20. Mała zazdrość

277 15 18
                                    

Po zjedzonym posiłku przenieśliśmy się na kanapę.
Oglądaliśmy bajki którą wybrał najmłodszy.

- Tato - zabrzmiał głos małego brzdąca.
Schyliłem głowę i zobaczyłem małego blondynka wspinającego się na kanapę.
Zrobiłem mu miejsce obok siebie  przykrywając kocykiem.

- Chodź śnieżynko - brzdąc uśmiechnął się do małego sąsiada i poklepał miejsce obok siebie.
Czarno włosy chłopiec podrapał się po brodzie i wspiął się na kanapę zajmując miejsce obok naszego słoneczka.
Ooo cukier mi skacze...

- Dziękuję - powiedział sąsiad trochę się czerwieniąc.

- Mamo, Tato - blondynek spojrzał na nas swoimi wielkimi oczkami.

- Co się dzieje słoneczko? - różowo włosy spojrzał na chłopca.

- Czemu on nie da jej buzi skoro bardzo ją lubi? - zapytał patrząc na nas wyczekująco.

- Ale ona tego nie odwzajemnia skarbie - różowo włosy zaśmiał się cicho robiąc bop w jego mały nosek.

- Czy to znaczy, że ona go nie lubi? - zapytał smutno.

- Wiesz - wziąłem go na swoje kolana i pogłaskałem po blond włosach.

- Później napewno go polubi - uśmiechnąłem się co mały brzdąc odwzajemnił.

-  Yoonie - mały chłopiec odwrócił się do sąsiada i dał mu całusa w policzek siadając obok niego.
Czarno włosy zrobił się czerwony i zakrył swoją twarz kocem.

-  O nie! Tato! moja śnieżynka znowu jest chora - powiedział brzdąc płaczliwie.

-  Nie..nic mi nie jest..Jiminnie..- powiedział mały sąsiad zdejmując koc z twarzy.
Mały brzdąc uśmiechnął się uroczo i przytulił czarno włosego.

-  Mamo możemy iść na plac zabaw? - zapytał odrywając się od swojego przyjaciela.

-  Nie wiem czy to dobry pomysł słoneczko..- powiedział różowo włosy nieprzekonany do tego planu.

-  Oj chodź boróweczko - przytuliłem się do niego.

-  No nie daj się prosić - pocałowałem go w policzek.

-  Bardzo ładnie proszę mamo - blondynek zrobił oczka szczeniaczka.

- Ja...też bardzo proszę Hyung.. - dołączył jeszcze czarno włosy.
To znaczy że mieliśmy już komplet i mój mąż nie miał wyjścia jak tylko się zgodzić.

- Dobrze już - zaśmiał się uroczo
I spojrzał na naszą trójkę.

- Możemy iść, ale trzeba się ciepło ubrać - uśmiechnął się i wstał z kanapy idąc w stronę schodów.

- No chodźcie - zaśmiał się dźwięcznie czekając na resztę.
Po chwili było słychać dreptanie chłopców na korytarzu.

Po jakimś czasie
Znaczy po znalezieniu i ubraniu się odpowiednio do pogody.

- Dobrze wszyscy ubrani? - różowo włosy zapytał, dostał potwierdzenie kiwnięciami głowy.

- To idziemy - uśmiechnął się uroczo i otworzył drzwi.

- Namjoonie weź parasolkę skarbie - powiedział jeszcze mój mąż po czym wziął blondynka za rękę.

- Yoonie - mały brzdąc chwycił go za rączkę uśmiechając się promiennie.
A czarno włosy znowu cały poczerwieniał.

Zakluczyłem drzwi biorąc oczywiście parasol przed wyjściem
Nie zapomniałem...czuje Dumę!
Hah ale ja jestem wspaniały.

( Dop.od autorki..I skromny jak widzę 👌)

Rodzinka jak z obrazka °•Yoonmin/Namjin•°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz