Meeting After Years#53

70 11 4
                                    

- O której kończysz zajęcia?- Zapytałam mojego chłopaka

- O 14:00, a co?

- Twoi rodzice będą do późna na uczelni?

- Tak, właściwie to mama w sądzie, ma dzisiaj jakąś ważną rozprawę, a tata będzie na uczelni, ale nie wiem skąd te pytania?

- Stąd, że może wieczorem byśmy coś porobili?

- Co?

- Matko kochana no! Nic nie kumasz

- Amanda nie kumam za bardzo bo gadasz jakimś dziwnym szyfrem- Zaśmiał się patrząc na mnie

- No tak typowy facet, nic nie kuma

- Kotku możesz przecież powiedzieć mi wprost o co chodzi

- Za mało mamy czasu dla siebie- Przyznałam bo taka była prawda

- Aaa! O to chodzi, i nie trzeba było tak od razu?

- Adam!

- Przepraszam, zaczynamy weekend. Możemy iść na kolację, albo do kina, albo na spacer co chcesz- Zaproponował

- Chodź tu Ty mój aniele- Powiedziałam do niego

- Nie jestem aniołem, raczej diabełkiem

- Dla mnie jesteś aniołem- Przyznałam po czym go pocałowałam

- Weźcie się uspokójcie, takie rzeczy to się w nocy robi- Usłyszeliśmy dobrze nam znany głos

- Ava! Nie umiesz pukać?

- Umiem, ale wy tak się do siebie przykleiliście, że wątpię czy byście usłyszeli- Uśmiechnęła się znacząco

- Idziesz dzisiaj na zajęcia?

- Tak, ale mam do 16:00

- A co naszą siostrzyczką?- Zapytał

- Amelia na weekend zostaje u naszych dziadków, także wróci dopiero w niedzielę

- Przynajmniej babcia z dziadkiem będą mieć zajęcie i nie będą narzekać, że im ciśnienie skacze- Stwierdził Adam

- Obawiam się, że mogą jednak narzekać. Jak Amelka dostanie powera to dziadek za nią nie nadąży- Stwierdziła

- To też prawda

- Uuu, chyba nici z planów na weekend- Stwierdziłam

- A to czemu? Coś się stało?- Zapytał mnie Adam

- Dostałam SMSa, Olivia się pyta czy pomoglibyśmy jej i Harveyowi w przygotowaniach do ślubu

- Teraz? Podobno ślub biorą za rok

- No za rok, ale chcą wszystko ustalić wcześniej, żeby potem mieć mniej roboty

- Dobra. Odpisz, że pomożemy, ale dopiero w niedzielę. Bo coś już zaplanowałem na jutro

- Ok- Zrobiłam tak jak Adam powiedział, napisałam Olivii, że z chęcią pomożemy, ale dopiero pojutrze- Załatwione, Olivia nie ma nic przeciwko

- Super

- Dobra to ja lecę, będę około 16:00, na razie!

- Pa!

- Nie chcę mi się iść na te zajęcia. Wolałbym zostać w domu i spędzić piątek z Tobą- Przyznał

- To nie idź. Powiedz tacie, że źle się czujesz

- Nie mogę, muszę iść na te zajęcia. Dzisiaj piątek więc jakoś wytrzymam

Meeting After YearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz