- Nie no! To jest jakaś chujnia po prostu- Weszłam do gabinetu Harveya, a on poszedł za mną- Louis to pojeb, nie dość, że bez prawnie odebrał mi sprawę to jeszcze chce zbierać laury za sprawę o której, nie ma zielonego pojęcia
- Zgadzam się z Twoim stwierdzeniem. Louis to pojeb- Przyznał mi rację
- Za jakie grzechy muszę pracować z takimi posrańcami?- Złapałam się za głowę
- Kogo masz na myśli mówiąc tak?
- Louisa, on to pojeb i posraniec dwa w jednym, potrzebuje drinka- Stwierdziłam
- Masz rację, poleje- Już chciał nalać nam do szklanek zapewne whisky albo innego bourbona, ale go powstrzymałam
- Nie, nie mogę patrzeć na whisky, wolę coś innego. Drinka prawdziwego zdarzenia
- To jest prawidzwego zdarzenia- Pokazał butelkę- To 18 letnia McCallan, myślisz, że ta butelka kosztuje 5 dolarów?
- Nawet nie chcę wiedzieć ile, żeś wydał na butelkę
- Odpowiednią sumę, uważam się za kipera
Popatrzyłam na niego pobłażająco...
- Błagam, Ty kiperem? Zdurniałeś do reszty?
- Ale o co Ci chodzi? Lubię dobry alkohol
- Lubić dobry alkohol, a nazywać się kiperem to dwie różne rzeczy. Zapytam Rachel czy nie ma ochoty wyskoczyć dzisiaj na miasto
- Czekaj!- Zatrzymał mnie
- Co?
- Może, masz ochotę wyjść dzisiaj gdzieś ze mną?- Zapytał jakby pierwszy to robił
- Zapraszasz mnie na randkę?
- Na randkę? Nie, proponuję tylko drinka w moim towarzystwie to tyle. Znam dobre miejsce gdzie jest kameralnie i są ładne widoki
- Nie wiem, to nadal brzmi jak randka, a Ty przecież nie chodzisz na randki
- To co 19:00?- Zapytał
* On to wie jak mnie podejść*
- Może być
- A co do Louisa to nie martw się, ja się z nim rozmówię
- Nie, lepiej tego nie rób Harvie, bo znowu skończy się to tak jak poprzednio, albo jeszcze gorzej. Nie musisz nic robić- Starałam się wybić mu ten pomysł z głowy
- Przecież nic mi się nie stanie z tego powodu
- Harvie proszę Cię, nie dawaj Louisowi kolejnego pretekstu do tego, żeby wyprowadził Cię z równowagi. Louis to zdradziecka gnida i będzie robił wszystko, żeby donieść na Ciebie, a pamietaj, że masz siostrę
- Wiem, że mam siostrę, ale chcę, żeby Louis przestał Cię traktować jak popychadło
- Sama sobie poradzę, zanim wróciłam do Nowego Jorku, nie z takimi miałam do czynienia jak on, dałam radę
- Wierzę Ci chodź nie podoba mi się w jaki sposób potraktował Cię Louis
- Wierz mi lub nie, ale w Londynie miałam paru takich którzy czepiali się o byle co i poradziłam sobie z nimi
Już miałam wyjść i udać się do siebie gdy do gabinetu weszła Amanda
- Cześć, co u was?- Zapytała zamykając drzwi za sobą
- A nic szczególnego, rozmawialiśmy o tym jak oboje bardzo nienawidzimy Louisa- Przyznałam
- Nie tylko wy, ja też go nie trawię... Typowy lizus który uważa się za lepszego, a innymi gardzi. Boje się co będzie jak ja podejmę tu pracę na stałe
CZYTASZ
Meeting After Years
FanfictionTrzy miasta, trzy kancelarie i jedna właścicielka. Młoda, piękna i zdolna blondynka. Olivia Hernandez ukończyła Harvard i Cambridge, ma doktorat nauk prawnych, magistra prawa i tytuł Barrister co otworzyło jej drzwi do prawniczego świata. Mając 28 l...