32. Zawroty głowy.

235 11 31
                                    

Kiedy pożegnałem się z Jiminem przed szkołą oraz ominąłem piszczące dziewczyny, zwróciłem się w stronę drugiego wejścia.

- Cześć stary! - przed moją twarzą pojawił się ten cymbał, aż podskoczyłem a on zaczął się ze mnie śmiać, gdy prawie uderzyłem plecami o betonową ścianę.

- I co szczerzysz ten ryj? Chcesz żebym umarł na zawał? - przyłożyłem teatralnie rękę do serca udając, że umieram.

- Jesteś okropny - powiedziałem kręcąc głową i wszedłem do środka budynku dając mu w tył głowy.

- Ej! To bolało! - podbiegł do mnie masując obolałe miejsce.

- Sam się prosiłeś - powiedziałem gniewnie.

- Czy coś wam się nie układa? - zadał pytanie.

- Ale co nam się nie układa? - teraz ja zapytałem zastanawiając się o czym on do mnie pierd***.

- No z Jimin'nem - powiedział jakby to była najoczywistrza rzecz na świecie.

- Jesteśmy przyjaciółmi ty ciołku - pstrykałem go w czoło za które później się złapał.

- Nie przekonałeś mnie tą wypowiedzą - kręcił głową.

- Siebie też nie - powiedziałem szeptem.

- Co?! - jego oczy zamieniły się w dwa spodki.

- Co? - zapytałem udając, że nic nie wiem.

- A co z tobą masz już jakiegoś chłopaka na oku? - szybko zmieniłem temat idąc w stronę szafek.

- A skąd pomysł, że chłopak? - popatrzył na mnie jak na kosmitę.

- Spójrz na siebie - powiedziełem lustrując go z góry do dołu.

- Nadal nie rozumiem - powiedział.

- Dobra to inaczej, Widzisz tą szkołę? - zrobiłem ruch ręką.

- No i co w związku z tym? - on chyba sobie ze mnie jaja robi..

- Hoseok proszę cię..- wskazałem na dalszy korytarz.
Korytarze były pokryte różnymi flagami poprzez tenczową kończąc na różnych innych.

- Nadal nie czaje - spokojnie nie uderzę go jeszcze nie teraz..

- Wiesz kto ostatnio zawitał do naszej derektorki? - jeśli teraz nie odpowie dobrze to chyba stąd wyjdę.

- No tak przyszła jej żona i te 3 małe dzieciaki, urocze były - popatrzył na mnie z uśmiechem.

- Czyli już rozumiesz? - zapytałem mając nadzieję, że tak.

- Ale co mam rozumieć? - zapytał.
No ty.
Nie spokojnie nasz przyjaciel po prostu jest trochę opóźniony umysłowo w poniedziałek.

- Boisz się dziewczyn - powiedziałem bez żadnych ogródek biorąc potrzebne książki.

- Wcale się ich nie boje - zaprzeczył.

- Stary znam prawdę, jesteś jak Jungkook w pierwszej klasie - popatrzyłem na niego unosząc jedną brew.

- Tylko on przed nimi spierda*** a ty się za mną chowasz - spakowałem rzeczy do plecaka.

- No i co w związku z tym teraz podrywa je jak najęty, a ja nadal nie rozumiem czemu twoim zdaniem nie mam mieć dziewczyny tylko od razu stawiasz, że na 100% procent będę mieć chłopaka - spojrzał na mnie ciut obrażony.

- Dobra mam ostatni sposób - powiedziałem.

- No - Hoseok czekał cierpliwie na moją wypowiedź.

- Dlaczego wybrałeś tą szkołę? - teraz tylko czekać.

Rodzinka jak z obrazka °•Yoonmin/Namjin•°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz