40. Rozmowa w salonie..

160 12 10
                                    

- Namjoon - znowu próbowałem zwrócić jego uwagę.

- Nie teraz Jinnie próbuje nie być jak ci ojcowie w amerykańskich filmach - odetchnął i po chwili spojrzał na mnie.
Pocałowałem go w nos sam spoglądając do pokoju blondynka.

- Skarbie przecież wyglądają uroczo, nie zrobili nic niestosownego tylko się przytulają - uśmiechnąłem się w jego stronę a on zmarszczył nos.

- Nie po to mamy pokój gościnny żebym wracając widział to - wskazał na śpiącą dwójkę.

- Namjoon posłuchaj mnie skarbie dobrze? - zamknąłem drzwi i zwróciłem kroki do naszej sypialni.
Mój mąż się nie upierał i grzecznie za mną poszedł co ułatwiło mi zadanie.
Usiadłem na łóżku uprzednio zamykając drzwi.

Namjoon był podenerwowany i zły, ale to był Yoongi, lepsze to niż jakiś obcy chłopak obok..bo zapewne pierwszy i ostatni raz by tu przyszedł...

- Namjoonie popatrz na mnie - wziąłem jego twarz w dłonie i obróciłem tak żeby patrzył mi w oczy - To był Yoongi znasz go prawda? Był u nas wiele razy, nie pierwszy raz widzimy ich w takiej sytuacji - pokiwał na to głową

- Ale byli mali teraz są starsi a moje zaufanie do tego chłopaka się nieco zmniejszyło - wypowiedział ze złością w głosie i próbował się odwrócić na co oczywiście mu nie pozwoliłem.

- Namjoon czy widziałeś kiedyś może sytuację w której Yoongi chciał skrzywdzić naszego małego Jiminka? - zapytałem.

- Nie..- powiedział spuszczając wzrok - Ale to nie oznacza, że nie będę zwracał na to uwagi.

- Sam ostatnio przy obiedzie śmiałeś się, że Yoongi byłby dobrym zięciem - pogłaskałem go dłonią po policzku cicho się śmiejąc - Przez ciebie prawie zakrztusił się zwykłą wodą.

- Zmieniłem zdanie i nie podoba mi się ten pomysł - prychnął i odwrócił wzrok.

- Oni są przyjaciółmi Namjoon - znów spojrzał mi w oczy

- Jinnie czy ty w to wierzysz? - popatrzył na mnie pytająco - Widać, że ta relacja wykracza poza granice przyjaźni.

- Też to widzę, ale ufam Jiminowi i napewno któregoś dnia nam powie - powiedziałem przytulając się do mojego męża.

- To czemu nie chce powiedzieć teraz? - zapytał patrząc w drzwi - Może on myśli, że źle przyjmiemy jego drugą połówke..i nas znienawidzi i się wyprowadzi i..

Przerwałem jego wywód pocałunkiem nie czekając długo na odwzajemnienie go.

- Znów za dużo się stresujesz skarbie - pogłaskałem go po policzku odrywając się od jego ust.

- Nie zamierzam tak siedzeć bezczynnie i zastanawiać się czy mój Jiminie jeszcze jest moim małym niewinnym słoneczkiem - przeklnął cicho spoglądając w inną stronę.

- Czy ty właśnie...Namjoon? - zapytałem..- Czy ty się przypadkiem za dużo seriali na oglądałeś?

- Co nie przecież..no może trochę - zaczął się plątać.

- Namjoon gdyby jednak było to o czym myślisz, to wyglądało by inaczej - powiedziałem poprawiając jego włosy.

- Mój Jiminie już nie jest taki uroczy i niewinny - powiedział pokazując mieszane odczucia na swojej twarzy.

- Namjoon czy ty nie przesadzasz? - zapytałem.

- Wiem! Zamierzam go sprawdzić - powiedział omijając moje pytanie.

- Ale co ty zamierzasz sprawdzać? - usłyszeliśmy głosne walnięcie w drzwi.
Co "uratowało" go od odpowiedzi.

- Jeśli to znowu Jackson, odwiedzajcie mnie w więzieniu - powiedział i wyszedł z pokoju.

Rodzinka jak z obrazka °•Yoonmin/Namjin•°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz