Lizzy POV.
- Lizzy! -usłyszałam swoje imię. Delikatnie odwróciła się w kierunku tej osoby. Momentalnie zbladłam.
- Harry...-szepnęłam i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. - Daj mi z spokój!
- Nie, nie mogę, nie odpuszczę! - odparł głośnym i stanowczym głosem po czym do mnie podszedł. Cofnęłam się, aby wyrównać między nami odległość. Z każdą chwilą byłam coraz bliżej poręczy mostu. - Lizzy, proszę, wybacz mi...
- Po co?! Pewnie z znów kłamiesz, aby móc mnie męczyć! - oburzyłam się.
- Nie, przysięgam! Nigdy już nie pozwolę by coś ci się stało...- powiedział.
- Nie wierzę ci -powiedziałam i powoli odwróciłam się przodem do poręczy mostu. - Już nigdy nie zaufam...
Nie jestem już pewna czystego chcę. Harry brzmi wiarygodnie. Ostatnio też tak było - mówi podświadomość. Gdybym umarła, nie miałabym już problemów. A gdybyś przeżyła, gdyby ta cała próba samobójstwa niewyszła, to byłabym zapewne niepełnosprawna. Lepiej tego nie rób - ponownie odzywa się głos w mojej głowie.
To w końcu co chcesz mi powiedzieć?! Sama zdecydujesz...Odwróciłam się przodem do Harry'ego i podbieglam do zaskoczonego chłopaka po czym wtuliłam się w jego tors.
- Tak bardzo cie przepraszam Liz - szepnął mi do ucha i odwzajemnił uścisk. - Tak mi przykro. Strasznie tego żałuję. Żałuję tego wszystkiego. Wybacz mi...- Harry zaczął wypowiadać te słowa jak mantrę. - Chodź, wracajmy do domu.
* * *
- Dzisiejszą noc spędzisz u mnie - powiedział, a ja zmarszczyłam brwi. - Chcę Cię mieć na oku -odparł gdy zobaczył moją reakcję.
- Dam radę...- mruknęłam.
- Bez dyskusji! Idziemy po twoje rzeczy - odparł z lekkim uśmiechem na twarzy, a ja przytaknęłam.
Już po chwili znaleźliśmy się w moim pokoju. Wyjęłam z szafy torbę, do której zaczęłam pakować wszystkie potrzebne rzeczy. Kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam jak Harry oglądał moją bieliznę, która była schowana w szufladzie.
- Zostaw to! - krzyknęła i wyrwałam mu z dłoni zestaw różowej, koronkowe, bielizny.
- Nie wiedziałem, że posiadasz takie seksowne rzeczy Lizzy...- odparł z cwanym uśmieszkiem.
- Myślałam, że dasz mi spokój...pod tym względem - spoważniałam.
- Naprawdę żałuję i szczerze Cię przepraszam. Już nigdy Cię świadomie nie skrzywdzę. Ale pamiętaj, że nadal jesteś kobietą, bardzo seksowną kobietą, a ja mężczyzną i mnie pociągasz - odparł, a ja automatycznie się zarumieniłam.
- Ale ty mnie wykorzystasz... - szepnęłam.
- Nie skrzywdzę już. Musiałbym być większym idiotą niż jestem - odparł i mnie mocno przytulił.
- Wybaczam...
Kolejny postaram napisać się jutro lub we wtorek Z góry przepraszam za błędy, piszę na telefonie.
CZYTASZ
school enemy | harry styles
Fanfictionharry styles; complited; when they have always hated and she comes back years later