Przez kilka dni, stan Królowej nie pogarszał się, ani nie polepszał. Dzięki kroplówce, dostarczali chociaż trochę witamin, a Deku starał się jeść regularnie ale małe porcje, bo przez ostatni czas jego żołądek się skurczył. Katsuki cieszył się, że ten chociaż stara się jeść. Dużo czasu spędza też z synkiem bo gdy bawi się w komnacie, ten siedzi przy nim na miękkich poduszkach i układa z nim klocki, czy rozwala wieże. Elis pobrał próbki do badań, wiec teraz czekali jedynie na wyniki. Shoto Todoroki powinien być już w drodze do zamku, tak właśnie mówił raport jednego z żołnierzy.
- Mamy cudowne maleństwo - szepcze cichutko zielonooki, gdy oboje z blondynem siedzieli na poduchach, a ich maluch ciekawsko oglądał książeczkę z obrazkami. Oparł się o niego i splótł razem ich palce. - Przepraszam. Przeze mnie, zaniedbania mojego zdrowia masz na głowie bardzo dużo rzeczy, właściwie to całe królestwo...
- Spokojnie. Poradzę sobie z nim - obiecał obejmując go w talii. - Zrobiłbym dla ciebie wszystko.
- A tak niedawno zobacz, musiałem cię zmusić, byś ze mną został... - zaśmiał się cicho.
- Zamknęłeś mnie w złotej klatce, w swoją ruje zmusiłeś mnie feromonami bym cię pieprzył i do tego złapałeś mnie na dziecko. Nic dziwnego. A no i jeszcze zabrałeś mnie od rodziców. - parsknął prześmiewczo.
- Owszem... Ale zobacz... Teraz masz Omegę, którą możesz brać kiedy chcesz, masz cudownego syna, oraz twoim rodzice nigdy więcej nie będą się martwić o to, czy starczy im na jedzenie. Od kiedy przenieśliśmy ich do zamku, odżyli. Ich małżeństwo.
- To prawda. Boje się, że zrobią mi jeszcze jakieś rodzeństwo od tego dobrobytu - parsknął, a ten również się zaśmiał.
- Jak wyzdrowieje, chce by Arte miał braciszka albo siostrzyczkę. - szepnął cichutko. - Jeżeli Arte jest Omegą, prawdopodobnie nie przejmie tronu, więc nie powinien być jedynakiem... Królestwo powinno zostać w rękach naszej rodziny.
- Arte jeżeli zechce zostać Królową, bez niczyjej pomocy, zrobi to kochanie. To moje dziecko, będzie silny i dumny. Nawet jako Omega. - oznajmił spokojnie, a ten pokiwał głową delikatnie wtulając się w niego.
- Boję się - przyznała Omega. Nie wiem co się ze mną dzieje. Obawiam się, że osieroce dziecko. - oznajmił a jego głos był blisko załamania się.
- Nie umrzesz. - Katsuki podniósł jego podbródek i pocałował go w czoło, a potem delikatnie w usteczka. - Nie pozwolę na to. Jesteś Królową i potrzebuje cię to królestwo. - pogłaskał go po policzku.
- Dziękuję, tak mnie wspierasz... - szepnął. Mąż siedział po turecku, wiec usiadł na jego nogach, tyłem do niego, by móc objąć się jego ramionami co uczynił od razu. - Zimno mi... - szepnął, wciskając się w męża, bo ten był cudownie ciepły. Katsuki okrył go kocem I pilnował, by ten siedział wygodnie. Patrzyli na chłopca, który bawił się ładnie sam. Blondyn bał się trochę, że taka będzie ich nowa normalność. Nie chciał, by Izuku był chory, nie lubił tego. Ale stało się, ten zachorował i chyba nie mieli wyboru jak tylko to przetrwać.
Zapukała służba, która wniosła jedzenie dla Królowej i Alfy. Teraz nawet obiadów nie jedli w jadalni, tylko w sypialni, często nawet na podłodze, z maluchem, podkarmiając go ziemniakami, czy innymi rzeczami, które nie są mu zakazane.- Oh, pyszności - szepnął cichutko Omega, próbując puree. Tak na prawdę były to same ziemniaki, bez masła i mleka, zwyczajnie nie były suche, a i dobrze posolone, co sprawiało, że Izuku zjadł ich więcej niż zwykle. Katsuki nawet się z tego cieszył, a gdy tamten nieśmiało skubał swoje jedzonko, sam będąc w szoku, że tyle jadł, karmił ich syna porcją bez soli. Oczywiście dla królewicza zawsze przynosili to samo co dla władców, chyba że nie było mu jeszcze można, tylko w wersji dużo bardziej miękkiej, prawieże rozgotowanej, takiej, że rozpływało się w ustach.. Syn szybko nabierał masy, dzięki czemu cieszył ojca, bo ten był na prawdę dumny.
Usłyszeli pukanie, więc Deku pozwolił wejść. Elis ukłonił się dość nisko, po czym zaczął mówić, trzymając w dłoni kartkę z wynikami krwii, moczu i kału.- Mocz oraz kał wyszły w porządku, jednakże w krwii zaniepokoiły mnie wyniki, przebadałem ją na płytce pod mikroskopem, oraz wytrąciłem osocze, które przebadałem....
- Elis. Nie mów tym mądrym bełkotem. Prosto z mostu, co jest mojemu mężowi? - Katsuki się nie patyczkował.
- Potrzebuję więcej próbek do badań - oznajmił spokojnie lekarz, a zielonooki pokiwał głową I wystawił rękę do niego, pokazując w ten sposób, że może kuć ile chce.
- To rano moja Królowo. Naczczo. Przyjdę przed śniadaniem. - oznajmił spokojnie - Kiedy Shoto przybędzie? - zapytał spokojnie po tym jak oboje na niego patrzyli. - Chce go. Przerwę badania jeżeli...
- Dostaniesz go. Obiecałem. A słowa dotrzymuje - oznajmił Katsuki. - Jest w drodze. Dotrzeć powinien za około trzy dni. - stwierdził o dziwo ze spokojem.
- Gdzie będzie miał komnatę? Chce go u siebie... - Nie dokończył, bo Katsuki warknął.
- Przyjdzie czas na nabicie go na kutasa, Elis! - oznajmił lekko wkurzony. - Będzie mieszkał niedaleko naszego pokoju. Dostaniesz go do zruchania jak uratujesz Królową.
- Nie taka była umowa! - warknął blond włosy lekarz, a ten uniósł brew uśmiechając się kpiąco.
- Nie powiedziałeś dokładnie kiedy chcesz go dla siebie, tylko że chcesz sie z nim ochajtać. To zrobimy jak przyjedzie. Będzie twoim mężem, co nie znaczy, że dostaniesz pełny dostęp do niego. - wytłumaczył mu, a ten zacisnął dłonie w pięści. - Dostaniesz swoją Omegę - obiecał ponownie. - Ale najpierw uratuj moją. Skup się na tym. Na branie swojego męża, czy spłodzenie mu dzieci, przyjdzie czas.
- Tak Królu. - oznajmił i odwrócił się by wyjść. Blondyn zatrzymał go jednak.
- Czy na pewno nie chcesz wziąć próbek do badań? - zapytał, a ten kiwnął głową.
- Jestem dobrym lekarzem, bo gdy chodzi o prace, odsuwam życie prywatne na bok. Nie mieszam ich. Pomogę Królowej, tylko potrzebuje czasu. Pobranie krwii będzie naczczo rano. Do zobaczenia - mruknął cicho wychodząc z tamtąd.
- Nie bądź dla niego taki ostry mój Alfo... - szepnął cicho zielonooki, a ten westchnął ciężko.
- On myśli o zatapanianiu w nim kutasa, a nie o twoim leczeniu. Ma się skupić na tobie. - podał synowi książeczkę do przejrzenia, bo tamtą odrzucił w bok, bo się w niej obrazki skończyły. Spędzili jeszcze czas z dzieckiem, zaraz potem Katsuki przypilnował, by Królowa wzięła witaminki i napiła się wzmacniającej herbaty. Do wieczora czas im spokojnie zleciał, a blondyn tylko na kilka godzin był w biurze ogarnąć sprawy związane z Królestwem.
- Coś cię martwi, mój Królu? - zapytał cichutko zielonooki gdy leżeli w łóżku. Okryci ciepłą pierzyną, wtuleni w siebie.
- Mam nadzieję, że Elis cię wyleczy. - stwierdził. - I że nie będzie się buntował.
- Po pełni będzie spokojniejszy. Wiesz jak na nas to działa...
- Niby wiem, ale powinien profesjonalnie podejść do problemu, a nie myśleć o zatapianiu w nim kutasa.
- Każdy ma potrzeby. On... Ty ... Ja... - szepnęła Omega i pocałowała go w usta. - Poprosiłem Yui by zajęła się naszym synem w nocy. - szepnął. - A ty... nabij mnie na swojego kutasa - poprosił i przygryzł wargę.
- Co? - zapytał głupkowato Katsuki.
- Wiesz... jak warknęłeś do niego i użyłeś tych słów tak jakby ... Mój Królu, podnieciłem się. Proszę, weź mój tyłek w obroty. Dawno nic nie robiliśmy a i tobie się przyda...
- Jesteś chory i nie zamierzam...
- W takim razie będę cię ujeżdżał. - odkrył się i podciągnął koszule do spania siadając na nim.
- Nie ma mowy! - warknął na niego
- Wiesz co musisz zrobić, bym nie użył feromonów albo sznura, prawda? - zapytał rozpinając mu koszule nocną, taka do połowy ud.
- Dobra. Ale ty się nie przemęczasz. Leżysz i po prostu czerpiesz przyjemność, jasne? - mruknął rozdrażniony.
- Tak jest, mój Alfo - Omega zadrżała z podniecenia na myśl, że zaraz dostaną porcje rozkoszy. Oboje tego potrzebowali. Taka była prawda.
Cześć kochani! Zapraszam gorąco do komentowania powieści, wyczekuje na każdy komentarz od was. Chce z wami podyskutować!
CZYTASZ
Królowa (Bakudeku)
ФанфикIzuku - Bogaty arystokrata, Bakugo - wieśniak bez manier. Mate. Czy będą w stanie przezwyciężyć tak wielką barierę kulturalną? I co skrywa była królowa? Czy Deku dowie się prawdy o sobie, czy przypomni sobie skąd zna te piękne czerwone oczy?