Meeting After Years#22

123 12 2
                                    

Od dwóch dni jestem w Los Angeles, oczywiście nie sama bo Harvey uparł się, że poleci ze mną nie wiem po co. W ogóle ostatnimi czasy zrobił się dla mnie jakiś miły. Szczerze? Nie mam pojęcia o co chodzi, albo o co jemu chodzi...

W tej chwili byliśmy w domu mojego taty, gdy tylko weszłam tutaj wszystkie wspomnienia wróciły, musiałam zabrać niektóre rzeczy. Weszłam do pokoju w którym, gdy przyjeżdżałam do taty zawsze to był mój pokój. Od razu rozpoznałam, że tata nic tu nie zmienił, podeszłam do komody na której, stały zdjęcia, spojrzałam na jedno

- Ile miałaś tutaj lat?- Zapytał patrząc na zdjęcie na które, aktualnie patrzyłam

- Niecałe 6, byliśmy z tatą w parku, uczył mnie jeździć na rowerze. Wtedy jeszcze dogadywali się z mamą- Wyjaśniłam

- Jeśli Cię to pocieszy to moi rodzice też się rozstali więc wiem co wtedy czułaś

- Która godzina?- Zapytałam go

- Dochodzi 15:00, a czemu pytasz?

- O 15:30 miałam jechać na komisariat, zobaczyć...- Nie dane mi było dokończyć

- Nie, Olivia to nie jest najlepszy pomysł

- To mój tata

- Wiem, że to Twój tata, ale identyfikowanie go w Twoim stanie nie jest najlepszym pomysłem. Jeszcze gorzej Cię to załamie

Spojrzałam się na niego z lekką złością. Nie dość, że w kancelarii w Nowym Jorku mi ciągle dogryza, przyleciał tu ze mną to jeszcze teraz wmawia mi, że coś ma mnie niby załamać?

- Jestem dorosła i wiem co robię, jeśli przyleciałeś tutaj ze mną tylko po to, żeby jeszcze bardziej mnie dobijać i denerwować to po cholerę, żeś się fatygował- Wsiadłam na niego bo mnie zdenerwował

- Uspokój się Liv

- Mam się uspokoić? Czy Ty się słyszysz? W ogóle o co Ci chodzi? Czego żeś się nagle taki miły zrobił?

- Jestem Twoim przyjacielem Olivia

- Twierdzisz, że jesteś moim przyjacielem, a tak na prawdę gdybyś mógł to już byś wracał do Nowego Jorku nie zważając na nic

- Liv proszę Cię przestań

- Może zapytam inaczej. Czego Ty chcesz? Co chcesz udowodnić? Albo komu?

- Rozumiem wszystko, zmarł Twój ojciec, jesteś smutna i przygnębiona to normalne w takim momencie, ale nie możesz ciągle mi zarzucać, że próbuję coś udowodnić, albo, że to wszystko jest sztuczne

- A nie jest? Spójrzmy prawdzie w oczy Harvey, Ty nie jesteś zdolny do jakichkolwiek uczuć, a co dopiero do normalnych ludzkich odruchów. Zachowujesz się jak robot

Spojrzał na mnie chyba z lekkim szokiem...

- Robot?

- Tak, robot, funkcjonujesz tak, jakbyś był specjalnie zaprogramowany. Nie żyjesz normalnie tylko Twój tryb działa na zasadzie " od - do" - Zacytowałam

- Cenię sobie swoją pracę, to chyba nic dziwnego, że chcę, wszystko zrobić dokładnie

- Owszem, ale Ty cenisz tą pracę, aż za bardzo- Przyznałam

- Nie mów, że nagle zaczęło Ci to przeszkadzać? To moje życie i będę robił co mi się podoba, jestem dorosły

- Nie zapominaj, że masz siostrę która, potrzebuje swojego brata

- Amanda jest dorosła

- Myślisz, że skoro ma już 18 lat to nie potrzebuje już Ciebie? Harvey nie zachowuj się jak egoista. Amanda jest dorosła tu się zgodzę, ale nadal Cię potrzebuje, przed nią ciężki czas, czeka ją kurator, prace społeczene i w dodatku za niedługo będzie zdawać maturę. Myślisz, że to łatwo jej będzie pogodzić to wszystko?- Zapytałam przy okazji uświadamiając mu pewne kwestie

Meeting After YearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz