Meeting After Years#50

79 10 0
                                    

Obudziłam się gdy było już jasno, słońce świeciło, a ja rzuciłam okiem na godzinę 9:25...

Chciałam się podnieść, ale nie mogłam bo coś, albo raczej ktoś mi to uniemożliwił i nie czułam nogi, albo raczej stopy...

- Adam wstawaj- Powiedziałam

Zero odpowiedzi, spał jak zabity...

- Adam! Wstawaj!- Powiedziałam nieco głośniej, a w zasadzie krzyknęłam

Nadal zero odpowiedzi...

Dobra zrobię to tak jak nie raz pokazują w telewizji, ten trik z obrusem. Tylko w tym przypadku mam na sobie Adama, dobra jeden szybki płynny ruch. Policzyłam do trzech i siłą wyswobodziłam się z pod ciężaru jaki mnie przygniatał. Jednak w momencie gdy ja się podnosiłam, Adam pod wpływem ruchu spadł z łóżka na podłogę

- Ała!- Jęknął- Moja kość ogonowa!- Stęknął

- Nic Ci się nie stało?- Zapytałan powstrzymując się od śmiechu

- Nie, chyba nie- Powiedział podnosząc się z podłogi- Czemu zepchnęłaś mnie łóżka?- Zapytał

- Przygniotłeś mnie i stopa mi zdrętwiała- Ochrzaniłam go

- Ja Cię przygniotłem? Serio?

- Aha- Pokiwałam głową na tak- Tak, że aż mi stopa zdrętwiała

- Przepraszam, nie chciałem. Ale po tym co wczoraj działo się u naszych sąsiadów za ścianą to, myślałem, że nie zasnę

- Jednak zasnąłeś

- Chyba ta nasza bezsensowna paplanina mnie znudziła do tego stopnia, że się zmęczyłem- Stwierdził drapiąc się po głowie- Dobra idę wziąć błysakwiczny prysznic i idziemy chyba coś zjeść nie?

- No, wypadałoby, a ja w tym czasie skorzystam ze swojej łazienki

Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy. Ja poszłam do swojej łazienki, a Adam do swojej...

Po paru minutach już się ogarnęliśmy, posprzątaliśmy w naszych pokojach, a potem wyszliśmy z pokoju. Poszliśmy w stronę windy

- Ciekawe czy reszta już wstała?- Zapytałam

- Nie wiem, ale to ich strata jeśli przegapią śniadanie- Stwierdził Adam wchodząc do windy która, właśnie przyjechała

Wsiedliśmy do niej i zjechaliśmy na dół, gdy winda zjechała na dół my wysiedliśmy i pokierowaliśmy się w stronę restauracji...

- Pamiętaj, jakby co nic nie wiemy i nic nie słyszeliśmy- Uprzedził mnie Adam

- No co Ty? Aż trudno sobie wybić ten odgłos z głowy

- Zjemy śniadanie, a potem możemy iść na spacer? Albo możemy gdzieś pojechać?

- Gdzie?

- Może do Jungle Island?

- A co to?- Zapytałam

- To odnowiony park eko - przygód na wyspie Watson w Miami. Trwały tam poważne renowacje bo huragan Irma go bardzo zniszczyła podobno. I teraz na nowo jest otwarty- Wyjaśnił

- Dobrze, że udało im się odnowić wszystko. Te huragany to mają na prawdę potężną siłę

- Najwyższa siła tego huraganu to chyba 295 k/h, ale to i tak nie jest najwyższa siła. 4 września już nie pamiętam którego, roku Irma otrzymała piątą najwyższą kategorię z wiatrem o prędkości do 300 k/h. Nawet auto tyle nie pociągnie

- No. Wiadomo

Weszliśmy do sali restauracyjnej, a tam przy stoliku już siedzieli Mike i Rachel...

- Cześć- Przywitałam się

Meeting After YearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz