» Rozdział 52 «

1.1K 94 210
                                    


Wasze prośby zostały wysłuchane i odezwała się do mnie @EdytaCe również wykorzystując swój rozdział na żądanie. ❤ Chyba należą się dzisiejszym dziewczynom jakieś serduszka, kwiatuszki, czy tam czekoladki. 😄


^^^^^^^


Rok 2017 - 2 lata po poznaniu się Marka i Anity.
(Dla wtajemniczonych - Bianka ma dwa miesiące)

Jeżeli ktoś nie czytał "Wspólnoty" początek rozdziału może wydawać Wam się bezsensu, ale chciałam zachować realność sytuacji. To nic nie szkodzi, nie ma znaczenia dla TEJ historii.


– I co robimy? – Marek upił swoje piwo i odłożył kufel, patrząc wprost na zmartwionego Tymona. Dawno nie był w tym mieście, więc miał wrażenie, że odbył podróż w czasie. Jednak teraz musiał wesprzeć znajomego.

– Nie mam pojęcia, stary. – Tymon podrapał się po brodzie. – Szukałem wszędzie, gdzie mogłem to zrobić, nie wzbudzając podejrzeń.

– Ja też... Pytałem, szukałem, przekupywałem, ale zapadł się pod ziemię. Tylko on był w stanie to zrobić. Tylko on mógł przepaść bez śladu.

– Gdybym miał pewność, że nic im nie jest, dałbym spokój. Jednak wiem, że nie jest kolorowo i dlatego się martwię. Muszę go znaleźć.

– Skąd wiesz, że mu źle?

– Wiem. – Tymon zacisnął dłoń na swoim kuflu, odwracając wzrok w stronę okna lokalu.

Marek westchnął, patrząc w tę samą stronę, co Tymon. Jego serce stanęło, a obraz zaszedł mgłą. Nie widział jej od dawna. Wydawało mu się, że śni. Jakby lewitował ponad światem, a ten zniknął. Była tylko ona. Anita. I mężczyzna, który ją przytulał, prowadząc w stronę samochodu. Wpatrywał się w ten obrazek, przestając oddychać. Na szczęście była roześmiana, a mężczyzna ucałował ją żartobliwie w policzek, po czym otworzył przed nią drzwi od strony pasażera.

Odjechali, a on wciąż nie potrafił nabrać w pełni powietrza. Nawet oddychanie sprawiało mu ból. Przymknął powieki i potarł twarz, próbując walczyć z uczuciem obejmującym całe jego jestestwo. Czuł na sobie wzrok Tymona, ale odważył się na niego spojrzeć dopiero po chwili.
– Ty wciąż o niej nie zapomniałeś – stwierdził, nie pytał. – Robię, co obiecałem. To Patryk i jest z nim bezpieczna. Znam go ze szkoły.


– A poza tym, co u niej? – wypowiedział słowa z trudem. Nie miał pewności, czy chce wiedzieć, a jednocześnie ciekawość zwyciężała. Wciąż tkwił obok Anity, nawet jeśli dbał o nią na odległość. Nigdy jej nie zostawił.


– Wynajmują razem mieszkanie już od jakiegoś czasu. On dba o Anitę. Przyjeżdża często po nią do pracy, widuję ich na zakupach. Ona zawsze się uśmiecha. A Patryk... Nie jest ani tobą, ani Damianem, a kimś pomiędzy. Damian był za słaby na taką kobietę, może i miała z nim sielankę i zero stresu, ale to ona rządziła w tym związku, a potrzebowała silnego, męskiego ramienia. Ty jej to dałeś, ale zabrakło jej pewności i stabilizacji. Patryk ma wasze najlepsze cechy połączone w jedno. Wiem, że ciężko ci tego słuchać, ale sam chciałeś.


– Igor? – Upił łyk piwa, próbując opanować emocje, które chciały przejąć kontrolę.


– Siedzi gdzieś za granicą. Cholera wie, gdzie jest teraz, ale Anita ma z nim spokój. Kamila też ma fajnego faceta i tak sobie żyją we czwórkę. Po stażu dostała nową pracę. Nie jest to może super płatna posada, ale...

Diabeł Stróż (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz