- Powiedz mi co mam zrobić co?- Zapytałam Harveya siedząc w jego gabinecie kompletnie załamując ręce
Louis znowu mi dopiekł, do tego Donna ciągle zachodzi mi za skórę i jeszcze sprawa Larkina, w środę jest kolejna rozprawa i tym razem decydująca więc musimy zrobić wszystko, żeby go uniewinnili i po prostu musimy wygrać tą sprawę. Innego wyjścia nie ma
- Louis znowu się prosi, żeby po raz kolejny obić mu mordę- Stwierdził Harvey- Nie martw się kochanie, zajmę się tym
- Nie Harvie, ostatnio gdy się tym zająłeś Louis o mało co nie podbił Ci oka więc daj spokój
- Mam dać spokój? Liv nie mogę patrzeć jak on Cię traktuje, nie zasługujesz na takie traktowania ze strony nikogo- Widać, że to go ruszyło i to bardzo- Zrobię to na co Louis od dawna sobie zasłużył
- Czyli co?
- Obije mu mordę ponownie
- Nie, Harvey nie rób tego. Przemocą niczego nie załatwisz, a wręcz przeciwnie. Możesz nawet pogorszyć sytuację
- To mam stać tylko i patrzeć jak on Ciebie znieważa? Olivia proszę Cię, pozwól mi coś zrobić
- Pogadaj z Jessicą, ona tu rządzi
- Myślisz, że Louis przestraszy się Jessici?- Popatrzył na mnie pobłażająco
- Niech mu zagrozi, że jak nie przestanie się mnie czepiać to go wyleje. Ja bym tak zrobiła w swojej kancelarii- Przyznałam
- Nie może go wylać, a poza tym groźby w kręgach prawników już dawno się nieco przejadły
- Boże! Czasami mam wielką ochotę rzucić to wszystko w cholerę i zaszyć się gdzieś na jakiś Bahamach albo Florydzie, albo gdzieś indziej i nie przejmować się żadnym Louisem, żadną Donną ani nikim i niczym!- Powiedziałam podniesionym głosem
- Chętnie zaszyłbym się w takim miejscu razem z Tobą
- Tak? A jakie byś wybrał miejsce na taką ucieczkę?- Zapytałam patrząc na niego
- Cóż, na pewno byłoby to ładne i ciepłe miejsce, może Miami, albo Dubaj
- Dubaj? Myślałam, że nie lubisz Arabów
- Da się ich znieść, a poza tym Dubaj to miasto wielkich możliwości więc czemu nie. Jednakże za tydzień lecimy do Miami
- Co? Chodzi Ci o ten wyjazd o którym, mówiłeś?
- Dokładnie ten- Obejrzał się czy przypadkiem ktoś nie podsłuchuje, a potem odwrócił się przodem do mnie- Nawet już zarezerwowałem już dla naszej szóstki dwutygodniowy pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu w Miami
- Co takiego!? Harvey, nawet nie wygraliśmy sprawy, a z tego co mnie pamięć nie myli to to był warunek naszego wyjazdu, a pamięć na szczęście to ja mam dobrą- Ten człowiek wykończy mnie po prostu
- Ale ja wiem, że wygramy
- Nikt nie wie jak potoczy się ta rozprawa, a Ty nie jesteś jasnowidzem, że możesz przewidzieć, że wygramy- Uświadomiłam mu
- Mamy mocne dowody, na to, że Larkin jest niewinny. Do tego nasz świadek...- I tu Harvey nagle zamilkł bo chyba zdał sobie sprawę z głupoty swoich słów
Popatrzyłam na niego pytająco i z niemałym szokiem...
- Jaki świadek? Harvey, czy jest coś o czym ja powinnam widzieć?
- Eee... No właśnie, zabawna sytuacja wiesz- Zaśmiał się sztucznie
- Ty coś ukrywasz, jako partnerzy nie powinniśmy mieć przed sobą tajemnic, mało tego prowadzimy tę sprawę razem i tak jak ja mam obowiązek dzielić się z Tobą wszystkimi informacjami jakie posiadam na temat naszego klienta, tak Ty też masz taki sam obowiązek- No wkurzył mnie... Znowu
CZYTASZ
Meeting After Years
FanfictionTrzy miasta, trzy kancelarie i jedna właścicielka. Młoda, piękna i zdolna blondynka. Olivia Hernandez ukończyła Harvard i Cambridge, ma doktorat nauk prawnych, magistra prawa i tytuł Barrister co otworzyło jej drzwi do prawniczego świata. Mając 28 l...