Meeting After Years#48

96 9 10
                                    

Jesteśmy w Miami już kilka dni, ostatnia rozmowa z Adamem nie należała do przyjemnych iż po prostu on mnie wkurzył i tyle w temacie...

- Od kilku dni chodzisz jakaś smutna. Coś się stało?- Zapytała mnie Rachel

- Nie, nic się nie stało- Odpowiedziałam krótko

- Przecież widzę, że coś jest nie tak. Mnie nie oszukasz, mów co się dzieje- Przysunęła się fotelem bliżej

Obecnie siedziałyśmy w kawiarni w hotelu bo Harvey, Mike i Adam postanowili sobie pograć w bilard, a Olivia skorzystała z oferty spa. Ja nie miałam ochoty na żadne spa ani nic, Rachel podobnie więc my poszłyśmy do kawiarni na kawę i deser...

- Chodzi o Adama?

- A czemu miałoby chodzić o niego?- Zapytałam patrząc na nią

- No bo nikogo więcej tu nie ma, żebyś się pokłóciła. Pokłóciłaś się z Adamem mam rację?

- Nie wiem czy można nazwać to kłótnią. Ogólnie poszło o tą sytuację w dniu naszego przylotu tutaj, gdy siedzieliśmy w barze

Rachel się uśmiechnęła jakby coś jej się skojarzyło...

- Chodzi o to co Adam odpowiedział gdy Mike zapytał co z wami?

- Wkurzyłam się na niego bo odpowiadał tak jakbyśmy byli już ze sobą nie wiem ile czasu. A potem gdy ja poszłam on mnie dogonił i próbował się tłumaczyć, że to nie były żarty, że ja mu się na prawdę podobam, a gdy wrócił do pokoju, ja nie spałam jeszcze i doskonale słyszałam co on do mnie mówi

- I co mówił?

- Że miałam rację, zachował się jak palant, ale to dlatego, że za mną szaleje i chce, żebyśmy byli razem i...- Nie byłam pewna czy powiedzieć to Rachel

- I?

- I... Nie jestem pewna, ale chyba Adam powiedział te dwa słowa. No wiesz, jedno zaczynające się na K, a drugie kończące się na Cię

- To znaczy, że musisz na prawdę mu się podobać. Moim zdaniem powinnaś dać mu szansę, Adam wygląda na miłego i fajnego chłopaka

- Taki jest

- Podoba Ci się?- Zapytała

- Chyba tak... Tak bardzo

- Ty jemu też się podobasz więc nie widzę przeciwskazań do tego, żebyście byli razem. Tym bardziej oboje będziecie studiować na jednej uczelni- Szepnęła do mnie

Jeszcze nikt o tym nie wie, ale wybrałam Harvard, chyba ze względu też na Adama...

- Ale nie wiem czy on się na mnie nie obraził. Nie odpowiedziałam na jego pytanie wczoraj, a jak wrócił to nie był zbyt wesoły

- Musisz z nim porozmawiać, na spokojnie- Zasugerowała Rachel

- Masz rację, wiesz co? Pójdę sprawdzić czy chłopaki nie pozabijali się bilami

- Ja też pójdę z Tobą

Jak powiedziałyśmy tak zrobiłyśmy, opuściłyśmy kawiarnie i udałyśmy się do sali gier...

Gdy tylko weszłyśmy do środka, zobaczyłyśmy naszych chłopaków ( Mike 'a i Adama) jak chyba zaczynali kolejną rundę

- Nie, jest 10 do 11

- Jakie 10 do 11? Nie trafiłeś ostatnich dwóch bil

- Adam- Podeszłam do niego

- Zaraz... Jeszcze jedna runda tym razem was rozwalę- Już szykował się do ataku gdy ja odebrałam mu kij i sama rozwaliłam wszystkich jednym strzałem- Adam wygrał, teraz zajmijcie się sobą- To powiedziałam do Harveya i Mike 'a

Meeting After YearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz