Meeting After Years#46

85 9 0
                                    

- Miami! Miami!- Od rana Amanda wydzierała się niezwykle porażona można powiedzieć

- No i czego się drzesz? Zdaje się czy w całym budynku jeszcze nie usłyszeli?- Harvey powoli tracił panowanie nad sobą

- Bo lecimy do Miami i będziemy się świetnie bawić! Miami!

- Jeszcze raz krzykniesz Miami! To zostawię Cię w domu- Ostrzegł ją

- Nie mogę zostać w domu bo kupiłeś sześć biletów

- Się jeden przechowa. Na kiedyś tam

- Przepraszam, ale jestem podekscytowana tym wyjazdem

- 7:30 mamy samolot więc proponuję wstać 5:30, bo zanim się ogarniemy to trochę nam zejdzie, a na lotnisku może być kolejka

- Akurat bo w tym samym czasie będą lecieć inni? Musi być miejsce dla Harveya Spectera- Lekko zadrwiła ze słów swojego brata

- Żebyś wiedziała, jestem ważnym człowiekiem

- Jesteś prawnikiem

- A prawnik to nie człowiek?- Spojrzał się na swoją siostrę - Mówiłaś Adamowi?

- Tak, powiedział, że spokojnie dotrze na lotnisko

- To dobrze

- No. Oby tylko pozostali dotarli na czas- Skomentowała pod nosem jednak Harvey to usłyszał

- Jak Ci zaraz!...

- No co!? Mike i Rachel to miśki, ciągle by tylko się obścikiwali. Czasami mi się niedobrze robi jak na nich patrzę- Stwierdziła zniesmaczona

- Kto to mówi? A Ty i Adam to co?

- Po 1. Mnie z Adamem nic nie łączy, po 2. Jesteśmy przyjaciółmi i tyle- Uświadomiła mu

- Mhm, jasne. Ale dobra nie będę się z Tobą kłócił, zobaczymy co będzie w Miami

- A co ma być? Nic nie będzie. Będziemy sobie zwiedzać, chodzić po plaży, pływać itd. No chyba, że Ty i Liv zamierzacie szaleć no to ja już się nie wtrącam

- Nie pozwalaj sobie dobrze? Idź lepiej spakować swoją walizkę bo jak znam Ciebie to jutro będziemy mieli wychodzić z domu, a Ty nagle sobie przypomnisz, że zapomniałaś wziąć np. Butów na zmianę

- Ale z Ciebie sknera- Przezwała tylko swojego brata i poszła do pokoju zacząć pakować walizkę

W tym czasie Harvey jeszcze upewniał się czy aby wszystko jest załatwione, a nie, że komuś nagle braknie biletu, albo co gorsza co innego się zachce... To już by był absurd! Absurd w czystej postaci po prostu! Jakby komuś nagle zachciało się do kibla przed samym odlotem... Po prostu masakra!!

- A Olivia to co?- Zapytała Amanda wychodząc ze swojego pokoju

- Co Olivia?- Harvey spojrzał na swoją siostrę pytająco

- Ona dzisiaj śpi tutaj czy u siebie w domu?

- Powiedziała, że jak się spakuje to da znać, żebym po nią przyjechał

- Powinna tu zamieszkać

- Co?

- No z nami, z Tobą. W końcu niebawem weźmiecie ślub to chyba normalne, że będziecie razem mieszkać nie?

- Wszystko pokolei, bo jak się robi wiele rzeczy na raz to później wychodzi z tego nic- Odpowiedział dziwnym głosem

- Czy źle usłyszałam czy Ty przypadkiem nie chcesz się ożenić z Olivią?

Meeting After YearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz