42

335 50 1
                                    

Izuku wstał z łóżka wyjątkowo powoli. Chciał pójść jedynie do łazienki, ale gdy poczuł, że kręci mu się w głowie, to usiadł na pościel. W tym momencie poczuł, że mąż go złapał. Jęknął, bo uścisk ten był mocny, ale od razu zelżał. Katsuki zaspany usiadł I zbliżył się do niego.

- Co się stało? - zapytał - Dlaczego wstajesz? - przetarł oczy, a ten westchnął.

- Chciałem do łazienki...

- Zaniosę cię - oznajmił podnosząc się. Wziął go delikatnie na ręce, po czym tak jak zapowiedział zaniósł go. Odwrócił się, gdy ten siadał na sedesie. Nie utrzymał by się w pozycji prostej, więc niestety musiał to zrobić w ten sposób. Katsuki w tym czasie ochlapał twarz wodą, by się trochę rozbudzić. Gdy ukochany dał mu znak, że jest gotowy, pomógł mu się dostać do umywalki, by mógł umyć dłonie i twarz. 

- Dziękuję... - szepnął cichutko zielonooki gdy ten odkładał go spowrotem do łóżka. - Połóż się jeszcze przy mnie. Jest czwarta nad ranem - poprosił, a ten zrobił to I przysunął do siebie Królową. Schował twarz w jej szyi. By poczuć jej zapach, teraz musiał być na prawdę blisko. - Zdrzemnij się. Do późna czekałeś aż skończę kąpiel i teraz to...

- Nie pozwolę, by nikt inny cię dotykał... Jesteś mój. Moja Królowa.  - szepcze cicho przyciągając go jeszcze bliżej. - Wysłałem po twoją matkę posłańca, by przybyła do zamku. Będę wiedział, gdzie on jest, to każe lekarzowi od razu cię przebadać i zacząć leczyć.

- Mam nadzieję, że nie będzie robiła problemów... Znając ją, będzie chciała się odgryźć za tamto...

- Szybko ją zmuszę do współpracy, skarbie.

- Mój Alfo, proszę... To moja matka...

- Nie będę miał dla niej litości, Izuku. Kazała ci się kurwić z jakimiś wujami. Krytykowała cię. Boisz się jej. Robiła ci krzywdę.  W mojej wiosce, nigdy nikt by ci nie kazał czegoś takiego zrobić.

- Królestwo a wioska to inne życie...

- Świat Królów jest pojebany, to prawda. Co nie znaczy, że miała prawo tak robić. Żadna matka nie zrobiłaby tego swojemu dziecku. Zachorowałeś, a ona dalej cię cisnęła.  Jest toksyczną osobą  skarbie. Musisz to zrozumieć.

- Nie chce o tym rozmawiać....

- Dobrze. Odpuszczę temat. - stwierdził i pocałował go w czoło. - Zjesz coś?

- Nie jestem głodny. - mruknął, a ten westchnął.  Usłyszeli delikatne pukanie.

- Kto tam?! - zapytał Katsuki podnosząc się.

- Posłaniec Panie. Kazałeś mi przybyć do ciebie od razu po powrocie, nawet jakby to była noc i... - mężczyzna nie dokończył, bo drzwi się otworzyły.

- I?

-Królowa powiedziała, że nie przyjedzie.

- Jak kurwa nie przyjedzie?! - zapytał patrząc na niego.

- Powiedziała, że nie jest potrzebna, że wystarczająco dobrze zajmiesz się jej synem. - skłonił się i już chciał odejść, ale złapał go za bark.

- Jedź do niej. Teraz. - wywarczał prze zaciśnięte zęby. - Powiedz jej, że ma czas do następnego ranka się pojawić, albo A.G. wyląduje na torturach. - oznajmił. - Każdy dzień zwłoki będzie kosztował go jakąś kończynę - oznajmił, a ten pokiwał głową. - Rusz natychmiast. - oznajmił, a ten pokiwał głową ponownie I ruszył do wyjścia z zamku.

-A.G? - zapytał cicho Izuku. Domyślił się, że to inicjały, ale nie miał pojęcia dlaczego była Królowa miałaby przyjechać po usłyszeniu ich.

- Kochanek twojej matki. - oznajmił. - Młodzik z armii która została przydzielona do chronienia jej. Młody, przystojny, dobrze zbudowany z  dwudziesto centymetrowym  chujem. Okazuje się, że nie wybiera ona na kochanka nikogo z mniejszym.  Mimo jej sukowatego charakteru, dba o swoich.

- Myślisz, że przyjedzie byś go nie skrzywdził? - zapytał jeszcze ciszej, bo poczuł się źle z myślą, że mogłoby to być prawdą. Ten co ją zadowala jest ważniejszy od własnego syna, tak by wychodziło....

- Przekonamy się skarbie. - oznajmił całując go w dłoń I wracając do niego do łóżka.

****

Fioletowowłosa o świcie pojawiła się na Królewskim dworze. Straże od razu zaprowadzili ją do biura Katsukiego, w którym mężczyzna zajmował się papierami. Miał do przejrzenia umowę między Endevadorem a tą bezczelną kobietą, bo musiał wiedzieć, czy wydając Todorokiego Shoto lekarzowi nie złamie żadnego postanowienia z umowy.

- Doprawdy... by tak szantażować byłą Królową. - kobieta nieprzywitawszy się, od razu zaczęła narzekać.

- Jak widać, kochanek jest dla ciebie ważniejszy niż syn - parsknął podnosząc się. - Gdzie jest Shoto Todoroki? - zapytał nie owijając w bawełnę.

- Po co ci to książątko? - parsknęła. - Nie powiem ci. Miał zły wpływ na Izuku. Przez niego ten zamiast się uczyć chciał bawić się po nocach. - prychnęła.

- Gadaj gdzie on jest, tępa kobieto! - ryknął na nią głosem Alfy. - Albo Aloys więcej ci nie usłuży. Ani kutasem, ani nie będzie ci chronił dupska w twojej prywatnej straży. - warknął, a ta zacisnęła usta.

- Moja wakacyjna willa na północy kraju. - oznajmiła po czym się odwróciła by wyjść.

- Zostajesz w zamku.  Dopóki Todoroki nie będzie na miejscu, twój kochanek będzie siedział w lochu. Jak mnie teraz oszukałaś, straci jądra. - oznajmił, bo sądził, że w tym wypadku jej nie chodzi jedynie o seks, ale i darzy jakimś uczuciem tego mężczyznę.

- Willa na Zachodzie. - warknęła przez zaciśnięte zęby. - w lesie. Wyślij po niego  Generała. Będzie wiedział gdzie znaleźć ten zamek. - oznajmiła nie odwracając się do niego, po czym wyszła nie zamykając drzwi.

- Wezwij do mnie lekarza Elisa - oznajmił do strażnika, który chciał zamknąć drzwi.  - I przypomnij służbie by zrobiła dla Królowej ciepłą herbatę I coś do jedzenia. - dodał już spokojniej, a ten jedynie skinął głową.

***

Blondyn wszedł do komnaty, dostrzegając,  że przy jego ukochanym kręci się już najlepszy lekarz w kraju. Ten miał dopiero zacząć go badać, gdy Todoroki będzie mu wydany za męża, ale najwyraźniej zaczął szybciej. Izuku był pod kroplówką i mężczyzna miał się zabrać za odpinanie koszuli Omegi,  by przypiąć elektrody, jednak czuł ten palący wzrok na swoich plecach, bo mimo że  Król się nie odezwał, to patrzył.

- Dzień dobry - przywitał się z Bakugou. - Jestem w trakcie podłączania aparatury, jak na razie robię tylko to co konieczne, by dowiedzieć się jakie ma parametry nasza Królowa. - stwierdził, a ten nic nie powiedział, tylko położył się przy Izuku, w dupie mając maniery, które powinien pokazać. - Na razie proszę nie dotykać małżonka by mogło poprawnie odebrać pomiary - oznajmił, a ten skinął głową. Izuku uśmiechnął się do męża I gdy Elis pozwolił, złapał go za dłoń.

- Matka przybyła,  skoro Elis zabrał się do pracy? - zapytał spokojnie, a ten skinął głową. Zielonooki westchnął. Kochanek był ważniejszy dla jego mamy niż on sam.

- Rozmawialiście o Todorokim? - zapytał blondyn, a zielonooki pokiwał głową.

- Wiesz... cieszę się, że Elis tu jest. Obiecał, że nie zabierze ode mnie przyjaciela. - szepnął.

- Wiem, że będzie tu bezpieczny i szczęśliwy,  móc spędzać z tobą czas, Królowo.

- Tak... skoro okazaliście się mate, tobie też będzie dobrze,  jeżeli on będzie szczęśliwy...

- Na to liczę- blondyn uśmiechnął się do Królowej, a zielonowłosy spojrzał na męża wtulając się w niego. Teraz powinno być tylko lepiej I lepiej.










Heloł. Zmamy motywy Elisa. Okazuje się, że są z Shoto mate. No kto by się spodziewał.... haha
Zapraszam do komentowania.

Królowa (Bakudeku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz