Obudził mnie dziwny dźwięk... ym...spadających garnków..?
Talerzy...
Misek....
Szklanek...
Zaraz zaraz garnki...? W jakim pomieszczeniu są garnki...
MOJE GARNKI...!?- O MÓJ.... - zakryłem swoje usta dłonią.
- MOJA KUCHNIA !!
Przechodząc szybko przez drzwi naszej sypialni..? Nawet nie wiem jak się tu znalazłem. Idąc schodami w dół słyszałem śmiechy tej niebezpiecznej dwójki.
Powoli zbliżając się do mojego celu usłyszałem syk..bólu.. któryś z nich coś sobie zrobił...oj teraz mam dwie małe niezdary w domu. Lekko się uśmiechnąłem zapominając po co tak biegłem... otrzasnąłem się po chwili.Nie myśląc wiele wpadłem przez drzwi do kuchni, przestraszyłem tym wyczynem małego chłopczyka, który gdyby nie szybka reakcja Namjoona spadł z krzesła.
Ponadto moja kuchnia... MOJA KUCHNIA WYGLĄDAŁA JAK JAKIEŚ POBOJOWISKO!
Skąd i dlaczego... jak kawałek chleba mógł tak po prostu pojawić się na suficie?
Kuchnia z niewiadomych powodów, tak samo jak sprawcy tego bałaganu byli cali w mące. Nawet nie będę pytać... o pomidora na drzwiaczkach od szafki kuchennej...- Co robicie w MOJEJ kuchni? - mówiłem wyraźnie zaznaczając słowo MOJEJ, wydawało by się, że jestem spokojny, ale tak naprawdę wrzało we mnie ze złości.
- Skarbie uspokój się. - Namjoon zaczął, odkładając nóż na deskę.
- Nie chcieliśmy cię budzić, a mały był głodny.
Nasze oczy zwróciły się na chłopczyka ze spuszczoną głową, który siedział na wysokim krześle barowym wykręcając małe dłonie i machając swoimi nóżkami.
- Przepraszam pana..pan Namjoon powiedział mi, że nie wolno mu tu wchodzić. I też nie chciałem pana budzić... bo byłby pan na mnie pewnie zły... bo budzę pana tylko dlatego, że jestem głodny... - powiedział smutno, dalej bawiąc się swoimi drobnymi palcami.
- Pani Beai powiedziała, że nikt nie lubi nieposłusznych i głośnych dzieci.
Znowu zrobiło mu się przykro z mojego powodu.
Nie chciał żebym bym zły i niewyspany.
Uśmiechnąłem się lekko i już otwierałem swoje usta, żeby coś mu odpowiedzeć, ale mi przerwał.- Niech pan nie będzie zły na pana Nama...
Uśmiechnąłem się jeszcze bardziej na uroczy skrót, jakim obdarzył mojego męża.
- Bo to był mój pomysł... - po zakończeniu wypowiedzi popatrzył na mnie swoimi szklanymi oczami.
- I zrobił sobie przeze mnie kuku... - to powiedział już ciszej pokazujac palcem na dłonie czarnowłosego.
Popatrzyłem na niego i szybko zwróciłem uwagę na jego dłonie które schował są plecami.
- Nam... - powiedziałem uroczo w jego stronę.
On udając, że jest głuchy nic mi nie odpowiedział.- Pokaż mi. - powiedziałem już groźniej nadal patrząc na niego
- Nie złość się, przecież nic się nie stało. - powiedział pokazując mi swój piękny uśmiech oraz dołeczki które nie jednej osobie mogły by roztopić serce
Zaśmiałem się na próbę flirtu ze strony mojej niezdary, którą teraz trzeba obdarzyć opieką medyczną.
- Nie dzisiaj Joon. - powiedziałem uroczo się uśmiechając
Nadal nie spełnił mojej prośby.
Nie będę cię wieczność przekonywać.
Ymm.. plan B zachichotałem wiedząc, że teraz na 100% mi się uda...Zabrałem małego blondynka na ręce co z tego, że jest w mące i tak wszyscy musimy się przebrać.
- Pomożesz mi prawda? - zapytałem szepcząc mu do ucha, a brzdąc pokiwał głową na potwierdzenie.
CZYTASZ
Rodzinka jak z obrazka °•Yoonmin/Namjin•°
FanfictionMałżeństwo Kim po wieczornym spacerze przez park dostają pod swoje własne drzwi małą niespodziankę, po zobaczeniu małego przybysza nie mogą go tak po prostu zostawić. Tylko czy sprawdzą się w roli rodziców? Jeśli przeczytasz i się nie spodoba to wyp...