Rozdział 8

131 20 68
                                    

Utwór: We found love - Rihanna

— Słyszałeś kiedyś o wynajęciu kogoś do towarzystwa na jeden wieczór?

To pytanie zaskoczyło Selima. Nie spodziewał się, że Defne może go o to zapytać.

— Skąd ci to przyszło nagle do głowy? — odpowiedział. — Wiem, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie.

— Po prostu... Ostatnio czytałam o tym — Defne minęła się z prawdą, ale nie potrafiła inaczej. Wciąż nie podjęła decyzji, co zrobi. A propozycja Özge wróciła do jej podświadomości i dziewczyna zaczęła o tym myśleć. — Zupełnie przez przypadek znalazłam w sieci artykuł na ten temat. Ja na przykład nie słyszałam o czymś takim. Jestem ciekawa, czy ty słyszałeś.

— Chyba kiedyś coś obiło mi się o uszy — przyznał po chwili. Sam był zmieszany. Zaczął się zastanawiać, czy to, co zrobił w przeszłości, mógłby porównać do tego, o czym mówiła Defne. — Jednak nigdy nie zagłębiałem się w to. Skoro istnieje coś takiego, to chyba tylko po to, aby pomóc komuś, kto tej osoby potrzebuje. Nie uważam by było w tym coś złego.

— Przecież to oszustwo — westchnęła Defne, spoglądając na morze. — Małe, ale jednak oszustwo. Nie wydaje ci się to dziwne, że nagle zupełnie obca osoba staje się dla ciebie tą najważniejszą? Chodzi mi o to, że musisz zachowywać się tak, jakbyś czuł coś do tej osoby. Jakbyś był w niej zakochany. Chyba o to w tym wszystkim chodzi. Żeby oszukać innych, że jest się w bardzo szczęśliwym związku.

— Masz rację w tym, co mówisz — Selim zgodził się z wypowiedzią swojej towarzyszki. — Moim zdaniem wszystko zależy od podejścia danej osoby. Jeśli już ktoś decyduje się wynająć sobie kogoś do towarzystwa, powinien znaleźć kogoś, z kim będzie czuł się dobrze. Najważniejsze jest, żeby dwie osoby potrafiły się ze sobą dogadać. Inaczej krąg osób, przed którymi będą udawać zorientuje się, że coś jest nie tak.

— Jak na faceta, dużo wiesz o relacjach damsko-męskich — spostrzegła Defne, masując gołe ręce. Zrobiło jej się zimno.

— Moje biuro składa się praktycznie z samych kobiet. Chcąc nie chcąc, słyszę rozmowy moich koleżanek — powiedział Selim, dostrzegając, że Defne zmarzła. — Zresztą wy kobiety to lubicie. Często nas obgadujecie.

— Wy faceci robicie to samo! Tylko nie potraficie tego przed nami przyznać.

— Zamiast kontynuować tę niebezpieczną rozmowę, wracajmy do domu — Selim wstał z piasku, otrzepując spodnie. Wyciągnął ręce w stronę Defne, żeby pomóc jej stanąć na nogi.

— Dziękuję — odparła Defne, chwytając dłonie Selima. Uśmiechnęli się do siebie.

Zabrali swoje rzeczy i ruszyli w drogę powrotną.

Selim zastanawiał się, co zrobić, żeby Defne dłużej nie marzła. Nie miał przy sobie bluzy, którą mógłby z siebie zrzucić, dlatego zaproponował, aby szli przytuleni do siebie.

Defne rozśmieszyła propozycja mężczyzny. Kormkaz był dużo wyższy od niej. I taki wielki. Jednak przystała na jego propozycję.

Chłopak objął ją swoim umięśnionym ramieniem. Po jakimś czasie Defne poczuła ulgę i nie wiedziała, czy to za sprawą mięśni Selima, czy z faktu, że zestresowała się pierwszym tak bliskim kontaktem z nim.

Selim jak zwykle odwiózł ją do domu. Tym razem zatrzymał się przed bramą wjazdową.

— Wielkie dzięki za dziś — powiedział, odwracając wzrok w stronę Defne. — To był fajny wieczór.

— Ja też dobrze się z tobą bawiłam. Udało mi się zapomnieć o wszystkim. Szkoda, że nie zabrałeś ze sobą gitary.

— Przynajmniej porozmawialiśmy o tobie i twoich małych marzeniach — powiedział Selim, uśmiechając się. — Oboje mamy też pierwszą pamiątkę z wakacji.

Aşktan Korkma - Nie bój się miłości (PL) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz