46.
COLEMusiałem porozmawiać z przyjacielem. Od dawna nie podobało mi się jego zachowanie. Nie podobało mi się już, gdy zdradził Marikę. Jednak wtedy nie chciałem się wtrącać w ich związek. Mieli wiele problemów i rozumiałem, że Liam mógł nie chcieć spędzić z nią reszty życia, ale nie musiał jej dać tego do zrozumienia w taki sposób. Dziewczyna poświęciła mu kilka lat, a on nawet jej nie szanował. Ciężko było mi się od niej odciąć i zakolegować z Sally, ale musiałem. Teraz to ona spędzała z nami więcej czasu. Zresztą ona wolała skupiać się na swoich mediach społecznościowych i podczas naszych imprez nikomu nie przeszkadzała. Podejrzewałem, że Liam wcale nie chciał zostać z nią na stałe. Nie wiedziałem, po co był w związku, skoro wolał ruchać małolatki.
– Co zrobisz? - Spojrzałem na przyjaciela.
– Nie wiem. Przecież nic jej przy mnie nie brakowało.
Jasne, że nie, ale to nie powód, żeby ją ranić. Też miała uczucia. Nie wyobrażałem sobie zrobić czegoś takiego kobiecie, którą podobno kochałem. Coraz mniej rozumiałem zachowanie Liama. Podobało mu się podrywanie panienek, więc po co mu dziewczyna. Nie mogły mu imponować zdrady. Cały czasy musiał się ukrywać. Jednak miałem wrażenie, że wcale nie przejął się tym, że w końcu został przyłapany. Nie popierałem tego, co zrobił. Nie byłem taki jak on, a wydawało mi się, że Hayden tak właśnie uważała. Nie chciałem, żeby myślała, że byłbym w stanie ją zdradzić. Ona była wystarczająca. Poza tym wiedziałem, jak bardzo zależało jej na normalnym związku. Chciałem taki stworzyć, a rozmowy o rodzinie już mnie nie przerażały.
– I to cię usprawiedliwia? - Patrzyłem na niego jak na wariata.
Oboje wiedzieliśmy jaka była Sally, jeszcze zanim zaczął się z nią spotykać. Dziewczynie chodziło o popularność, a on jej to zapewnił. Był w stanie dać jej wszystko. Miał kasę na zachcianki Sally, ale to nie znaczyło, że mógł ją zdradzać do woli. Czas najwyższy dorosnąć i przestać oglądać się za małolatkami, które chciały tylko zabłysnąć w towarzystwie kogoś bogatszego.
– A czy ty zapomniałeś jakie życie prowadziliśmy? Razem szlajaliśmy się po klubach i hotelach.
To było dawno. Już o tym zapomniałem. Niczego mi nie brakowało. Nie potrzebowałem grona pustych panienek u boku. Chciałem życia z Hayden. Możliwe, że oszalałem, ale poważnie zastanawiałem się nad zostaniem ojcem. Na początek powinienem poszukać dla nas dobrego miejsca na zamieszkanie. Będę musiał poszukać dogodnej lokalizacji dla naszej dwójki. Nie zamierzałem jednak na razie wspominać o tym swojemu przyjacielowi. Nie chciałem, żeby się ze mnie naśmiewał.
– Tak, ale nigdy nie zdradziłbym Hayden, a ty zrobiłeś to dwóm zakochanym w tobie dziewczynom.
– To ich wina.
Nie, to już był przegięcie. Nie poznawałem go. To nie był ten sam Liam, którego znałem od lat. Wcześniej długo był szczęśliwy z Mariką. Planował z nią przyszłość. Wiedziałem, że zaczęli mieć problemy w związku, ale wtedy nie sądziłem, że mój przyjaciel, zamiast próbować to naprawić, pójdzie w ramiona innej dziewczyny. I to w momencie, kiedy jego partnerka spała w pokoju obok.
– Co?
Nie, on nie mówił poważnie. Liam nie był osobą, która o swoje błędu obwiniała innych. Coś mu odbiło. Związek z Sally chyba rzucił mu się na głowę. Nie miałem innego wytłumaczenia na jego głupotę. Miałem nadzieję, że żartował. Obie dziewczyny popełniły ogromny błąd, że się w nim zakochały. Szczerze współczułem kolejnej, bo wątpiłem, że Sally do niego wróci. Była głupia, ale nie aż tak. Chociaż mogłem się mylić. Nie znałem jej zbyt dobrze, chociaż wiedziałem, że kobiety nie lubiły, gdy ktoś bawił się ich uczuciami.

CZYTASZ
Hayden.
RomanceMiałam wyjechać tylko na chwilę, zarobić trochę kasy i wrócić do domu. Niestety oprócz siostry, nie miałam nic, co mogłoby sprawić, że chciałabym wrócić. Tutaj miałam ludzi, przy których czułam się dobrze, dla których coś znaczyłam. Hayden musiała...