Meeting After Years#35

142 14 7
                                    

- Powiedz mi co mam zrobić co?- Zapytałam Harveya siedząc w jego gabinecie kompletnie załamując ręce

Louis znowu mi dopiekł, do tego Donna ciągle zachodzi mi za skórę i jeszcze sprawa Larkina, w środę jest kolejna rozprawa i tym razem decydująca więc musimy zrobić wszystko, żeby go uniewinnili i po prostu musimy wygrać tą sprawę. Innego wyjścia nie ma

- Louis znowu się prosi, żeby po raz kolejny obić mu mordę- Stwierdził Harvey- Nie martw się kochanie, zajmę się tym

- Nie Harvie, ostatnio gdy się tym zająłeś Louis o mało co nie podbił Ci oka więc daj spokój

- Mam dać spokój? Liv nie mogę patrzeć jak on Cię traktuje, nie zasługujesz na takie traktowania ze strony nikogo- Widać, że to go ruszyło i to bardzo- Zrobię to na co Louis od dawna sobie zasłużył

- Czyli co?

- Obije mu mordę ponownie

- Nie, Harvey nie rób tego. Przemocą niczego nie załatwisz, a wręcz przeciwnie. Możesz nawet pogorszyć sytuację

- To mam stać tylko i patrzeć jak on Ciebie znieważa? Olivia proszę Cię, pozwól mi coś zrobić

- Pogadaj z Jessicą, ona tu rządzi

- Myślisz, że Louis przestraszy się Jessici?- Popatrzył na mnie pobłażająco

- Niech mu zagrozi, że jak nie przestanie się mnie czepiać to go wyleje. Ja bym tak zrobiła w swojej kancelarii- Przyznałam

- Nie może go wylać, a poza tym groźby w kręgach prawników już dawno się nieco przejadły

- Boże! Czasami mam wielką ochotę rzucić to wszystko w cholerę i zaszyć się gdzieś na jakiś Bahamach albo Florydzie, albo gdzieś indziej i nie przejmować się żadnym Louisem, żadną Donną ani nikim i niczym!- Powiedziałam podniesionym głosem

- Chętnie zaszyłbym się w takim miejscu razem z Tobą

- Tak? A jakie byś wybrał miejsce na taką ucieczkę?- Zapytałam patrząc na niego

- Cóż, na pewno byłoby to ładne i ciepłe miejsce, może Miami, albo Dubaj

- Dubaj? Myślałam, że nie lubisz Arabów

- Da się ich znieść, a poza tym Dubaj to miasto wielkich możliwości więc czemu nie. Jednakże za tydzień lecimy do Miami

- Co? Chodzi Ci o ten wyjazd o którym, mówiłeś?

- Dokładnie ten- Obejrzał się czy przypadkiem ktoś nie podsłuchuje, a potem odwrócił się przodem do mnie- Nawet już zarezerwowałem już dla naszej szóstki dwutygodniowy pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu w Miami

- Co takiego!? Harvey, nawet nie wygraliśmy sprawy, a z tego co mnie pamięć nie myli to to był warunek naszego wyjazdu, a pamięć na szczęście to ja mam dobrą- Ten człowiek wykończy mnie po prostu

- Ale ja wiem, że wygramy

- Nikt nie wie jak potoczy się ta rozprawa, a Ty nie jesteś jasnowidzem, że możesz przewidzieć, że wygramy- Uświadomiłam mu

- Mamy mocne dowody, na to, że Larkin jest niewinny. Do tego nasz świadek...- I tu Harvey nagle zamilkł bo chyba zdał sobie sprawę z głupoty swoich słów

Popatrzyłam na niego pytająco i z niemałym szokiem...

- Jaki świadek? Harvey, czy jest coś o czym ja powinnam widzieć?

- Eee... No właśnie, zabawna sytuacja wiesz- Zaśmiał się sztucznie

- Ty coś ukrywasz, jako partnerzy nie powinniśmy mieć przed sobą tajemnic, mało tego prowadzimy tę sprawę razem i tak jak ja mam obowiązek dzielić się z Tobą wszystkimi informacjami jakie posiadam na temat naszego klienta, tak Ty też masz taki sam obowiązek- No wkurzył mnie... Znowu

Meeting After YearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz