11.

252 13 0
                                    

Nie powinnam być zbyt blisko z Liamem. Był moim szefem, ale też jedyną osobą w tym mieście, której mogłam zaufać. Poza tym dowiedziałam się, że miał dziewczynę, która mogła być niezadowolona z naszej znajomości. Jednak nie bardzo się nią przejęłam. Jej facet miał prawo mieć koleżanki, a skoro była zazdrosna, to był jej problem nie mój. Postanowiłam dowiedzieć się, dlaczego Liam zdecydował się opuścić rodzinne miasto. Oczywiście, wiedziałam już, że nie miał najlepszego kontaktu z rodzicami, ale to na pewno nie był jedyny powód do ucieczki. Miło byłoby dowiedzieć się czegoś więcej na jego temat. Może chociaż tę znajomość uda mi się utrzymać na dłużej. Nie wiedziałam, czemu ubzdurałam sobie, że dobrze byłoby na kogoś liczyć.

– Co cię zmusiło do wyjazdu? - Spojrzałam na niego.

Zapomniałam zapytać, z jakiego miasta pochodził, ale to chyba nie było ważne. Znałam wielu ludzi, którym nie podobało się ich miejsce urodzenia. Nie chcieli zostać w rodzinnym mieście z błahych powodów. Z historii Liama wiedziałam już, że jego wyjazd mógł wiązać się z niechęcią rodziców. Jednak nie sądziłam, żeby to był jedyny powód. Miał przecież pieniądze od babci, dzięki którym otworzył firmę w Chicago, ale czemu nie mógł zrobić tego w rodzinnym mieście?

– Nic. - Zaśmiał się.

– No dobra, ale jednak przyjechałeś tutaj.

Oczywiście radził sobie doskonale. Był zorganizowanym facetem. Poza tym zawsze mógł liczyć na pomoc przyjaciół. Zazdrościłam mu tego. Nie wiedziałam jednak, czy kiedykolwiek będę w stanie zaufać komuś tak bardzo, jak on. Na niewielu ludzi w swoim życiu mogłam liczyć, a właściwie nie mogłam liczyć na nikogo. W szkole nie potrafiłam zawierać znajomości. Zresztą i tak nikt nie chciał się ze mną zadawać. Byłam rudą paskudą. Wątpiłam, żeby kiedykolwiek udało mi się znaleźć faceta, któremu zaufam w pełni. Nie miałam najlepszego przykładu jako dziecko. Ojciec nas zostawił i obawiałam się, że każdy tak zrobił. Ludzie pojawiali się w moim życiu tylko na chwilę. Pewnie nawet Liam długo nie będzie moim przyjacielem, bo zacznie być zainteresowany nową koleżanką, która za jakiś czas zjawi się w jego agencji w takiej samej sytuacji jak ja. Pewnie jej też zechce pomóc i dostrzeże, że była warta więcej, niż jej się wydawało.

– Mam więcej perspektyw, pieniędzy i poczucie, że nikt nie uważa, że to dzięki nim.

– Czyli jednak miałeś powód.

– A ty? - Zerknął na mnie.

Opowiadałam mu już, dlaczego przyjechałam do Chicago. Nie wiedziałam, po co chciał usłyszeć o tym jeszcze raz. Moja historia nie była niczym interesującym. Pochodziłam z beznadziejnej w dodatku rozbitej rodziny. Najbardziej zależało mi na szczęściu siostry. Musiałam o nią zadbać. Byłam jedyną osobą z naszej rodziny, która jeszcze była w stanie to zrobić. Na nikogo nie mogłyśmy liczyć. Zastanawiałam się, czemu rodzice matki nie zainteresowali się naszym losem. Albo baba od strony ojca, ale na to akurat umiałam sobie odpowiedzieć. Zapewne przestaliśmy dla niej istnieć w chwili, gdy jej syn rozwiódł się z żoną.

– Muszę zadbać o siostrę – odpowiedziałam po dłuższej chwili.

– Co z nią?

Poza tym, że musiała zostać z matką, nic. Avery była mądrą dziewczyną. Nie martwiłam się, że wpakuje się w tarapaty. Miała kilka koleżanek, z którymi czasami wychodziła na miasto. Podejrzewałam, że po moim wyjeździe robiła to mniej, a nie powinna. Chciałam, żeby jej życie wyglądało normalnie, ale z matką u boku to nie było możliwe. Właśnie dlatego musiałam wyjechać. Rodzicielka nie była w stanie kontrolować mnie poza domem. Nie zasypywała mnie telefonami. W ogóle nie zadzwoniła. Nie to, żebym za nią tęskniła, ale myślałam, że chociaż trochę zainteresuje się moim losem i tym jak radziłam sobie w obcym mieście. Niestety, kolejny raz utwierdziłam się w przekonaniu, że dla niej nic nie było ważne. Nawet własne córki.

Hayden. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz