6.

388 15 0
                                    

Dobrze rozmawiało mi się z Liamem. Był dobrym szefem. Oczywiście niewieloma rzeczami w firmie się zajmował. Miał przecież od tego ludzi, co często podkreślał. Zazdrościłam mu takiego zaufania do obcych ludzi. Niewielu tutaj należało do jego znajomych, mimo że w agencji panowała koleżeńska atmosfera. Nie miałam jeszcze okazji poznać wszystkich. Jednak nie narzekałam. Nie należałam do osób towarzyskich. Wolałam spędzać czas sama. Łatwiej było mi się skupić na swojej pracy. Dostałam dwa swoje zlecenia, za które zarobiłam dodatkowe pieniądze, mimo że nie miałam pewności, czy moje prace ukażą się gdziekolwiek. Na razie mi na tym nie zależało. Najważniejsze, że zapłacono za zdjęcia, które wykonałam. Reszta zależała od Liama.

– Kolacja? - Liam usiadł przede mną.

Właśnie zbierałam swoje rzeczy i zamierzałam wyjść, zanim okaże się, że wszyscy zdążyli opuścić już biuro. Myślałam, że szef przyszedł do mnie z jakąś ważną sprawą, która nie mogła czekać do poniedziałku. Nie miałam żadnych planów na weekend, więc chętnie popracowałabym nad swoimi zdjęciami. Kilka z nich wymagało poprawy. Nie zawsze mogłam liczyć na dobre ujęcia. Jednak niektórzy modele sprawiali, że można było się trochę pośmiać podczas sesji. Oczywiście tylko wtedy, gdy nie goniły nas terminy.

– Jest późno. - Spojrzałam na niego podejrzliwie.

– Właśnie dlatego. - Zaśmiał się, łapiąc mnie za rękę i wyprowadził z pomieszczenia. – Chodź.

Nie zamierzałam się sprzeczać. Chętnie zjem coś dobrego. Nie zrobiłam wczoraj zakupów, a nie zamierzałam wychodzić dzisiaj na miasto. Zapewne zamówiłabym coś do mieszkania i zadzwoniła do siostry, zapytać jak sobie radziła. Wyjście z Liamem sprawi, że mnie to ominie. Będę musiała wysłać Avery wiadomość, żeby się nie martwiła. Chciałam, żeby moja siostra miała normalne życie, żeby korzystała z nastoletnich rozrywek. Byle z umiarem. Przez matkę obie musiałyśmy szybko dorosnąć. Jeden dzień mogłam sobie odpuścić myślenie o swojej rodzinie.

– Tylko, dlatego że jestem głodna.

– Odwiozę cię bezpiecznie do mieszkania. Nie martw się o to.

– Ok.

Dobrze rozmawiało mi się z Liamem. Nie ukrywałam, że pochodziłam z biednej rodziny i cholernie zależało mi na pracy w jego agencji. Zależało mi na tym, żeby siostra mogła mieć lepsze życie. Byłam starsza, więc musiałam być bardziej odpowiedzialna niż nasi rodzice. Czasami miałam Liama za buca, ale dzisiaj był dla mnie miły. Z zainteresowaniem słuchał tego, co miałam do powiedzenia, mimo że przez jakiś czas gadałam głupoty. Bawiły mnie jego żarty. Nie były zboczone, jak te którymi rzucali niektórzy podczas sesji zdjęciowych. Nie rozumiałam, jak to miało pomóc rozładować napięcie, ale skoro modelki chichotały wtedy jak głupie, nie miałam nic do powiedzenia.

Po odprowadzeniu mnie do domu zaprosiłam Liama do siebie. Czułam, że powinnam pokazać mu, jak się zadomowiłam. Dzięki niemu nie musiałam się martwić o koszty wynajmu. Dzięki temu mogłam więcej zaoszczędzić. Liczyłam, że szybko uda mi się uzbierać na studia siostry. Chciałam, żeby jak najszybciej wyrwała się z rodzinnego miasta. Nie wiedziałam jeszcze, co stanie się z matką po wyjeździe Avery. My nie byłyśmy w stanie się nią zająć, ale tym będziemy martwić się później. Największym problemem będzie namówienie siostry do wyjazdu. Będę próbowała do upadłego.

– Coś do picia? - Stanęłam przy lodówce.

– Tak.

Czułam się nieco niepewnie w obecności Liama w swoim mieszkaniu, ale tylko przez chwilę. Gdy przy nim przysiadłam, wróciliśmy do tematu zakończonego w restauracji. Mówił wtedy coś o jeden nieudanej sesji, która sprawiła, że Lucas o mało nie wyleciał z roboty. Był kompletnie pijany i stracili najważniejsze zlecenie. Nie było ważne, że on i Liam razem dorastali. Chodziło o biznes. Nie było miejsca na sentymenty. Słuchając historii szefa, zrozumiałam, że wiele jeszcze musiałam się nauczyć. Siedzieliśmy, długo rozmawiając, gdy pewnym momencie sprawy zaszły za daleko. Zaczęliśmy się całować. Nie po koleżeńsku. Jego pocałunki były zachłanne, a dłonie wędrowały pod moją koszulkę w poszukiwaniu zapięcia od stanika. Liam chciał czegoś więcej, co jasno dawało do zrozumienia, ale musiałam to przerwać. Nie byłam na to gotowa. Poza tym nie należałam do dziewczyn, które oddawały się facetowi po jednej randce. Nie chciałam do nich należeć. Tym bardziej że to zbliżenie mogło zniszczyć wszystko, na co pracowałam w ostatnich tygodniach. Potrzebowałam pracy, a tylko w firmie Liama miałam szansę na jakikolwiek rozwój.

Hayden. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz