– Mam się spakować?
Właśnie dowiedziałam się, że Sally naskarżyła na mnie swojemu facetowi. Widziałam, że Liam był zły po wejściu do gabinetu, więc od razu założyłam, że chodziło o naszą sprzeczkę. Cole obiecał mu nic nie mówić, dopóki sama z nim nie porozmawiam. Widocznie dziewczyna mojego szefa była szybsza. Zastanawiałam się, czym aż tak bardzo wkurzyłam ją ostatnio, bo do tej pory wychodziła wkurzona i wracała po kilku dniach, prosząc o to samo. Naprawdę miałam jej dość. Powinnam się cieszyć, że zakończyła tę dziecinadę, ale to mogło oznaczać, że powinnam rozglądać się za nową robotą. Będę musiała zacząć wszystko od nowa, ale przynajmniej nie będę musiała dłużej użerać się z tą wariatką. Trudno, poradzę sobie. Zawsze tak było.
– Po co? - Spojrzał na mnie, marszcząc brwi.
Nie musiał udawać. Doskonale wiedziałam, że rozmawiał z Sally na mój temat. Ciekawe, czy dziewczyna była zazdrosna o jego kontakt ze mną. Liam zazwyczaj byłam przyjaźnie nastawiony do wszystkich, ale spędzał dużo czasu w moim towarzystwie. Dzielił przecież ze mną swój gabinet. A może powiedział jej, że od niedawna byłam dziewczyną jego przyjaciela i wkurzyła się, że będę należała go ich grona, a bardzo tego nie chciała, skoro nie mogła mieć żadnych korzyści ze znajomości ze mną.
– Naskarżyła na mnie. Wybacz, że nie miałam czasu dla twojej dziewczyny, ale mam sporo zleceń. Ważnych zleceń, na których głównie zarabiasz ty.
Miałam sporo pracy i nie mogłam rzucić wszystkiego, bo tak chciała jakaś panienka. Nieważne, czy była dziewczyną szefa, czy kimś ważniejszym. Miałam swoje priorytety. Musiałam wywiązać się z obowiązków spisanych w umowie. Poza tym Liam doskonale wiedział, że zarabiał na wykonanych przeze mnie zdjęcia. Chodziło głównie o jego zarobki. Powinien cieszyć się z tego, że wywiązywałam się ze swoich obowiązków, a jeśli nie to chyba naprawdę będę musiała znaleźć sobie inną pracą.
– Nie każę ci robić jej zdjęć. Skąd ten pomysł?
Nie rozmawiał z nią? Myślałam, że wyjaśniła mu, że Sally chciała zdjęć, które mogłaby wrzucić do Internetu i pławić się w zachwytach obcych ludzi, którzy obserwowali jej profil. Myślałam, że w takim przypadku wystarczyło poprosić jakąś koleżankę. Poza tym chyba wspomniała o licznych sesjach, więc mogła wrzucić na Instagram efekty z planów zdjęciowych. Może przestałabym w końcu wątpić w jej oszałamiającą karierę. Nie zamierzałam jednak wspominać o tym Liamowi. Nie chciałam, żeby wiedział, że byłam wrogo nastawiona do jego dziewczyny.
– Ona tego ode mnie wymaga.
– Ma agencję, która łatwi jej sesje. Ty skup się na swojej pracy.
Poważnie? Myślałam, że stanie po stronie swojej dziewczyny. Przecież był w stanie zapewnić jej fotografów ze swojej firmy, którzy byliby na każde jej zawołanie. Nie to, żeby przeszkadzało mi to, że Liam zwolnił mnie z obowiązku usługiwania Sally, czego i tak nie zamierzałam robić, ale zastanawiało mnie, czemu nie chciał jej pomóc. Zazwyczaj faceci robili wiele głupot, żeby zaimponować swoim partnerką. Niektórzy z nich byli nawet w stanie zostawić dla nich swoje rodziny. Podejrzewałam, że tak właśnie było z moim ojcem. Jednak w tym wszystkim nie chodziło o niego. Nie powinnam się nim przejmować. Lepiej, jeśli skupię się na pracy tak, jak zasugerował Liam.
– Serio?
– Olej ją. - Machnął ręką.
Myślałam, że będzie próbował mnie zmusić, żebym była miła dla jego dziewczyny. Powinnam się cieszyć, że nic takiego nie zrobił. Wolałam się jednak upewnić, czy nie będzie zły, gdy kolejny raz odmówię czegoś Sally. Zależało mi na dobrym kontakcie z szefem, ale to nie znaczyło, że miałam zaprzyjaźnić się z każdą osobą z jego otoczenia. Szczerze mówiąc, to wolałabym spędzać czas w towarzystwie Mariki niż Sally.
![](https://img.wattpad.com/cover/276525821-288-k651587.jpg)
CZYTASZ
Hayden.
Roman d'amourMiałam wyjechać tylko na chwilę, zarobić trochę kasy i wrócić do domu. Niestety oprócz siostry, nie miałam nic, co mogłoby sprawić, że chciałabym wrócić. Tutaj miałam ludzi, przy których czułam się dobrze, dla których coś znaczyłam. Hayden musiała...