52.Kto?...

133 12 8
                                    

Wszystko zadziało się szybko, szaro włosy chciał spalić kuchnie i przy okazji ponieść ciężkie obrażenia, czyli poparzenie 5 stopnia..kto wie czy takie w ogóle istnieje dla Namjoona nie ma rzeczy niemożliwych..różowo włosy który zabrał od niego blachę, położył ją w bezpiecznym miejscu i podstawił ręce swojego męża pod strumień zimnej wody.

- Namjoon - westchnął różowo włosy - Kochanie, powiedz mi jak udało ci się to zrobić? - zapytał wyciągając apteczkę z górnej szafki w kuchni..no dobra jedną z siedmiu apteczek które były w kuchni.

- Przepraszam - powiedział patrząc na niego jak skrzywdzony piesek.

- Eh.. - usiadł obok wyspy kuchennej zabierając ręce swojego męża spod strumienia wody, wysuszył je ręcznikiem.
Znów westchnął i poprawił grzywkę swojego męża - Jak poparzyłeś się używając rękawic? - zapytał patrząc na niego.

- Przepraszam Jinnie - patrzył przenikliwie w jego oczy mając nadzieję, że ten nie będzie na niego zły.

- Nie rób do mnie słodkich oczek Namjoon! - powiedział smarując mu ręce maścią - Jestem na ciebie wściekły! - mówił podnosząc głos, bandażując rany bitewne swojego męża.

***

- Tata znowu robi sobie krzywkę - blondyn machnął ręką - To nic nowego, nie przejmuj się Yoonie - uśmiechnął się nadal ciesząc się rozmową ze swoim przyjacielem którego dawno nie widział..
Tak..widzieli się nie dawno ale to nie to samo.

- Ku*wa! - z kuchni było słychać krzyki rozpaczy i trzask.

- NAMJOON! - i kolejny krzyk...tym razem krzyk pełen złości

- Na pewno nic się tam nie dzieje Minnie? - zapytał zmartwiony.

- Nic się nie dzieje Yoonie - blondyn spojrzał w stronę kuchni - Tata znowu rozbił szklankę, to chyba już siódma w tym tygodniu - zastanowił się.

-...- Cisza.

- Yoonie? - było słychać szelest po drugiej stronie słuchawki.

- Ale jest przecież dopiero początek tygodnia..- powiedział.

- To mniej niż zwykle - zaśmiał się blondyn.

- Jak to mniej..? - zapytał.

- No jak byłem mniejszy razem z tatą zbiliśmy prawie wszystkie szklanki jakie mamy w domu w jedno popołudnie - zaśmiał się na to wspomnienie.

- Nie pokaleczyłeś się prawda? - było słychać zmartwienie w jego głosie.

- Nie, ze mną było wszystko w porządku - uśmiechnął się - Tata miał gorzej.

- To znaczy? - zapytał ciekawy.

- No cóż, tata uratował mnie przed upadkiem na szkło twarzą - westchnął - Ale sam wpadł na szkło plecami i prawym ramieniem - powiedział smutno - Na pewno bardzo go to bolało a to było z mojej głupoty Yoonie..- zakończył.

- Nie przejmuj się tym tak bardzo Minnie - powiedział smutno - Byłeś malutki i nigdy przecież nie zrobiłbyś czegoś takiego specjalnie - westchnął - Wypadki chodzą po ludziach kruszynko - blondyn uśmiechnął się na urocze przezwisko ze strony swojego Hyunga.

- Dziękuję Yonnie - zachichotał patrząc w stronę kuchni.
Zobaczył rodziców którzy przytulali się do siebie z szerokimi uśmiechami..
- Tęsknię za tobą - powiedział wracając wzrokiem na stół w jadalni.

- Ja za tobą też Minnie.. niestety nie mogę tak po prostu stąd wyjść - westchnął - Dopiero za dwa tygodnie będę mógł się wypisać na żądanie - zaśmiał się smutno - Nie jestem jeszcze pełnoletni kruszynko.

Rodzinka jak z obrazka °•Yoonmin/Namjin•°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz