40

354 49 4
                                    

Blond włosy mężczyzna głaskał delikatnie dłoń swojego męża. Ich maleństwo spało obok zielonookiego, który był dalej nieprzytomny. Ledwo świtało, impreza dopiero powinna się zacząć kończyć, ale przez to, że Królowa zaniemogła, wygonił wszystkich dużo szybciej. Czekał aż lekarz skończy go badać, był cierpliwy, mimo że miał ochotę warczeć i krzyczeć, by się pospieszył. Nie mógł go pospieszać, jeżeli  chce mieć rzetelne wyniki.

- Obstawiam Królu... że to przemęczenie- oznajmił niepewnie mężczyzna, a ten nie powstrzymując się dłużej, warknął na niego.

- Przynosisz mu ziółka, witaminy, na wzmocnienie na lepsze samopoczucie, dodające sił, wiesz, że spi odpowiednia ilość godzin, że dba o swoje zdrowie i mówisz o przemęczeniu?! - zapytał. - Wynoś się! - syknął cicho wbijając wzrok w ukochanego.

- Królu. Wiem, że się martwisz. Ja nie jestem w stanie zrobić więcej niż tylko go tak zbadać, jestem lekarzem podręcznym,  przez co nie mam odpowiednich specjalizacji ani sprzętu, by zbadać Królową że tak powiem dokładniej.

- Do cholery z wami! - warknął Katsuki, ale mężczyzna nie był urażony, ani blisko do wyjścia z pokoju.

- Chce zasugerować, że powinniśmy ściągnąć lekarza, który zrobi poważniejsze badania, krwii, usg i tym podobne. Z całą aparaturą medyczną. Ale bedzie to kosztować, oraz będzie potrzebował komnaty, która będzie mógł przeznaczyć na...

- Pisz do niego. - oznajmił. - Niech przybędzie jak najszybciej. - stwierdził. Nie obchodziły go pieniądze i miejsce, które ten zajmie. Z jego ukochanym działo się coś niedobrego i nie miał pojęcia co. Nie zamierzał tego zostawić ani pozwolić się zbyć. Dopóki nie zostanie przebadany od deski do deski nie pozwoli mu wstać z łóżka.

****

Blond włosy Alfa zdawał sobie sprawę, że teraz musi przejąć władze. Z Królową było źle i był pewien, że nie pozwoli jej na nic, co może ją przemęczyć. Obiecał sobie, że jak ten się ocknie, zakaże mu się ruszać z łóżka.
Było koło ósmej rano. Mężczyzna właśnie nosił królewicza, by mu się odbekło po śniadaniu,  gdy Izuku otwierał oczy. Przez chwilę był otępiały, ale gdy to minęło dostrzegł ukochanego z maleństwem. Uśmiechnął się do siebie, bo Król akurat kładł małego do łóżeczka.

- Kocham obserwować jak się nim zajmujesz - szepnął cicho, dzięki czemu uzyskał uwagę czerwonookiego.

- Jak się czujesz? - zapytał a ten westchnął cichutko.

- Dobrze...

- Nie kłam, Deku - oznajmił srogo. - Widzę to i czuje. Twoje feromony są dużo słabsze niż zazwyczaj, a także twoje ciało... twoja skóra poszarzała, oczy straciły blask...

- Mój Królu... Nie wiem co się ze mną dzieje.  Nie rozumiem swojego organizmu. Na prawdę nie wiem o co chodzi...

- W takim razie orzeknie to lekarz po USG, pobraniu krwi i innych badaniach. Kazałem go wezwać. Ty mi nie próbuj nawet wstawać z łóżka,  jasne? Inaczej cię do niego przywiąże.

- Czy to aby na pewno potrzebne? Odpocznę kilka dni I będzie w porządku.  - zapewniał go, ale ten dalej kręcił głową na boki. - Dobrze. - westchnął pokonany. - Położysz się przy mnie?

- Oczywiście- mruknął I wpakował się do niego pod pościel, maleństwo spało więc mieli chwilę dla siebie by pogadać albo zwyczajnie się poprzytulać. Blondyn usłyszał delikatne pukanie.

- Królu, tu Lekarz - oznajmił człowiek zza drzwi, więc Alfa pozwolił mu wejść. - Dostałem informację zwrotną - stwierdził.

- Tak szybko?

- Okazuje się, że medyk jest w mieście. Obiecał, że się pojawi i przedstawi swoje warunki za dwa dni.  Do tego czasu Królowa musi odpoczywać. - skłonił się, po czym wyszedł.

- Słyszałeś? - zapytał czerwonooki I mocniej męża do siebie przytulił. Zielonooki westchnął cichutko I zamknął oczy, wciskając się w niego jak tylko mógł.

****

Izuku przez to, że dostał zakaz wstawania z łóżka, jadł, pił i odpoczywał właśnie w nim. Dzięki takiej ilości czasu, zajmował się też maleństwem. Aktualnie zaczął go karmić.  Alfa przyglądał się mu, więc podniósł głowę i uśmiechnął się.

- Już dobrze...

- Nie pierdol  - Katsuki nie dał mu dokończyć. Spojrzał na Królewicza, bo ten mimo że ssał nie leciał pokarm, przez co zaczął marudzić. Zmiana piersi nie pomogła, przez co dzieciak rozpłakał się na dobre. Alfa przejął go i wezwał służącą by przygotowała mleko modyfikowane. - Użyj odciągacza do mleka - blondyn podał mężowi rzecz, a ten pokiwał głową. Patrzył jak ukochany lula dziecko, by nie płakało. Od razu dał mu butelkę, gdy tylko ją dostał. Oczywiście sprawdził, czy mleko jest odpowiednio przygotowane i nie za gorące.  Drzwi się otworzyły,  więc oboje spojrzeli w tamtym kierunku. Blondyn Był lekko w szoku, że ten ktoś nie zapukał, ale szybko się okazało, że to była Królowa.  Kobieta chyba nie umiała w maniery, a wymagała od nich, by wszystko robili perfekcyjnie. Hipokrytka.

- Dlaczego leżysz w łóżku? - zapytała nie przywitawszy się nawet. - Nie możesz nic nie robić! Królowa ma obowiązki! - oznajmiła głośno,  Izuku skulił się na jej podniesiony ton.

- J-Ja... N-Nie...

- Nie tłumacz się, tylko wstawaj i idź pożegnać wyjeżdżających gości! - oznajmiła  - Wuj Vernon chciał się z tobą osobiście pożegnać. - oznajmiła, a ten zbladł wyraźnie. Ubolewał, że nie odwiedziłeś go w jego sypialni... - oznajmiła. - Obiecałeś utrzymywać dobre stosunki z ...

- Wynoś się - kobieta odwróciła się przodem do Alfy, która  wypowiedziała te słowa. Jego mina nie wyrażała nic dobrego, wręcz mogła przestraszyć, ale ona chyba była za głupia by odczytać to jako oczywisty znak, by odpuścić i się wycofać.

- Słucham? Jak śmiesz... - Nie zdążyła dokończyć, bo mężczyzna tak głośno warknął, że nawet na jej ciele pojawiły się ciarki strachu.

- Jak ty śmiesz odzywać się do Królowej w ten sposób?! - jego ton był charczący i słychać było, że ten jest przewściekły.

- Królowa ma obowiązki do wypełnienia! - oznajmiła brnąć dalej w niebezpieczne rejony,  z których nie będzie mogła się wycofać.

- Zemdlał, zachorował, bo próbował ci dogodzić, a ty go jeszcze bestasz?! Nie będzie wykonywał żadnej pracy! - syknął, a ta parsknęła.

- Nie przepracuje się za bardzo rozkładając nogi... - parknęła. - To może zrobić, a przypominam ci, że to jego obowiązek utrzymać dobrze relacje z rodziną która ma większość wpływów, oraz dużo pól uprawnych... - kobieta zajęta monologiem nie zauważyła, że Król złożył maleństwo w rękach matki, po czym przemieścił się do niej. Złapał ją za ramię, a siła ta mogłaby je zmiażdżyć gdyby tylko tego chciał. Rodzicielka zielonookiego syknęła z bólu i zgięła się w pół, starając się wyrwać. Była Omegą, więc feromony Alfy które były tak intensywne i duszące, przez to że był wściekły, dodatkowo ją osłabiły.

- Mój mąż nie jest jakąś kurwą - oznajmil tonem tak złowrogim, że obie Omegi miały ciarki. Syczał te słowa wprost w twarz kobiety, a by na niego patrzyła, złapał ją za gardło i podniósł do góry, nie rezygnując z mocnego uścisku na ramieniu. - Nigdy więcej nikt go nie dotknie w ten sposób,  nigdy więcej nie pozwolę, byś w ogóle zasugerowała, że ma to zrobić. Jak chcesz utrzymać dobre stosunki  przez łóżko to radzę tobie te nogi rozłożyć - mamrotał przez zaciśnięte zęby. - Wynoś się z zamku. Wracaj do twojego przybytku i nigdy więcej nie próbuj pouczać mojego męża albo zdeprawuje cię do roli zwykłego szlachcica i nie będziesz mogła ciągnąć pieniędzy z Królewskiego skarbca, ani korzystać z armii, którą JA władam  - oznajmił, bo doskonale wiedział, że ta robi to i to dość często.  - Wynoś się pożegnać gości i sama wpakuj się w transport powrotny - odetchnął ją, a ta padła na podłoge. Izuku zasłaniał usta dłonią, bo był przerażony tym co widział. Każdy bał się matce postawić. Jego mąż był wyjątkiem i sprawił, że była Królowa szybko pozbierała się z podłogi i opuściła pomieszczenie bez słowa.














Hej, zapraszam do komentowania. Co myślicie o zachowaniu Katsukiego? Czy dobrze robi? Może źle?
Dajcie mi znać!

Królowa (Bakudeku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz