Adam:
Amanda jakoś dziwnie się zachowywała odkąd wróciliśmy od Mike 'a i Rachel. Normalnie jakby coś się stało, albo coś ktoś jej powiedział...
Pojutrze idziemy na ślub Mike 'a i Rachel oraz na wesele. Zastanawiam się nad złożeniem jej pewnej propozycji, ale boję się, że mi odmówi, albo uzna, że zwariowałem i jesteśmy za młodzi na tak poważny krok... Może jeszcze wstrzymam się z tą propozycją...
Normalnie:
Adam dostał się na praktyki do kancelarii Person Hardman, cieszę się z tego bardzo bo zapowiada się na naprawdę świetnego prawnika młodego pokolenia. Przez to ja też jestem częstym gościem w kancelarii. Często przesiaduje u Adama bo dostał on własny gabinet, pobyt w kancelarii pomaga mi też przygotować się do studiów prawniczych. Nikomu tego jeszcze nie mówiłam, ale kilka dni temu przyszedł list z Harvardu z odpowiedzią na moje zgłoszenie. Przyjęli mnie! Dostałam się na Harvard jedną z najbardziej prestiżowych uczelni prawniczych w Nowym Jorku...
Nie mówiłam tego nikomu bo zwyczajnie nie jestem gotowa... Muszę to przetrawić...
- Amanda. Hej! Amanda!- Ktoś mnie złapał za ramię
Odwróciłam się i tym ktosiem był nie kto inny jak Adam...
- Hej- Przytuliłam go- Skończyłeś już zajęcia?
- Tak, możemy gdzieś pojechać jeśli chcesz?
- Pewnie jesteś zmęczony, nie chcę Cię ciągać po mieście
- Nie jestem zmęczony, chętnie gdzieś się wybiorę z moją dziewczyną- Objął mnie za ramię, a potem pocałował w policzek
- Skoro chcesz to ok.
- To co? Obiad? A później możemy iść do kina jeśli masz ochotę?
- Może być
- To chodź, jedziemy
Opuściliśmy budynek Harvardu, a potem wsiedliśmy do samochodu Adama i pojechaliśmy na obiad...
Siedzieliśmy przy stoliku w restauracji którą wybrał Adam. Złożyliśmy zamówienia, a w czasie oczekiwania na nasze jedzenie...
- Amanda wszystko w porządku?- Zapytał mnie Adam
- Tak, jak najbardziej, a co?
- Jesteś jakaś taka cicha i jakby smutna?
- Wydaje Ci się
- Odkąd wróciliśmy od Mike 'a i Rachel to Twoje zachowanie zmieniło się i to bardzo. Coś się wydarzyło u nich?- Zapytał znowu
- Powiem Ci później dobrze? Na razie zjedzmy obiad, a potem możemy pojechać do parku
- Jasne
Zjedliśmy obiad w ciszy. No może nie takiej bardzo ciszy bo rozmawialiśmy ze sobą na różne tematy, a to o pogodzie, a to o tym co będziemy robić podczas przerwy gdy Adam będzie miał wolne itd. Gdy skończyliśmy, Adam zapłacił, a potem wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę parku...
- To co się stało?
- Co?
- No mówiłaś, że powiesz później, teraz jedziemy, jesteśmy tylko we dwoje to możesz mi powiedzieć. Oczywiście jeśli nadal chcesz- Powiedział zatrzymując się na światłach
- Jak byliśmy u Mike 'a i Rachel to ja poszłam do łazienki
- No tak, a co to ma z tym wspólnego?
- Gdy wycierałam ręce w ręcznik to coś rzuciło mi się w oczy
- Co?
- Tylko obiecaj, że nie powiesz o tym nikomu, a tym bardziej Rachel- Poprosiłam go
CZYTASZ
Meeting After Years
FanfictionTrzy miasta, trzy kancelarie i jedna właścicielka. Młoda, piękna i zdolna blondynka. Olivia Hernandez ukończyła Harvard i Cambridge, ma doktorat nauk prawnych, magistra prawa i tytuł Barrister co otworzyło jej drzwi do prawniczego świata. Mając 28 l...