Nasz piątkowy wieczór zapowiadał się zupełnie inaczej, miałem go spędzić ze swoim mężem siedząc na kanapie przy jakimś nie zbyt ciekawym filmie...
Tym czasem w kolorowych jedno częściowej piżamie rekina do której włożenia zostałem zmuszony...
No dobra może nie musieli mnie zmuszać....
Ale nie mogę się przyznać, to uwłaczające...
Jestem przecież dumnym facetem...prawda?
To znaczy tak jestem.
Ale wracając. Przeszukuje szafę żeby znaleźć ubrania dla małego blondynka.
Mam parę rzeczy które ostatnio kupiłem...
Dostałem wtedy ostre kazanie od Jina na temat wydawania pieniędzy...na coś czego i tak nie będę używał...
Nie jestem jakoś specjalnie rozrzutny...
Po prostu lubię małe rzeczy....Do pokoju wbiegł mały chłopiec w piżamce zielonego smoka, przytulił się do mojej nogi zwracając tym samym moją całą uwagę.
- Dziękuję bardzo Panie Nam! - uśmiechnął się do mnie najszerzej jak potrafił pokazując swoje białe ząbki a jego oczka zniknęły tworząc małe kreseczki.
I właśnie dostałem podwyższenia cukru...
Jin... Pomocy....!
Gdzie jesteś?!
Chyba zaraz umrę...Kiedy brzdąc popatrzył z powrotem na mnie wystawił swoje małe rączki, a ja nie wiedziałam czego ode mnie oczekiwał, po chwili zły tupnął nogą i pociągnął mnie za rękę, kiedy obok niego przykucnąłem przytulił się do mnie. Wstałem trzymając go na rękach.
- Chciałeś się przytulić? - chłopiec potwierdzająco pokręcił głową, i zamknął oczy
Wtedy do moich uszu dotarł dźwięk kliknięcia, spojrzałem na wejście do sypialni, moim oczom ukazał się Jinnie w piżamie różowej małpki, właśnie chował telefon do kieszeni.... Zaśmiałem się pod nosem, podszedłem do niego.
- Nie zwracaj na mnie uwagi...- powiedział zawstydzony...
- Ja ja po prostu.....nie wyłączyłem dźwięku... - zakończył swoją wypowiedź i chciał wyjść z pokoju...
Złapałem go za nadgarstek, i odwróciłem go w moją stronę..- Nie przejmuj się, uznajmy że...- udawałem zamyślonego.
- Że to nie miało miejsca...- mrugnąłem do niego.
Jin tylko zaśmiał się na mój jego zdaniem pewnie słaby podryw... Ale on był przecież świetny!...- Oj Jonnie - położył dłoń na moim policzku.
- Jesteś niemożliwy - nadal lekko chichotał.
A ja jak gdyby nigdy nic złożyłem na jego ustach drobny pocałunek i uśmiechnąłem się w jego stronę.
- Co robicie? - zapytał już rozbudzony blondynek, przecierając swoje oczka piąstkami.
- Czemu nie śpisz skarbie? - zapytał go różowo włosy.
- Bo jestem głodny...- odpowiedział cicho zaczynając się bawić swoimi palcami.
Niższy mężczyzna zaśmiał się i wziął chłopczyka... Pocałował mnie w policzek i zniknął z mojego pola widzenia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy weszliśmy do kuchni zapytałem małego chłopczyka:
- To co chciałbyś zjeść ?
- Hm..- blondynek zastanawiał się nad odpowiedzą i kiedy otwierał swoje usta żeby mi jej udzielić, przerwał nam głos czarnowłosego.
- A może popcorn? - na co tylko młodszy zaklaskał w ręce.
- Tak! - uśmiechnął się i zaczął chichotać.
- Namjoon - popatrzyłem na niego wzrokiem mordercy.
Odwrócił ode mnie wzrok..- Nie, nie, nie - odpowiedziałem od razu.
- Popcorn to nie kolacja - zwróciłem wzrok na blondynka który patrzył na mnie gniewnie, i zaczął się wyrywać, chciał zejść.Po tym jak posadziłem go na ziemi podreptał do mojej niezdary i skrzyżował ręce na piersi, oboje teraz byli na mnie obrażeni... Teraz zamiast jednego dziecka w domu mam dwójkę....
Chwilę zastanawiając się jak przekonać ich do zjedzenia kolacji którą zrobię...
Przecież nie mogą iść spać głodni...
Patrząc na dwójkę zmęczonych i głodnych dzieci dałem za wygraną...
Małe brzdące są nieznośne kiedy są śpiące...
Westchnąłem..- Dobrze - od razu zobaczyłem jak moje słowa podziałały na obrażoną dwójkę.
- Ale - no właśnie zawsze jest jakieś ale i tym razem też się bez niego nie obejdzie.
- Najpierw zjemy kolację...- odpowiedzieli mi kiwnięciem głowy...
Zaśmiałem się na urocze postępowanie swojego męża i małego chłopca na wyłudzenie ode mnie przekąski.
- Chodźcie - powiedziałem radośnie kierując się do kuchni.
Po zrobieniu małej kolacji wysłałem ich do salonu, kazałem wybrać im film a sam wyciągnąłem z półki opakowanie z popcornem i dałem do mikrofali.
Z salonu słyszałem śmiechy co tylko spotęgowało mój uśmiech...
Nasz wieczór nie był taki jak zwykle, ale podobał mi się...Kiedy usłyszałem pikanie, wziąłem już wcześniej przygotowaną miskę z blatu i wysypałem do niej zawartość torebki.
Po czym udałem się do salonu.Kiedy mały chlopczyk i Namjoon zrobili mi miejsce na środku postawiłem miskę na stolik i usadowiłem się tam gdzie mi wskazano, po tym jak usiadłem pomiędzy tą dwójką, mały brzdąc wtulił się w moją klatkę piersiową, na tyle żeby widzieć bajkę, a Namjoon przytulał mnie od tyłu.
Kiedy jakiś czas później mała rybka znalazła się z powrotem w morzu ze swoim tatą słyszałem tylko miarowe oddechy co oznaczało, że oboje śpią... Więc sam kładąc głowę na ramieniu mojego męża przymknąłem powieki i odpłynąłem do krainy snów.
_____________________________
Cześć, to znowu ja pomyślałam że może dodam jeszcze 2 rozdział.
Do zobaczenia w następnym tygodniu.
CZYTASZ
Rodzinka jak z obrazka °•Yoonmin/Namjin•°
FanficMałżeństwo Kim po wieczornym spacerze przez park dostają pod swoje własne drzwi małą niespodziankę, po zobaczeniu małego przybysza nie mogą go tak po prostu zostawić. Tylko czy sprawdzą się w roli rodziców? Jeśli przeczytasz i się nie spodoba to wyp...