- Namjoon - powiedziałem spoglądając na niego byłem trochę zestresowany.
- Tak? - zatrzymał samochód na czerwonym świetle i popatrzył na mnie.
- Chcesz dokończyć rozmowę z rana prawda? - zapytał mnie, a ja tylko pokiwałem głową na potwierdzenie.
- Czytasz mi w myślach? - zapytałem lekko się śmiejąc.
- Może - odezwał się mój mąż z uśmiechem po czym wrócił wzrokiem na ulicę.
- Porozmawiamy o tym w domu dobrze? - chwycił moją dłoń i złączył nasze palce po czym uśmiechnął się łagodnie.
Po parunastu kolejnych minutach wjechaliśmy na naszą posesję.
Był już wieczór.
Dopiero kiedy zaparkował, puścił moją dłoń i wysiadł z samochodu zrobiłem to samo kierując się do małego śpiącego brzdąca
Czarno włosy odpiął go już z fotelika i teraz trzymał go na rękach.- Joonie - zwrócił na mnie cała swoją uwagę, nadal się uśmiechał.
- Weź Jimina ja wszystko wniosę - oddał mi malca i pocałował mnie w czoło kierując się do napchanego bagażnika.
Wziąłem klucze i pognałem do drzwi wejściowych otworzyłem je i zaświeciłem światło, od razu kierując się do naszej sypialni.
Ściągnąłem Jiminowi kurtkę, czapkę i jego małe buciki przebrałem w coś luźniejszego i przykryłem kocykiem odchodząc jeszcze podałem mu jego ulubioną przytulankę i zamknąłem ostrożnie drzwi. Poszedłem w stronę samochodu.
- Pomóc ci Namjoonie? - zapytałem swojego męża który niósł kolejne pare toreb ze sobą.
Zaśmiał się i pokręcił głową w zaprzeczeniu, ale i tak postanowiłem mu pomóc.
Zostało ich tylko parę więc
wziąłem całą resztę zamykając bagażnik i skierowałem swoje kroki spowrotem do domu.Po odłożeniu wszystkich toreb do jednego pokoju gościnnego, rozpakuje je później, wróciłem do kuchni w której czarno włosy gotował wodę.
Stałem chwilę przy framudze wpatrując się w niego, był piękny i wspaniały a nie robił właściwie nic szczególnego..- Skarbie? - z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos mojego męża, on też się we mnie wpatrywał.
- Zamierzasz nadal tak patrzeć czy podejdziesz do mnie? - zaśmiał się pokazując mi swój piękny uśmiech razem z uroczymi dołeczkami.
Parsknąłem śmiechem.- Po prostu nadal nie mogę się nadziwić jak na ciebie trafiłem - uśmiech nie schodził mi z twarzy kiedy podchodziłem jeszcze bliżej.
Zmniejszyłem odległość między nami od razu tuląc się do wyrzeźbionej klatki piersiowej mojego męża.- Też nie mogę uwierzyć że takie szczęście jak ty mnie spotkało - pocałował mnie w czubek głowy.
Trwaliśmy w tym uścisku dopóki nie usłyszeliśmy gwizdu czajnika.Wyciągnąłem kubki po czym włożyłem do nich torebki z herbatą które wcześniej musiał wyciągnąć Namjoon.
Czarno włosy nalał wrzątek po czym zabrał naczynia i skierował się do stołu w jadalni
Kiedy usiedliśmy znowu zabrał głos.
- Więc - popatrzył w moją stronę.- Chciałeś rozmawiać - nadal się uśmiechał dodatkowo chwycił moją dłoń i zaczął gładzić jej wieszch kciukiem.
Nie wiedziałem jak mam to powiedzieć
Myślałem nad tym przez chwilę.- Wiesz myślałem o tym żeby...może został już z nami.. - podniosłem na niego swój wzrok.
- Ale przecież już mi obiecywałeś, że ze mną zostaniesz - jego uśmiech się poszerzył
Eh... Nie wiem czy może udaje głupiego czy chce mnie zdenerwować.
Uderzyłem go wolną ręką w tył głowy parsknąłem śmiechem.
CZYTASZ
Rodzinka jak z obrazka °•Yoonmin/Namjin•°
Hayran KurguMałżeństwo Kim po wieczornym spacerze przez park dostają pod swoje własne drzwi małą niespodziankę, po zobaczeniu małego przybysza nie mogą go tak po prostu zostawić. Tylko czy sprawdzą się w roli rodziców? Jeśli przeczytasz i się nie spodoba to wyp...