34.

150 5 0
                                    

Udało mi się namówić siostrę do przyjazdu do Chicago, chociaż po ostatniej wpadce nie bardzo tego chciała. Obawiała się, że znowu zapomnę o tym, żeby załatwić jej transport na lotnisko. Przesłałam jej dodatkowe pieniądze, żeby sama mogła zamówić sonie taksówkę. Przygotowałam wszystko w mieszkaniu Cola na jej wizytę. Miałam nadzieję, że będzie zadowolona z pobytu tutaj.

– Stresujesz się. - Uśmiechnął się.

– Jasne, że tak. Nie wie nic, że tutaj pomieszkuję.

Nie miałam okazji powiedzieć siostrze o tym wcześniej. Nie chciałam, żeby pomyślała, że teraz będę miała dla niej mniej czasu. Nadal była dla mnie ważna. To, że miała faceta, nie sprawiło, że nagle zapomniałam o swojej rodzinie. Nigdy się tak nie stanie. Cały czas zależało mi na tym, żeby Avery coś osiągnęła. Skończy dobre studia i pójdzie do wymarzonej pracy. Nie będzie musiała co dzień patrzeć na matkę, która nie przejmowała się jej losem. Miałam wrażenie, że przestała się nawet przejmować co stanie się z nią samą. Dzięki temu łatwiej byłoby mi oddać ją do jakiegoś ośrodka. Zamierzałam podejść do tego poważnie i poszukać odpowiedniego miejsca dla matki.

– Nie powiedziałaś im?

– Matka zrobiła mi małą aferę przed wyjazdem. - Spojrzałam na niego.

Nie wspomniałam swojemu facetowi o tym, co nagadała mi matka. Wolałam, żeby miał jeszcze o niej dobre zdanie. Poza tym nic nie sprawi, że moje uczucia do niego się zmienią. Nie obchodziło mnie, co myślała sobie matka. Nic nie wiedziała. Cole starał się, żebym czuła się przy nim dobrze. Gdy dowiedział się o moim byłym chłopaku, pomógł mi się go pozbyć. Przynajmniej chwilowo. Obawiałam się, że uderzy w najmniej spodziewanym momencie. Jak zawsze. Jednak na razie nie zamierzałam się tym przejmować. Jeśli będzie trzeba, zaangażuję adwokata, żeby zadbał był Stan, nie zniszczył mi kariery. Nie chciałam, tylko żeby wykorzystał zdjęcia, które mu kiedyś wysłałam.

– O czym?

– Nieważne. Cole, nie rozmawiajmy o niej.

Wolałam, żeby skupił się na czymś innym. Miałam nadzieję, że nie był zły na to, że zaprosiłam swoją siostrę. Zgodził się na jej pobyt tutaj i nie zamierzałam dopytywać o to kolejny raz, bo bałam się, że zmieniłby zdanie. Postaram się, żeby nie poczuł zbyt dużej różnicy z powodu dodatkowej osoby w swoim mieszkaniu. Zabiorę Avery na miasto. Będziemy spędzać większość czasu poza domem. Chciałam zwiedzić z nią Chicago. Było tutaj jeszcze sporo miejsc, których nie miałam czasu wcześniej zobaczyć. Przyjazd siostry to idealna szansa, żeby to nadrobić. Liczyłam na to, że spodobają jej się atrakcje, które dla nas przygotowałam. Nie chciałam, żeby się nudziła.

– O której przyleci Avery?

– O trzeciej.

Dopilnowałam wszystkiego. Tym razem moja siostra się nie spóźni. Miała kilka dni, żeby ponownie przygotować matkę na to, że zostanie na jakiś czas sama. Doskonale wiedziałam, że Avery było gorzej pogodzić się z tą myślą. Nie miałyśmy nikogo, kto mógłby skontrolować rodzicielkę podczas jej nieobecności. Musiałyśmy uwierzyć, że nie zrobi nic głupiego. Jedyne czego się obawiałam to, że matka zadłuży nasz dom rodzinny.

– Musisz już wyjechać. - Podał mi kluczyki od swojego auta.

– Naprawę chcesz mi je pożyczyć?

Wczoraj spytałam swojego faceta, czy da mi swoje auto, żebym pojechała na lotnisko siostrę. Niestety Cole nie mógł mi towarzyszyć, a nie chciałam tułać się pociągiem. Poza tym liczyłam na to, że siostra nie będzie zbyt zmęczona i udamy się jeszcze na zakupy. Chciałam, że wybrała sobie kilka nowych ubrań. Może dzięki temu poczuje się lepiej. Wiedziałam, że miała wyrzuty sumienia z powodu matki. Nie powinna się aż tak bardzo nią przejmować. Musiała skupić się na swoim życiu.

Hayden. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz