Obudziłem się dość wcześnie rano.. szczerze tylko tak myślałem bo zaraz zadzwonił mój budzik który od razu wyłączyłem..nie chciałem obudzić moich skarbów.
Dziś muszę się stawić w biurze po odbiór ważnych dokumentacji...
Nie byłem z tego faktu zadowolony..Wyszedłem zabierając uprzednio ubrania z mojej szafy i przebrałem się w łazience.
Zszedłem w dół chcąc zrobić sobie kawę tak jak zawsze.
Zobaczyłem na wyspie kuchennej mój kubek z ziarenkami kawy w środku, obok niego była przyklejona karteczka."Żabciu śniadanie do pracy masz w lodówce nie zapomnij go zabrać, miłego dnia ❤️"
To było bardzo urocze z jego strony..nie wiem czym sobie na niego zasłużyłem..
Odwróciłem karteczkę i napisałem krótką notkę
"Dziękuję skarbie ❤️"Nalałem wody do czajnika i czekałem...
W tym czasie mój telefon zaczął wibrować.Dzwoni "Wściekły Chińczyk 🦊"
- Nie pomyliła ci się godzina? - zapytałem od razu po odebraniu.
- Co? Namjoon to ty? - zapytał jak gdyby pierwszy raz od bardzo dawna mnie słyszał..
-..osłabiasz mnie...- usłyszałem szmery.
- Sorry stary to przez przypadek - zaśmiał się nerwowo.
- Kochanie kto to? - słychać było drugi głos.
- Mhm, ta...to ja już kończę, pozdrów go ode mnie - powiedziałem - I mam nadzieję, że będziesz mógł dziś chodzić - po czym się rozłączyłem.
- Pf - prychnąłem i zaśmiałem się cicho.
Usłyszałem gwizd czajnika co oznaczało, że mogę już zrobić moją wyczekiwaną kawę.Po wypiciu kawy zabrałem wszystkie potrzebne rzeczy i dokumenty oraz swój telefon.
Wyszedłem z domu zamykając zamek i biorąc swoje klucze.
Tak mieliśmy 2 pary kluczy.
Niekiedy każdy z nas wracał wcześniej od drugiego i musiał jechać specjalnie po klucze..to było męczące.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wstałem trochę obolały, czując ciężar na swoim brzuchu, leżał tam mały blondynek..który zaciskał mocno powieki..miał czerwone poliki i...widać było krople potu na jego czółku...
Przeczesałem jego włosy do tyłu, wstałem i wziąłem go na ręce.- Myszko..- powiedziałem cicho.
- Boli mnie tu - wskazał na swoją czoło i wtulił się w moją szyję.
Chodziłu mu pewnie o głowę...moje małe biedactwo..Wszedłem do kuchni i otwarłem jedną z górnych szafek..z lekami...tak... jedną były aż 4...mam Namjoona pod dachem.
Ale teraz była jeszcze osobna półka na leki dla Jimina.
Wyciągnąłem jeden z syropów, na zbicie gorączki.- Chodź skarbie weźmiesz lekarstwo dobrze? - mały chłopiec podniósł głowę.
- Mhm - wyciągnąłem łyżeczkę.
- Powiedz Aaa - uśmiechnąłem się do blondynka.
- Aaaa - otworzył buzię i połknął zawartość łyżki.
- Ble..- powiedział i wystawił język, oraz słabo się uśmiechnął.
- Nie dobre? - zaśmiałem się i przytuliłem blondynka.
- Nie - pokręcił głową.
Odstawiłem wszystko na miejsce i ruszyłem z powrotem do pokoju.
Położyłem go na łóżko, przykryłem jego kocykiem i chciałem iść do kuchni żeby zrobić nam coś do jedzenia.- Mamo...- odwróciłem się i zobaczyłem siedzącego brzdąca przytulającego żółtego pluszaczka.
- Co się dzieje myszko? - usiadłem obok.
CZYTASZ
Rodzinka jak z obrazka °•Yoonmin/Namjin•°
Fiksi PenggemarMałżeństwo Kim po wieczornym spacerze przez park dostają pod swoje własne drzwi małą niespodziankę, po zobaczeniu małego przybysza nie mogą go tak po prostu zostawić. Tylko czy sprawdzą się w roli rodziców? Jeśli przeczytasz i się nie spodoba to wyp...