5

930 93 49
                                    

Trzy długie dni minęło Katsukiemu na   siedzeniu na dupie. Królowa była zajęta na tyle, że spędzała z nim tylko poranki i wieczory, a potem służba pilnowała go, by nie uciekł. Kurwa mać, nie był bachorem. Próbował uciec, fakt, ale no... Nie może tutaj zostać, w końcu ma rodziców, którym musi wytłumaczyć dlaczego zniknął! Był coraz bardziej rozdrażniony, więc  jeszcze bardziej niż zazwyczaj nie miły. Lubił wieczory przy mate, bo jego zapach był na prawdę miły dla nosa i koił jakoś duszyczkę. Jednakże! To że go więzi jest wystarczająco złe. Rzucił się na miękki materac i warczał w poduszkę, bo przycisnął jedną do twarzy. Drzwi się uchyliły, po czym do środka wszedł zielonowłosy.

- Masz gości, Alfo. Chodź ze mną. Prosili straż by ich wpuścili, na pewno chcesz się z nimi widzieć - oznajmił, a blondyn podniósł się. Podszedł do niego i razem ruszyli do salonu. Jego rodzice, w wieśniackich ubraniach nie pasowali do bogatego wnętrza i luksusowej kanapy.

- Mamo! Tato! - oznajmił i od razu podszedł do nich przytulając oboje mocno. - Przepraszam, nie miałem jak was zawiadomić, on mnie nie wypuszcza, nie chce bym uciekł...

- Co tu się dzieje kochanie, dlaczego nie chce? Kto nie chce? - zapytała kobieta zaciskając pięści. - Co zrobiłeś? Naraziłeś się komuś ważnemu?

- Nie... To nie tak... - zasłonił twarz dłonią.  Spojrzał na zielonowłosego, po czym podszedł do niego. - Mogę im zaproponować kąpiel i posiłek? Bez wozu, który został na dziedzińcu zamku szli tu dwa dni.

- Oczywiście mój Alfo. Każe coś przygotować dla nich - oznajmił i skinął na służbę. Katsuki oczywiście poczekał aż ci się wykąpią, ale do posiłku usiedli razem. Nie siedzieli  w jadalni, a w sypialni Katsukiego. Deku nie miał z tym problemu, wiedział, że ten chce prywatnie z nimi porozmawiać. Był zaskoczony, gdy Katsuki przyszedł po niego. Przerwał mu czytanie powieści, ale nie był zły. Wszedł do komnaty, a rodzice jego Alfy od razu klęknęli.

- Przepraszamy. Dopiero syn nam uświadomił, że to na prawdę Królowa - oznajmiła kobieta, a ten pokręcił głową i pozwolił im wstać. - Chcieliśmy prosić... - zaczęła, ale nagle zasłoniła swój nos. Spojrzała zszokowana na młodego chłopaka, a ten jakby nigdy nic oblizał się. Do pokoju wbiegła straż, złapała wszystkich w pomieszczeniu, przyciskając ich do ściany. Katsuki nie zrozumiał dlaczego, ale zaraz się dowiedział, bo jeden ze straży zaczął krzyczeć do służby.

- Bety na stanowiska, blokery dla Królowej! Zamknąć okna, zaprowadzić królową do sypialni! Przygotować kąpiel i najbardziej ślizgą pościel. Natychmiast!

- Ruja... Teraz... - szepnął Izuku, a jego wzrok zrobił się mętny. Złapał się za ubranie i jęknął, klękając czując gorąc, ból, oraz bezsilność. Do pomieszczenia weszły trzy bety, straże, jeden z nich wziął Królową na ręce.

- Nie dotykaj go! - blondyn warknął go głosem Alfy. Wszyscy byli zszokowani. - Nie masz prawa go dotykać! Jest mój!  - wrzasnął, zaczynając się wyrywać. Deku, ledwo kontaktując spojrzał na niego.

- Mój Alfa... Chce go. - oznajmił cicho, a beta kiwnął głową. Dwie Alfy trzymały Bakugo, gdy prowadzony był do komnaty Królowej. Każdy wiedział co się będzie działo.

*****

Rodzice Bakugo zostali ulokowani w jednej z sypialni. Nie chcieli zostawiać dobytku na długo, ale będą mieli spowrotem wóz, więc szybciej wrócą. Tego wieczoru Katsuki już nie przyszedł. Mitsuki, przytulając się do męża była pogrążona w swoich myślach.

- Widziałeś portrety na ścianach? Nie ma tam chłopca młodszego niż osiem lat - oznajmiła, a ten zgodził się, gładząc ją po włosach. - Nie wydaje ci się to dziwne? Było głośno o tym, że królowa pokazała syna dopiero po ośmiu latach, bo podobno mocno chorował i nie wiedzieli czy przeżyje...

- Tak, pamiętam to... Do czego zmierzasz kochanie?

- On jest tak cholernie podobny do Inko, skarbie. Dwie krople wody. - podniosła się i usiadła. - A jej ktoś syna porwał gdy ten miał siedem lat. Katsuki zawsze był z nim blisko, co prawda gnębił go, ale byli przyjaciółmi.

- Kochanie, to szalone co mówisz, zdajesz sobie sprawę? Królowa nie porwała by dziecka z wioski. Po za tym, siedmioletnie dzieciaki już wiedzą kim są, pamiętają kim jest matka i gdzie dom.  Nawet jakby tego było to, Izuku by coś z tym zrobił.

- Masz rację. Przepraszam. - oznajmiła i wtuliła się w niego znowu. - Katsuki zadowala go podczas rui... Myślisz, że się powstrzymał, czy będziemy dziadkami?

- Nie mam pojęcia. Nasz syn to nieprzewidywalny demon. - stwierdził mężczyzna parskając śmiechem. - Ma to po mamie.

- Oj no już nie przesadzaj, głuptasie. Chodźmy spać. Rano na pewno się dowiemy co się działo. - oznajmiła z uśmiechem. Miło było się zanurzyć w pachnącej pościeli, leżeć na mięciutkim materacu.













Mitsuki rzuciła teorią. Co o niej myślicie? Może ma w sobie ziarnko prawdy?

Zapraszam do komentowania.

Królowa (Bakudeku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz