnił dumny z siebie chłopak, a ja po prostu wybuchłam śmiechem.
-Po pierwsze, Harry jest hetero, po drugie, trochę potrwałoby uwiedzenie go, tak jakby, całe życie? I nie wydarzyłoby sięto nigdy? - powiedziałam z kpiną, ponieważ ten pomysł jest niedorzeczny.
-Dobra, świetnie. W takim razie, ty go w sobie rozkochaj - powiedział.
-Żartujesz sobie?! Ja i Styles pasujemy tak do siebie, jak pies do kota!-oznajmiłam oburzona.
-Okej...w takim razie, zostaw to tak jak jest. Mówiąc prawdę nauczycielom, wkopiesz się jeszcze bardziej - oznajmił, a ja przytaknęłam.
To chyba najlepsze wyjście, nic nie robić. Styles zrobił mi już naprawdę wiele, więc wycierpię to co mnie czeka.
-Dobra, ja już muszę iść - powiedział po czym wstał. - Papa suko.
-Pa..- powiedziałam, a on wyszedł.
***
-Lizzy! - usłyszałam z dołu krzyki mamy, które przerwały moją popołudniową drzemkę.
Zwlokłam się z łóżka, a następnie zeszłam na dół. Mama siedzi na kanapie w salonie, a ja zajęłam miejsce obok.
-Co?-zapytałam, a po moim głosie można wywnioskować, żę przed chwilą wstałam.
-No więc pamiętasz Anne Styles? Mamę Harrego? - zapytała, a ja już wiem, że to wróży coś złego. Mam już ten charakterystyczny ścisk w żołądku, bo na pewno coś się wydarzy z Harry'm.
-Tak pamiętam...-powiedziałam trochę nie pewnie.
No więc już wyjaśniam. Ja i Harry od zawsze się nienawidzimy (oczywiście kiedyś go lubiłam, ale on zaczął być dla mnie wredny bez przyczyny, więc to się zmieniło), ale nasze mamy były najlepszymi przyjaciółkami. Po naszej wyprowadzce ich relacje znacznie się osłabiły.
-Więc... - zaczęła trochę niepewnie. - Od jutra Anne i Harry będą naszymi nowymi sąsiadami! - oznajmiła, a mi szczęka opadła.
-Fantastycznie...a czemu mi to mówisz? - zapytałam chyb za ostro, bo wyraz twarzy mojej mamy posmutniał.
-Ostatnio spotkałam Anne i od tamtej pory przyjaźnimy się dalej. Dzisiaj do mnie zadzwoniła i powiedziała, że wprowadza się z Harrym do domu obok - zaczęła wyjaśniać całe to zajście. - Mówię ci to dlatego, że od czasu do czasu będziemy raczej wyjeżdżać. Czasem zabierzemy ciebie i Harrego ze sobą, ale czasem będziecie musieli zostać razem w naszym domu lub w ich.
-Mamo, nie! - oburzyłam się i tupnęłam nogą jak małe dziecko. - Dobrze wiesz, że nie lubię się z Harry'm. Nie zmuszaj mnie na wspólne wyjazdy i spędzanie czasu podczas waszej nieobecności! -powiedziałam.
-Oh Lizzy, nie rozumiem, przecież Harry to taki dobry chłopak...-mruknęła niczego nieświadoma o zachowaniu Harrego.
-Tak, chłopak idealny...- powiedziałam z sarkazmem.- Tak właściwie, to ty i Anne jesteście tylko przyjaciółkami? Prawda...?
-Sugerujesz, że jesteśmy lesbijkami? -zapytała niewzruszona mama.
-Em, tak to trochę dziwnie brzmi, że będziecie tak często wyjeżdżać...-powiedziałam.
-Ah! Skądże! Prawdopodobnie ci nie powiedziałam, ale spotkałam Anne w pracy, pracujemy razem i będziemy jeździć razem w delegacje, a czasem, jeśli to będzie możliwe, zabierzemy ciebie i Harrego wyjaśniła, a mi ulżyło, że moja mama nie jest lesbijką, bo to byłoby dziwne.
-Okej, a teraz pozwól, że pójdę dalej spać - ziewnęłam i poszłam do łazienki.
Wzięłam prysznic, umyłam zęby i zmyłam mój lekki makijaż. Następnie poszłam do pokoju owinięta w ręcznik. Wyjęłam z szafy piżamę, następnie zsunęłam ręcznik i ubrałam się. Kiedy rozczesałam włosy i spakowałam się na jutro do szkoły, położyłam się na łóżku i wzięłam laptopa. Napisałam Scottowi na facebooku, czego się dzisiaj dowiedziałam od mamy, na co z niewiadomych powodów się ucieszył. Potem zaczęłam reblogować różne zdjęcia na tumblerze, ale przerwał mi dźwięk smsa.
Od: Nieznany
Niespodziewałem się, że masz takie seksowne ciało..
H :*
Zamarłam, do smsa jest załącznik z moim nagim zdjęciem jak się ubieram. Przestudiowałam dokładnie zdjęcie i wywnioskowałam, że zostało zrobione dosłownie przed chwilą i osoba ta musiała być w domu...obok.
Szybko wybiegłam na balkon w moim pokoju. Na balkonie w domu obok stoi Styles paląc papierosa na balkonie.
-Cześć Lizzy - przywitał się. Co za idiota.
-Co tu robisz? - zapytałam lekko wystraszona, bo przecież ten chłopak posiada moje nagie zdjęcie! Jednakże staram się mu nke pokazywać mojej wewnętrznej paniki.
-Mieszkam - uśmiechnął się z łobuzerskim uśmieszkiem. Przejechał wzrokiem po moim ciele, a następnie oblizał wargi.
-T-to twój pokój? - zapytałam, starając sie ukryć zakłopotanie.
-Tak, teraz będę miał doskonały widok na twój. Będę widział jak się przebierasz, uczysz, śpisz i cokolwiek tam innego - powiedział, a ja teraz jestem na maksa przerażona i zakłopotana.
Nasze pokoje są na przeciwko siebie i oboje posiadamy balkony. Czasami lubiłam posłać tu koc i czytać różne fanfiction na laptopie, ale od dziś to nie będzie możliwe.
-Muszę powiesić zasłony...-wymamrotałam mało słyszalnie, ale on jednak to wychwycił.
-Cóż, nawet jeśli to zrobisz, to nadal mam twoje zdjęcie, nagie...-uśmiechnął się łobuzersko.
-Usuń je, proszę...- wymamrotałam.
-Nie mam mowy. Mówiłem ci, że jak nie wyjaśnisz tej sprawy z 'dotykaniem' to spotka cie kara...-powiedział.
-Obiecuję, wyjaśnię jutro wszystko!-powiedziałam błagalnym tonem.
-Za późno. Nie chcę, żebyś to wyjaśniała. Mam twoje zdjęcie i muszę przyznać, że jak na dziewice to jesteś gorąca - mrugnął do mnie, wszedł do swojego pokoju i zostawił mnie oniemiałą.
_______________________________________________________________
Jutro kolejny roździał! Obiecałam, że będą dwa, więc będą!
Komentarze i votes!
+ jesli czytałęś ,,Teenage Dirtbag" to zapewne wiesz, że jest tam podobna sytuacja, wręcz taka sama. Nie nazwałabym tego plagiatem, ani ściąganiem. Poprostu zainspirowałam się tym i tyle. Tylko to chcę wyjaśnić, żeby nie było, że ściągam czy coś :)
ps. kocham tdb totga bias i cw
CZYTASZ
school enemy | harry styles
Fanfictionharry styles; complited; when they have always hated and she comes back years later