53

154 35 1
                                    

Katsuki siedział w swoim gabinecie, trzymając syna w ramionach. Ten dopiero usnął wtulony w ojca, więc powoli odłożył go do wózeczka.  Elis I Kirishima stanęli przed biurkiem i patrzyli na to co robi Król. Gdy znowu usiadł, rozpoczął rozmowę.

- Jak Królowa?

- Podłączyłem spowrotem do maszyny - oznajmił lekarz. - Wprowadziłem ją w stan śpiączki, by jej ciało mogło się zregenerować. Obawiam się... obawiam się, że będzie trzeba wyciągnąć dziecko. Zrobimy to przez cesarskie cięcie. Królowa nie jest w stanie urodzić samodzielnie, mogłoby to ją zabić. Gdy wyciągniemy dziecko, pozwolimy jej się zregenerować I zrobimy transfuzję. Dopóki jej nie wykonam, nie powinienem budzić Królowej- skłonił się, i wycofał by wyrównać z Kirishimą.

- Dobrze. Przedyskutujemy to jeszcze później. Jej stan się poprawił?

- Potrzebuję jeszcze chwili by to orzec. Maszyna pracuje więc powinien. - stwierdził a ten skinął głową.

- Kirishima. Co się działo, jak mnie nie było? - zapytał a ten wystąpił zestresowany.

- Gdy wyjechałeś przybyła Królowa. Zapytała dlaczego jej nie przywitałeś, więc powiedziałem, że ja zostałem odelegowany do tego, bo wyjechałeś witać dzieci w wioskach. - oznajmił. - Gdy to usłyszała wezwała straż. Pokazała na mnie palcem i wykrzyczała że jestem zdrajca i właśnie się do tego przyznałem. Kazała zabrać mnie do lochu.

- Dlaczego się jej posłuchali? - zapytał wściekły Katsuki.

- Nie mam pojęcia. Kazałem im mnie zostawić, bo ja byłem ich przełożonym, ale posłuchali byłej Królowej.  Wtrącili mnie do lochu i siedziałem tam do twojego powrotu.

- A ty Elis dlaczego tam siedziałeś? - zapytał blondyn, więc czerwonowłosy się wycofał a lekarz wystąpił.

- Sprzeciwiłem się matce Królowej. - oznajmił spokojnie.  - Kazała odłączyć twojego męża Królu od aparatury. Powiedziałem, że nie możliwe to jest, bo jego stan się pogorszy. Kazała mnie zabrać do lochu. Widziałam tylko jak wyrywa przewody z jego rąk. Gdy kazałeś mnie wypuścić opatrzyłem wszystkie rany.

- Kirishima. Przyprowadź ją. - oznajmił a ten wyszedł kiwając głową. Katsuki pogrążył się w rozmowie z drugim mężczyzną bo musiał się dowiedzieć więcej o cesarce i o transfuzji. Mężczyzna odpowiedział wyczerpująco na wszystkie jego pytania więc ten pozwolił mu odejść. Jednak miał szybko wrócić z igłami do pobrania krwi.
Gdy kobieta pojawiła się w pomieszczeniu, Yui właśnie zabierał małego, bo poprosił by to zrobił. Zamierzał warczeć i krzyczeć na kobietę. Obejrzał ją od góry do dołu.

- Jak śmiałaś... - zaczął ale szybko mu przerwała.

- Tyle lat się zajmowałam tym królestwem, że wiem co dla niego najważniejsze - oznajmiła - Nie przesadzaj. Maszyna i tak dużo nie dawała, i tak słabł w oczach, a to, że miał usłużyć wujowi... Był by tylko na plus dla królestwa.

- Czy ty siebie słyszysz?! Mógł umrzeć bez aparatury, gdyby to jeszcze chwilę trwało! - wrzasnął. - Jak możesz mówić o gwałcie własnego dziecka z takim bezczuciem na ryju?! - uderzył pięścią w biurko.

- Wychodzą twoje wieśniackie korzenie - oznajmiła jedynie pewna siebie. Mężczyzna wstał i złapał ją za ramiona I zaczął nią potrząsać.

- Twoje własne dziecko! - krzyczał - Krzywdzisz je i jeszcze kurwa pytasz czemu mam coś przeciwko! Ty szmato pieprzona, jak masz czelność patrzeć mu w oczy za to jaką krzywdę mu wyrządziłaś?! - warkot był z pewnością słyszany na korytarzu, a mimo to Elis się wślizgnął do środka z walizką z strzykawkami.

- Przestań mnie trząść! - warknęła kobieta.

- Gdyby nie była mi potrzebna twoja krew do transfuzji byś dawno zgniła w lochu po torturach - warknął I odsunął się.

-Aha, więc wielki Król ode mnie czegoś chcę - oznajmiła spokojnie. - W porządeczku. Pozwolę Ci przetoczyć krew dla mojego syna, ale chce mieć pewność, że będę coś z tego miała. Chcę co miesięczna daninę pieniężna, chce swój zamek na zachodzie i kilkunastu dobrze wyszkolonych żołnierzy. Wtedy ci pozwolę.

- Myślisz, że potrzebuję twojego pozwolenia? Przecież mogę to zrobić siłą. - oznajmił wściekły a ta pokręciła głową.

- Widzisz, dzięki mojemu Quirk, moja krew zmienia się w płynny metal. Więc nie. Musisz mieć mnie za sojusznika - oznajmiła pewna siebie. - Więc jak?

- Dobrze! - warknął mężczyzna.. Nie było mu to na rękę I zamierzał kobietę oszukać. - Elis bierz się do roboty - oznajmił lekarzowi.

- Przygotujcie wszystko a ja pójdę wziąć kąpiel. - oznajmiła machając ręką na nich. Jednak Elis ją złapał.

- Potrzebuję teraz krwii do badań. - oznajmił a ta prychnęła.

- Jestem zdrowa. Badam się regularnie.

- Chodzi raczej o grupę krwi.

- Serio? - zapytała. - Co do ojca moglibyście mieć wątpliwości, chociaż nigdy męża nie zdradziłam. Ale żeby testować matkę? - zaśmiała się wrednie. - Zapewniam, że mam te samą grupę jak Izuku.

- Dobrze. Przygotuje sale w takim razie - oznajmił Elis.  - Jedynie potrzebuję próbki krwii, by sprawdzić, czy ma Pani odpowiednią ilość krwinek do transfuzji, czy potrzebujemy lekarstwa najpierw zastosować- oznajmił spokojnie I wyciągnął strzykawkę.  Coś mu się nie podobało w kobiecie do tego stopnia, że ją oszukał. Coś ukrywała ale nie wiedział co i zamierzał zrobić kilka badań a nie jedno. Gdy pobrał krew podziękował jej i pozwolił wyjść, a Katsuki kazał podążać żołnierzowi za nią.

- Sprawdź jej grupę - blondyn zaciskał pieści. - Mogła nas oszukać...

- Tak... a to by zabiło Królową.  Przetoczenie złej krwii... Była Królowa doskonale wie takie rzeczy, w końcu Król też potrzebował wtedy przetoczenia krwii... niestety i tak nie przeżył, bo nie znaleźli dawcy... - oznajmił ale coś mu w tym nie pasowało.  - Idę, zrobię badania - ruszył do wyjścia do swojego gabinetu. Katsuki wstał i ruszył do sypialni. Położył się obok ukochanego, gładząc delikatnie jego policzek.

- Nie pozwolę Ci umrzeć Deku - szepnął całując go w czoło I położył dłoń na jego brzuszku. Ich dzieciątko będzie na pewno malutkie i słabe przez pierwsze kilka miesięcy do lat, swojego życia. Ale miał nadzieję, że uda im się je ocalić.- Mamy już syna, więc nawet jak będę musiał poświęcić drugiego... zrobię to. To twoje królestwo  i nie pozwolę by zostało pozbawiene tak cudownej osoby - oznajmił I musnął jego zimne usta. Leżąc tutaj wyglądał jak trup. Tylko maszyna pokazywała że jego serduszko jeszcze żyje.

Królowa (Bakudeku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz