40.

167 8 0
                                    

– Co?

Nie wierzyłam w to, co wygadywał Cole. Chyba nie mówił poważnie. Miał do mnie pretensje o spotkania z jakimś facetem. To głupie. Przecież spotykałam się tylko z nim, Liamem i Lucasem. Poza tym w mojej pracy kręciło się wielu facetów, więc nie wiedziałam, o kogo mogło mu chodzić. Zresztą do tej pory nie był o nikogo zazdrosny. Nie dawałam mu ku temu żadnych powodów.

– Spotykasz się z Hamiltonem na kawę każdego dnia.

Jasne, bo razem pracowaliśmy. Musieliśmy wykonać kilka zdjęć do najbliższego magazynu. Dobrze się dogadywaliśmy, dzięki czemu współpracowało nam się o wiele lepiej niż z innymi. Nie widziałam w tym nic złego. Przynajmniej do dzisiaj. Do czasu aż Cole o tym wspomniał. Niby co miałam zrobić? Wcześniej jakoś nie miał problemu o mój dobry kontakt z ludźmi, z którymi współpracowaliśmy. Poza tym z Hamiltonem głównie rozmawiałam o głupotach. Ani razu nie dał mi do zrozumienia, że chodziło mu o coś więcej niż wspólne rozmowy przy kawie. Mało było osób, z którymi chciałam się widywać poza pracą.

– I co z tego?

– To model.

Nie rozumiałam tych pretensji. Na pewno nie chodziło o to, że był zazdrosny. Nie byłam zainteresowana żadnym innym facetem. Doskonale o tym wiedział. Był przystojny i nie musiał czuć zagrożenia. Zresztą ja nigdy nie zrobiłam mu afery o spotkania z innymi kobietami. Szczególnie z tymi, z którymi pracował. Może powinnam zacząć wypytywać go o każdą dziewczynę, z którą go zauważę. Nie czułby się dobrze z moimi podejrzeniami i bezpodstawnymi oskarżeniami. Nie chciałam się zabawić Colem. Pragnęłam stałego związku, bez żadnych dramatów oraz pretensji o byle co.

– Tobie też niczego nie brakuje. - Uśmiechnęłam się.

– W co ty pogrywasz? - Stanął przede mną. – Nie wystarczam ci?

– O co ci chodzi, do cholery?! – podniosłam glos.

Miałam dość jego insynuacji. Lepiej, gdyby od razu wyjaśnił mi, co miał na myśli. Nie chciałam się kłócić, ale jeszcze chwila, a nie wytrzymam. To bez sensu. Nie zdradzałam go! Gdybym chciała być z innym facetem, nie pakowałbym się w związek z Colem. Niby po co mi facet, skoro nie zamierzałabym mu dotrzymać wierności? Nie należałam do osób typu Liam, którym zdradzanie sprawiało przyjemność. Szkoda, że mój chłopak uważał inaczej.

– Sally powiedziała ... – przerwałam mu.

– Stop! Może niech zajmie się swoim facetem, który zdradza ją przy każdej możliwej okazji!

Nie zamierzałam słuchać, co powiedziała Sally. Na pewno nic ciekawego. Miałam ochotę porozmawiać sobie z tą kretynką. Nie życzyłam sobie, żeby mieszała się w mój związek. To nie jej sprawa. Po co w ogóle rozmawiała z Colem? Miałam wrażenie, że za nim nie przepadała i to z wzajemnością. Lepiej niech dziewczyna przypilnuje Liama, który nie potrafił być jej wierny. Widocznie w jej związku się nie układało, skoro musiała mieszać się w życie innych. Marika miała rację. Nie powinnam myśleć, że była zazdrosna. Miała okazję poznać Sally lepiej. Doskonale wiedziała czego się spodziewać. Uprzedziła mnie, a ja to zlekceważyłam. Byłam głupia. Straciłam czujność.

– To twój szef!

Miałam to gdzieś. Byłam wściekła na nich wszystkich. Lepiej, żeby dali mi spokój. Zamierzałam skupić się tylko na sobie, ale nie odpuszczę Sally. Nie mogłam pozwolić, żeby myślała, że pozwolę jej się wtrącać w swoje życie. Niech zajmie się swoim facetem, który zdradzał ją na prawo i lewo. Powinna go przypilnować. Współczułam jej głupoty. Dla jej dobra wolałabym, żebyśmy nie spotkały się w najbliższym czasie, bo powiedziałabym więcej, niż chciałam. Jednak nie odpuszczę rozmowy za jakiś czas. Ostatniej. Nie chciałam już spędzać czasu w towarzystwie tej dziewczyny.

Hayden. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz