- Proszę, rozgość się - odparł Harry, wypuszczając mnie do domu. - Chcesz pokój gościnny czy...
- Gościnny - rzerwałam chłopakowi, domyślając się co będzie zawarte w reszcie zdania.
- Okej, to zapraszam - złapał moją dłoń i zaprowadził na górę.
Pokój dla gości w moim domu wygląda podobne. Kremowe ściany, czekoladowe zasłony okien i wykładzina w tym samym kolorze. Na środku znajduje się dwuosobowe łóżko. Pościel ma równie ciepłą kolorystykę co reszta elementów pomieszczenia. Po obu stronach łoża, znajdują się szafki nocne z lampkami. Na przeciwko łóżka, na ścianie jest powiększony telewizor. Znajdują się tu również drzwi prowadzące do łazienki jak podejrzewam. Ogólnie pomieszczenie przypomina bardzo pokój hotelowy, ale nadal panuje w nim przyjemna atmosfera.
- Tam masz łazienkę. Odśwież się czy coś, a potem zejdź na dół. Zamawiam pizzę - oznajmił Harry, a ja skinęłam głową. - Jaką chcesz pizzę? - zapytał jeszcze.
- Margarite (idk) - odparłam z uśmiechem.
- Komedia romantyczna czy horror?
- Horror - odpowiedziałam, a na ustach Harry'ego zagościł szeroki uśmiech.
- Kocham cię! - krzyknął Harry i zbiegł na dół, a ja na jego słowa cicho zachichotałam pod nosem.
Rozejrzałam się jeszcze po pokoju, a następnie weszłam z torbą na ramieniu do łazienki. Gdy zakluczyłam drzwi zaczęłam się rozbierać. Stanęłam przed lustrem, w którym odbija się moje nagie ciało. Czy naprawdę jestem taka ładna, jak sądzi większość osób płci męskiej? Moja samoocena, kiedy mieszkałam jeszcze w Kanadzie była bardzo niska, lecz znajomość z Harry'm znacznie mi ja podwyższyła. Z początku mi to nawet pochlebiało, że się mną interesuje, ale z czasem robiło to się przesadnie dziwne. Jestem w niemałym szoku, że on i jego znajomi zdołali doprowadzić do takiego stanu. Już przed moją wyprowadzaką w wieku czternastu lat między nami był konflikt, spór, ale to już wie każdy. Dopiero teraz zaczęło dziać się naprawdę poważnie. Mam szczerą nadzieję, że Harry dzisiaj się pamiętał, że da mi już spokój i między już zawsze będzie doborze.
Weszłam do kabiny prysznicowej i odkręciłam ciepłą wodę. To naprawdę odpręża. Ciepło, które oblewa zmarźnięte ciało. To cudowne wrażenie. Zaczęłam smarować ciało pierwszym lepszym żelem pod prysznic o zapachu czekolady. Następnie wszystko z siebie spłukałam.
* * *
Harry POV
Jak zobaczyłem Lizzy na tym moście, świadomy tego co chciała zarobić, dotarło do mnie co zrobiłem. Doczego ja ją doprowadziłem. Chciałbym jej to wszystko wynagrodzić, ale wiem, że się nieda. Od w końcu chciała popełnić samobójstwo, przez to co jej zrobiłem. Jestem naprawdę głupi. Od tej pory muszę ja chronić. - Tylko przed kim? Jedynym zagrożeniem byłeś Ty. - Mówi podświadomość.
Ale ja naprawdę żałuję. Już nigdy jej nie skrzywdzę, nie mogę. Chciałbym widzieć codziennie jej piękny uśmiech - Ocipiałeś?! - Oh zamknij się!
5 kom = next
Susann
CZYTASZ
school enemy | harry styles
Fanfictionharry styles; complited; when they have always hated and she comes back years later