59. Co do cholery!?

54 6 13
                                    

- Jesteś pewny, że on nie jest jakiś niestabilny? - zapytał mój pasażer rzucając oba kije na tylne siedzenie zapinając pas.

- Nie znam go, dlatego to ty ze mną idziesz - uśmiechnąłem się.

- Jak umrę to przez twoją głupotę stary - powiedział otwierając szybę.

- Spokojnie idziemy tylko pogadać - uśmiechnąłem się.

- Czyli zabrałem to niepotrzebnie!? Dobrze wiesz że jeśli coś się stanie z tymi kijami Yewon mnie zabije! - krzyknął na mnie.

- Zamknij się! Jest środek nocy - powiedziałem nawet na niego nie patrząc.

- Przecież on nas może zabić - zaczął gadać - Chciał się spotkać w ciemną noc obok opuszczonej fabryki na obrzeżach miasta, czego ty oczekujesz od takiego psychopaty? - zapytał wymachując rękami.

- Uspokój się Junseo, nikt nas nie zabije - powiedziałem przejeżdżając na drogę leśną.

- Ale Hope psychopaci tylko wybierają takie dziwne miejsca - przymknął szybę.

- Też mogę być psychopatą - zaśmiałem się skręcając w leśną uliczkę, parkując niedaleko naszego celu.

- Dobra, niech ci będzie - odpowiedział - Będę stał na czatach - zabrał kije i wyszedł z samochodu.

Pokazałem mu kciuk w górę biorąc od niego jeden kij ze sobą.

Idąc między drzewami zobaczyłem kogoś w bardzo jasnych ciuchach.

Zbliżając się tam byłem pewny, że coś tu nie gra.

Odwrócił się do mnie dość niski chłopak z patyczkiem od lizaka w buzi, był ode mnie niższy, sięgał mi ledwo do ramienia.

- Em..kim jesteś? - zapytałem schylając się jak do małego dziecka.

- Jestem Sungwo - powiedział poważnym tonem wyciągając papierosa z kieszeni.

- Okej, okej chwila - powiedziałem zabierając mu papierosa - Ile masz lat? - zapytałem

- Jestem dość dorosły żeby Tae Tae był moim chłopakiem! A ty mi go zabrałeś! - krzyknął w moją stronę - Mój brat go nie doceniał, a ja chciałem żeby na mnie spojrzał - powiedział wyciągając kolejnego papierosa.

Westchnęłem i odłożyłem kij na bok.

- To nadal nie odpowiada na moje pytanie ile masz lat - zabrałem mu odpalonego papierosa sam biorąc go do ust.

- Mam 16 a Taehyng jest moim chłopakiem! - znowu krzyknął.

- Chwila chwila - kucnąłem patrząc w jego oczy, były czerwone - Zauroczyłeś się w byłym chłopaku swojego starszego brata tak? - zapytałem.

- Tak, i będę o niego walczyć bo wiem, że żadne chłopak oprócz mnie nie jest go wart - odpowiedział tym razem spokojnie.

- Dobra mały źle się do tego zabrałeś, myślałam, że przychodzę tu pogadać z Sung'iem na temat tego, że mój słodki Tae Tae nie jest rzeczą i miałem tego użyć - wskazałem na kij obok mojej stopy.

- Możemy się bić - uśmiechnął się - O niego mogę się bić - powiedział patrząc na mnie z góry.

- Mhm - mruknąłem - Słuchaj zrobimy inaczej - zabrałem kij i wziąłem go za nadgarstek - Ja nie zamierzam zerwać ze swoim chłopakiem bo wiem, że stracił bym swoje szczęście w życiu - uśmiechnąłem się do niego łagodnie - A tobie możemy kogoś znaleźć - mrugnąłem.

- Nie ma nikogo tak przystojnego jak Taehyung - powiedział krzyżując ręce na piersi.

- Zaczekaj chwilę - powiedziałem - Junseo! - krzyknąłem w stronę lasu a z niego wybiegł mój kuzyn - Ja jestem Hoseok, a tamten idiota to mój kuzyn - wskazałem na niego.

Rodzinka jak z obrazka °•Yoonmin/Namjin•°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz