Aktualnie siedzę naburmuszona w salonie Harry'ego i oglądam głupie kreskówki, zaś on siedzi na górze w swoim pokoju obrażony. Mam serdecznie dość tej chorej sytuacji. Zrobiłam to co musiałam, a to tylko i włącznie jego wina, że mi uwierzył. Przecież on chyba nie myślał, że pozwolę się całe życie szantażować. Nie jestem taka, i cokolwiek by się nie działo, stawię temu czoła. Taką mam bynajmniej nadzieję. Wyłączyłam telewizor i podniosłam się z miejsca. Wzięłam torbę i poszłam na górę do łazienki. Na moje nieszczęście, drzwi nie mają zamka. Świetnie. Trudno. Wyjęłam z jakiejś pułki ręcznik, a następnie zaczęłam się rozbierać. Chwilę później stanęłam w kabinie prysznicowej. Ciepła woda niesamowicie rozluźnia spięte ciało. W pewnym momencie usłyszałam, jak drzwi od pomieszczenia się otwierają. Serce zaczęło bić mi niemiłosiernie szybko.
- Harry? - zapytałam wystraszona, wyłączając wodę. Kabina prysznicowa jest zaparowana, więc nie wiele widzę.
Cisza. Świetnie.
- To nie jest śmieszne, Harry! - krzyknęłam panikując, ale znów nikt się nie odzywa.
Rozsunęłam drzwi i na zewnątrz ujrzałam Harry'ego uciekającego z moimi wszystkimi rzeczami i ręcznikiem w ręku. Co za dupek, nie wierzę.
- Harry, ty idioto oddawaj to! - zaczęłam krzyczeć, ale Harry zbiegł na dół śmiejąc się.
Wyszłam szybko z kabiny i wyjęłam ostatni ręcznik z szafki. Wybiegłam na korytarz i zaczęłam szukać Harry'ego, który się chyba schował. On jest taki dziecinny przysięgam. Na wszelki wypadek szczelnie owinęłam się ręcznikiem, który i tak ledwo osłania mi ciało.
- Harry, proszę...- jęknęłam błagalnie.
Na parterze go nie ma i na górze też.
- Proszę, zimno mi!
- Wyjdę pod jednym warunkiem - odezwał się, a ja się skrzywiłam. Ja już znam te jego warunki.
- Ugh, okej...- mruknęłam. Sama nie wiem czy z głupoty czy z tego powodu, że zimno zamroziło mi mózg.
Chwilę później przed mną pojawił się Harry. Od razu zaczął rozpinać spodnie i po chwili stał w samych bokserkach z uśmiechem na twarzy. Na mojej zaś maluje się przerażenie. On chyba nie myśli, że to zrobię.
- No co tak stoisz? - zapytał z kpiną. - Na kolana!
- Co? -wymamrotałam i nie poruszyłam się ani na minimetr.
- Masz mi zrobić loda, więc do tego musisz uklęknąć...- powiedział to tak, jakby to było oczywiste. Wiem doskonale co mam zrobić idioto.
- Co? Nie zrobię tego - powiedziałam oburzona.
- Owszem zrobisz mi go swoimi już sinymi od zimna usteczkami...- zaśmiał się, a ja spoważniałam.
- Nie jestem dziwką...-szepnęłam. - N-nie chcę, proszę...- cała pewność siebie ze mnie wyparowała. Chce mi się płakać.
Harry założył spodnie i podszedł do mnie.
- Dobrze, tym razem ci odpuszczę - mruknął. - Ale, musisz zrobić coś innego, prostszego.
- A mianowicie? - zapytałam i odetchnęłam z ulgą. Co za burak.
- Zdejmij ten ręcznik, chcę zobaczyć twoje ciało - powiedział, ale kiedy zobaczył moją minę ponownie się odezwał. - Spokojnie, nie zrobię ci zdjęcia!
- D-dobrze...
CZYTASZ
school enemy | harry styles
Fanfictionharry styles; complited; when they have always hated and she comes back years later