Byli na placu zabaw. Obserwował ze szczytu wieży, jak jego młodsi bracia bujają się na huśtawkach. Najstarszy z rodzeństwa siedział na ławce, co jakiś czas spoglądając na te kochane bachory.
- Chodź do nas! Chodź się pobujać!
Podszedł do zjeżdżalni, szybkim ruchem przeskakując przez barierkę. Niestety podczas wstawania stracił równowagę. Starszy brat zabrał go do domu, odwracając uwagę od skaleczenia.
- Posadzę go na blacie. Jest ciężki.
Czy rzeczywiście był?
Bo nawet kiedy mama opatrzyła rany, to pytanie nie zniknęło z jego głowy.
Więc przestał jeść.
Nie jadł, chociaż wiedział, że musiał.
Nie jadł od kilku tygodni.
Ale teraz już nie musi.
https://archiveofourown.org/works/33674059
Inspirowane tym