– Jak się bawiłaś na imprezie?
Nie rozumiałam pytania Liama. Kilka dni temu nie bardzo przejmował się swoimi gośćmi, ale wcale nie musiał. To była jego impreza urodzinowa. Zorganizowała ją Sally i to ona powinna zająć się tym, żeby każdy był zadowolony. Może dlatego nie potrafiła się dobrze bawić. Starałam się nią nie przejmować i większość czasu spędziłam ze swoim facetem, który okazał się dla mnie najlepszym towarzystwem.
– Dobrze.
– Tylko tyle? - Uniósł brew.
Co niby miałam mu powiedzieć? Nie byłam typem imprezowiczki, więc nie bardzo zachwyciły mnie atrakcje, które zorganizowała Sally i chyba ktoś z firmy. Poza tym miałam okazję obserwować zachowanie obecnej dziewczyny Liama i Mariki. Przez chwilę miałam wrażenie, że obie ze sobą rywalizowały i każda z nich próbowałam udowodnić chłopakowi, że była lepsza. Momentami przykro się na to patrzyło. Wydawało mi się, że Marika już sobie odpuściła. Jednak wiedziałam, że nadal kochał Liama. Nie chciała się do tego przyznać, ale podejrzewałam, że wróciłaby do niego, gdyby była jeszcze taka możliwość, mimo że zdradził ją kilka razy.
– W porównaniu do twojej dziewczyny, bawiłam się świetnie.
– Nadal jej nie lubisz, co?
Mój szef doskonale wiedział, że nie przepadałam za jego dziewczyną. Podobno nie miał z tym problemu. Chociaż ostatnio zastanawiałam się, czy na pewno. Miałam wrażenie, że próbował przekonać mnie, że Sally wcale nie była taka zła. Jasne, że nie. Była tylko rozpieszczona i uważała, że każdy będzie na jej zawołanie. Nie chciałam przebywać z nią w jednym pomieszczeniu dłużej niż to konieczne. Lepiej, żeby Liam to zrozumiał.
– Już wiem, czemu twoja była cieszy się życiem, gdy twoja obecna dziewczyna na jej widok stoi skwaszona pod ścianą.
Nie powinnam zaczynać tego tematu, ale wkurzało mnie zachowanie Sally. Na początku wszystkim chciała się przypodobać, ale dawała do zrozumienia Marice, że nie chciała jej widzieć na imprezie urodzinowej swojego faceta. Na szczęście dziewczyna miała to gdzieś i bawiła się dobrze. Mimo tego, że nadal coś czuła do Liama nie zamierzała brać udziały w dziecinnym zachowaniu Sally. I dobrze. Nie odzyska go i powinna pogodzić się już, że układał sobie życie z kimś innym.
– Tak? - Spojrzał na mnie, unosząc brew.
– Obserwowałam je wczoraj.
Nie robiłam tego specjalnie. Po prostu nie miałam nic ciekawszego do roboty pod chwilową nieobecność Cola, gdy znikał po drinki dla nas albo pogadać z jakimś znajomym. Wydawało mi się, że Marika przyszła do klubu z jakimś facetem i byłam ciekawa czy chciała tym zrobić na złość Liamowi, który w ogóle nie przejął się nieproszonym gościem. Za to Sally była gotowa go za to zabić wzrokiem.
– I jakie wyciągnęłaś wnioski? - Uśmiechnął się.
– Wiesz, że jesteś dupkiem? - Spojrzałam na niego. – Podrywałeś dziewczynę kumpla.
Wkurzyłam się, gdy dotarło do mnie, że był gotowy się ze mną przespać, gdy był w związku. Co, gdybym się wtedy zgodziła? Doskonale wiedziałam, jak to było, gdy ktoś cię zdradził. Nie chciałam tego robić innej dziewczynie, nawet jeśli za nią nie przepadałam. Zastanawiałam się, czy Sally naprawdę nie zauważała zdrad swojego faceta, czy nie chciała ich widzieć. Rozstanie z Liamem oznaczałoby, że straciłaby wiele korzyści. Nie mogła sobie na to pozwolić.
– Nie byliście wtedy razem. - Bronił się.
– Ale ty byłeś zajęty.
– Ok. - Westchnął. – Czemu Marika cieszy się życiem po rozstaniu ze mną? Ja też się nim cieszę.
![](https://img.wattpad.com/cover/276525821-288-k651587.jpg)
CZYTASZ
Hayden.
RomanceMiałam wyjechać tylko na chwilę, zarobić trochę kasy i wrócić do domu. Niestety oprócz siostry, nie miałam nic, co mogłoby sprawić, że chciałabym wrócić. Tutaj miałam ludzi, przy których czułam się dobrze, dla których coś znaczyłam. Hayden musiała...