Izuku wstał z łóżka wyjątkowo powoli. Chciał pójść jedynie do łazienki, ale gdy poczuł, że kręci mu się w głowie, to usiadł na pościel. W tym momencie poczuł, że mąż go złapał. Jęknął, bo uścisk ten był mocny, ale od razu zelżał. Katsuki zaspany usiadł I zbliżył się do niego.
- Co się stało? - zapytał - Dlaczego wstajesz? - przetarł oczy, a ten westchnął.
- Chciałem do łazienki...
- Zaniosę cię - oznajmił podnosząc się. Wziął go delikatnie na ręce, po czym tak jak zapowiedział zaniósł go. Odwrócił się, gdy ten siadał na sedesie. Nie utrzymał by się w pozycji prostej, więc niestety musiał to zrobić w ten sposób. Katsuki w tym czasie ochlapał twarz wodą, by się trochę rozbudzić. Gdy ukochany dał mu znak, że jest gotowy, pomógł mu się dostać do umywalki, by mógł umyć dłonie i twarz.
- Dziękuję... - szepnął cichutko zielonooki gdy ten odkładał go spowrotem do łóżka. - Połóż się jeszcze przy mnie. Jest czwarta nad ranem - poprosił, a ten zrobił to I przysunął do siebie Królową. Schował twarz w jej szyi. By poczuć jej zapach, teraz musiał być na prawdę blisko. - Zdrzemnij się. Do późna czekałeś aż skończę kąpiel i teraz to...
- Nie pozwolę, by nikt inny cię dotykał... Jesteś mój. Moja Królowa. - szepcze cicho przyciągając go jeszcze bliżej. - Wysłałem po twoją matkę posłańca, by przybyła do zamku. Będę wiedział, gdzie on jest, to każe lekarzowi od razu cię przebadać i zacząć leczyć.
- Mam nadzieję, że nie będzie robiła problemów... Znając ją, będzie chciała się odgryźć za tamto...
- Szybko ją zmuszę do współpracy, skarbie.
- Mój Alfo, proszę... To moja matka...
- Nie będę miał dla niej litości, Izuku. Kazała ci się kurwić z jakimiś wujami. Krytykowała cię. Boisz się jej. Robiła ci krzywdę. W mojej wiosce, nigdy nikt by ci nie kazał czegoś takiego zrobić.
- Królestwo a wioska to inne życie...
- Świat Królów jest pojebany, to prawda. Co nie znaczy, że miała prawo tak robić. Żadna matka nie zrobiłaby tego swojemu dziecku. Zachorowałeś, a ona dalej cię cisnęła. Jest toksyczną osobą skarbie. Musisz to zrozumieć.
- Nie chce o tym rozmawiać....
- Dobrze. Odpuszczę temat. - stwierdził i pocałował go w czoło. - Zjesz coś?
- Nie jestem głodny. - mruknął, a ten westchnął. Usłyszeli delikatne pukanie.
- Kto tam?! - zapytał Katsuki podnosząc się.
- Posłaniec Panie. Kazałeś mi przybyć do ciebie od razu po powrocie, nawet jakby to była noc i... - mężczyzna nie dokończył, bo drzwi się otworzyły.
- I?
-Królowa powiedziała, że nie przyjedzie.
- Jak kurwa nie przyjedzie?! - zapytał patrząc na niego.
- Powiedziała, że nie jest potrzebna, że wystarczająco dobrze zajmiesz się jej synem. - skłonił się i już chciał odejść, ale złapał go za bark.
- Jedź do niej. Teraz. - wywarczał prze zaciśnięte zęby. - Powiedz jej, że ma czas do następnego ranka się pojawić, albo A.G. wyląduje na torturach. - oznajmił. - Każdy dzień zwłoki będzie kosztował go jakąś kończynę - oznajmił, a ten pokiwał głową. - Rusz natychmiast. - oznajmił, a ten pokiwał głową ponownie I ruszył do wyjścia z zamku.
-A.G? - zapytał cicho Izuku. Domyślił się, że to inicjały, ale nie miał pojęcia dlaczego była Królowa miałaby przyjechać po usłyszeniu ich.
- Kochanek twojej matki. - oznajmił. - Młodzik z armii która została przydzielona do chronienia jej. Młody, przystojny, dobrze zbudowany z dwudziesto centymetrowym chujem. Okazuje się, że nie wybiera ona na kochanka nikogo z mniejszym. Mimo jej sukowatego charakteru, dba o swoich.
- Myślisz, że przyjedzie byś go nie skrzywdził? - zapytał jeszcze ciszej, bo poczuł się źle z myślą, że mogłoby to być prawdą. Ten co ją zadowala jest ważniejszy od własnego syna, tak by wychodziło....
- Przekonamy się skarbie. - oznajmił całując go w dłoń I wracając do niego do łóżka.
****
Fioletowowłosa o świcie pojawiła się na Królewskim dworze. Straże od razu zaprowadzili ją do biura Katsukiego, w którym mężczyzna zajmował się papierami. Miał do przejrzenia umowę między Endevadorem a tą bezczelną kobietą, bo musiał wiedzieć, czy wydając Todorokiego Shoto lekarzowi nie złamie żadnego postanowienia z umowy.
- Doprawdy... by tak szantażować byłą Królową. - kobieta nieprzywitawszy się, od razu zaczęła narzekać.
- Jak widać, kochanek jest dla ciebie ważniejszy niż syn - parsknął podnosząc się. - Gdzie jest Shoto Todoroki? - zapytał nie owijając w bawełnę.
- Po co ci to książątko? - parsknęła. - Nie powiem ci. Miał zły wpływ na Izuku. Przez niego ten zamiast się uczyć chciał bawić się po nocach. - prychnęła.
- Gadaj gdzie on jest, tępa kobieto! - ryknął na nią głosem Alfy. - Albo Aloys więcej ci nie usłuży. Ani kutasem, ani nie będzie ci chronił dupska w twojej prywatnej straży. - warknął, a ta zacisnęła usta.
- Moja wakacyjna willa na północy kraju. - oznajmiła po czym się odwróciła by wyjść.
- Zostajesz w zamku. Dopóki Todoroki nie będzie na miejscu, twój kochanek będzie siedział w lochu. Jak mnie teraz oszukałaś, straci jądra. - oznajmił, bo sądził, że w tym wypadku jej nie chodzi jedynie o seks, ale i darzy jakimś uczuciem tego mężczyznę.
- Willa na Zachodzie. - warknęła przez zaciśnięte zęby. - w lesie. Wyślij po niego Generała. Będzie wiedział gdzie znaleźć ten zamek. - oznajmiła nie odwracając się do niego, po czym wyszła nie zamykając drzwi.
- Wezwij do mnie lekarza Elisa - oznajmił do strażnika, który chciał zamknąć drzwi. - I przypomnij służbie by zrobiła dla Królowej ciepłą herbatę I coś do jedzenia. - dodał już spokojniej, a ten jedynie skinął głową.
***
Blondyn wszedł do komnaty, dostrzegając, że przy jego ukochanym kręci się już najlepszy lekarz w kraju. Ten miał dopiero zacząć go badać, gdy Todoroki będzie mu wydany za męża, ale najwyraźniej zaczął szybciej. Izuku był pod kroplówką i mężczyzna miał się zabrać za odpinanie koszuli Omegi, by przypiąć elektrody, jednak czuł ten palący wzrok na swoich plecach, bo mimo że Król się nie odezwał, to patrzył.
- Dzień dobry - przywitał się z Bakugou. - Jestem w trakcie podłączania aparatury, jak na razie robię tylko to co konieczne, by dowiedzieć się jakie ma parametry nasza Królowa. - stwierdził, a ten nic nie powiedział, tylko położył się przy Izuku, w dupie mając maniery, które powinien pokazać. - Na razie proszę nie dotykać małżonka by mogło poprawnie odebrać pomiary - oznajmił, a ten skinął głową. Izuku uśmiechnął się do męża I gdy Elis pozwolił, złapał go za dłoń.
- Matka przybyła, skoro Elis zabrał się do pracy? - zapytał spokojnie, a ten skinął głową. Zielonooki westchnął. Kochanek był ważniejszy dla jego mamy niż on sam.
- Rozmawialiście o Todorokim? - zapytał blondyn, a zielonooki pokiwał głową.
- Wiesz... cieszę się, że Elis tu jest. Obiecał, że nie zabierze ode mnie przyjaciela. - szepnął.
- Wiem, że będzie tu bezpieczny i szczęśliwy, móc spędzać z tobą czas, Królowo.
- Tak... skoro okazaliście się mate, tobie też będzie dobrze, jeżeli on będzie szczęśliwy...
- Na to liczę- blondyn uśmiechnął się do Królowej, a zielonowłosy spojrzał na męża wtulając się w niego. Teraz powinno być tylko lepiej I lepiej.
Heloł. Zmamy motywy Elisa. Okazuje się, że są z Shoto mate. No kto by się spodziewał.... haha
Zapraszam do komentowania.
![](https://img.wattpad.com/cover/297483270-288-k55436.jpg)
CZYTASZ
Królowa (Bakudeku)
FanfictionIzuku - Bogaty arystokrata, Bakugo - wieśniak bez manier. Mate. Czy będą w stanie przezwyciężyć tak wielką barierę kulturalną? I co skrywa była królowa? Czy Deku dowie się prawdy o sobie, czy przypomni sobie skąd zna te piękne czerwone oczy?