- Miami! Miami!- Od rana Amanda wydzierała się niezwykle porażona można powiedzieć
- No i czego się drzesz? Zdaje się czy w całym budynku jeszcze nie usłyszeli?- Harvey powoli tracił panowanie nad sobą
- Bo lecimy do Miami i będziemy się świetnie bawić! Miami!
- Jeszcze raz krzykniesz Miami! To zostawię Cię w domu- Ostrzegł ją
- Nie mogę zostać w domu bo kupiłeś sześć biletów
- Się jeden przechowa. Na kiedyś tam
- Przepraszam, ale jestem podekscytowana tym wyjazdem
- 7:30 mamy samolot więc proponuję wstać 5:30, bo zanim się ogarniemy to trochę nam zejdzie, a na lotnisku może być kolejka
- Akurat bo w tym samym czasie będą lecieć inni? Musi być miejsce dla Harveya Spectera- Lekko zadrwiła ze słów swojego brata
- Żebyś wiedziała, jestem ważnym człowiekiem
- Jesteś prawnikiem
- A prawnik to nie człowiek?- Spojrzał się na swoją siostrę - Mówiłaś Adamowi?
- Tak, powiedział, że spokojnie dotrze na lotnisko
- To dobrze
- No. Oby tylko pozostali dotarli na czas- Skomentowała pod nosem jednak Harvey to usłyszał
- Jak Ci zaraz!...
- No co!? Mike i Rachel to miśki, ciągle by tylko się obścikiwali. Czasami mi się niedobrze robi jak na nich patrzę- Stwierdziła zniesmaczona
- Kto to mówi? A Ty i Adam to co?
- Po 1. Mnie z Adamem nic nie łączy, po 2. Jesteśmy przyjaciółmi i tyle- Uświadomiła mu
- Mhm, jasne. Ale dobra nie będę się z Tobą kłócił, zobaczymy co będzie w Miami
- A co ma być? Nic nie będzie. Będziemy sobie zwiedzać, chodzić po plaży, pływać itd. No chyba, że Ty i Liv zamierzacie szaleć no to ja już się nie wtrącam
- Nie pozwalaj sobie dobrze? Idź lepiej spakować swoją walizkę bo jak znam Ciebie to jutro będziemy mieli wychodzić z domu, a Ty nagle sobie przypomnisz, że zapomniałaś wziąć np. Butów na zmianę
- Ale z Ciebie sknera- Przezwała tylko swojego brata i poszła do pokoju zacząć pakować walizkę
W tym czasie Harvey jeszcze upewniał się czy aby wszystko jest załatwione, a nie, że komuś nagle braknie biletu, albo co gorsza co innego się zachce... To już by był absurd! Absurd w czystej postaci po prostu! Jakby komuś nagle zachciało się do kibla przed samym odlotem... Po prostu masakra!!
- A Olivia to co?- Zapytała Amanda wychodząc ze swojego pokoju
- Co Olivia?- Harvey spojrzał na swoją siostrę pytająco
- Ona dzisiaj śpi tutaj czy u siebie w domu?
- Powiedziała, że jak się spakuje to da znać, żebym po nią przyjechał
- Powinna tu zamieszkać
- Co?
- No z nami, z Tobą. W końcu niebawem weźmiecie ślub to chyba normalne, że będziecie razem mieszkać nie?
- Wszystko pokolei, bo jak się robi wiele rzeczy na raz to później wychodzi z tego nic- Odpowiedział dziwnym głosem
- Czy źle usłyszałam czy Ty przypadkiem nie chcesz się ożenić z Olivią?
CZYTASZ
Meeting After Years
FanfictionTrzy miasta, trzy kancelarie i jedna właścicielka. Młoda, piękna i zdolna blondynka. Olivia Hernandez ukończyła Harvard i Cambridge, ma doktorat nauk prawnych, magistra prawa i tytuł Barrister co otworzyło jej drzwi do prawniczego świata. Mając 28 l...