Po skończeniu odpisywać na ostatni email.
Odłożyłem laptopa na stolik i przymknąłem oczy opierając policzek o rękę której łokieć opierałem na swoim udzie.Obudziło mnie szturchanie w lewy bok.
- Yhm - wymruczałem otwierając oczy.
Przed moją twarzą pojawiła się buźka małego blondynka z rozczochranymi włosami i różowymi policzkami, co oznacza, że dosyć nie dawno się obudził.- Stało się coś? - maluch tylko popatrzył na mnie i zaprzeczył ruchem głową.
Po czym wtulił się w bok który do nie dawna szturchał.
Przytuliłem go tylko do siebie i popatrzyłem w stronę fotela, zobaczyłem na nim tylko żółty rozkopany kocyk.- Joon - Powiedział głos z kuchni.
Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem idącego do salonu różowowłosego w czerwonym fartuchu obwiązującym jego talie.
Z napisem "Kiss the chef".- Wstałeś już ? - przystanął nademną
Podniosłem na niego swój jeszcze zaspany wzrok.
Uśmiechał się do mnie po czym pocałował mój nos.- Chodź obiad już jest - powiedział po czym wziął na ręce brzdąca i zwrócił się w stronę jadalni.
Poszedłem za nim i usiadłem na krześle obok radośnie podskakującego blondynka.
Po chwili z kuchni wyłonił się najwspanialszy i najprzystojniejszy kucharz
Ah jak ja uwielbiam opisywać mojego pięknego męża ahh.... dobra do rzeczy...
o tym pogadamy później.
z wazą pełną zupy,
posyłając nam swój uroczy uśmiech.- Kto jest głodny ? - zapytał śmiejąc się.
- Ja, ja, ja! - podskakiwał młodszy nadal radośnie na swoim miejscu.
Śmiałem się tylko kręcąc głową z zaistałej sytuacji.Zajadając się już daniem szefa kuchni
Pomyślałem, żeby ostrzec go teraz, że będziemy mieć gości, ale nie wiedziałem jak to zrobić.
Zacisnąłem usta w cienką linię i chciałem już coś powiedzieć kiedy poczułem uścisk na swojej dłoni.
To była dłoń mojego szczęścia, patrzyłem tylko na nasze teraz już splecione palce.- Joonnie - usłyszałem zmartwiony głos Jina.
Dopiero wtedy odważyłem się na niego spojrzeć.- Stało się coś ? - zapytał dalej ściskając moją dłoń.
- Wiesz, że i tak będziesz musiał mi to powiedzieć - bardziej stwierdził niż zapytał ale jego głos brzmiał smutno.
- Bo wiesz... - zaśmiałem się nie zręcznie odwracając wzrok.
- Hyuna... potrzebowała kogoś do opieki nad jej dziećmi...i tak jakoś...zgodziłem się - powiedziałem wypuszczając powietrze ze świstem.
- Wiesz nie chciałem robić tego za twoimi plecami ale powiedziałem jej, że to ostatni raz kiedy mi tak robi...też dowiedziałem się dopiero rano i...- mój monolog rozpaczy został przerwany przez różowowłosego jego dłonie na moich policzkach i jego pełne usta.
- Namjoon - powiedział odrywając się ode mnie, zaśmiał się nadal trzymając moje policzki.
- Przecież cię nie zabije bo chcesz pomóc siostrze - pocałował mój nos.
- Dla mnie to nie problem - kontynuował swoją wypowiedź.- I odpowiadając na twoje następne pytanie nie, nie jestem zły - odetchnąłem z ulgą.
I tylko się uśmiechnąłem- Kto to Hyuna ? - no właśnie...
też nie chciał bym wiedzieć kto to jest...
Dobrze to też zupełnie inna historia...
Może kiedyś opowiem...
Ale wolałbym nie..
Nadal dręczą mnie koszmary...
Na samo wspomnienie jej imienia robi mi się nie dobrze...
Nie mamy złych kontaktów ale najlepszych też nie...jesteśmy gdzieś po środku.
Ale to też historia na inny dzień.
CZYTASZ
Rodzinka jak z obrazka °•Yoonmin/Namjin•°
FanfictionMałżeństwo Kim po wieczornym spacerze przez park dostają pod swoje własne drzwi małą niespodziankę, po zobaczeniu małego przybysza nie mogą go tak po prostu zostawić. Tylko czy sprawdzą się w roli rodziców? Jeśli przeczytasz i się nie spodoba to wyp...