Utwór: Panic! At the Disco -High Hopes
Selim przez moment siedział w bezruchu. Wpatrywał się w nieznajomą postać, której wzrok był zawieszony w jednym punkcie. Odniósł takie wrażenie, ponieważ brunetka nie mrugnęła nawet powieką. Zupełnie, jakby była w jakimś transie. W końcu odłożył na bok gitarę, stając na nogach. Otrzepując dłońmi piasek z pośladków, podszedł do niej, zaniepokojony jej dziwnym zachowaniem.
Jednocześnie był zaskoczony, że ktoś zwrócił uwagę na to, jak gra. Wcześniej również spotykał się z reakcją otoczenia na dźwięki, które powstawały na skutek poruszania palcami po strunach gitary. Jednak nigdy nie zdarzyło mu się, żeby ktoś aż zaniemówił, jak zrobiła to ona.
— Wszystko w porządku? — Pstryknął palcami, a wtedy nieznajoma poruszyła głową i zamrugała powiekami, robiąc krok w tył.
— T-tak. Tak. W porządku. — Defne zawstydzona, spoglądając na mężczyznę napotkanego podczas spaceru wzdłuż morza. Nie przypuszczała, że grana przez niego melodia obudzi w niej wspomnienia, przez które na moment odleciała. — Ja... Przepraszam. Po prostu... Podobają mi się faceci z umiejętnością gry na gitarze... O nie... — Zakryła usta dłonią, odwracając się plecami do Selima. Wzięła głęboki oddech, patrząc przed siebie. Rękę, którą przed sekundą zasłoniła usta, ułożyła na biodrze, a drugą, usiłowała zdjąć włosy przyklejone do twarzy. Ogarnęła ją panika, dlatego zaczęła uśmiechać się sama do siebie. Właśnie wyszła na kompletną idiotkę.
Natomiast Selim stał wciąż w tym samym miejscu. Przypatrywał się poczynaniom niskiej brunetki. Już w ciągu tych kilkunastu minut, jakie razem spędzili, dostrzegł jej ciekawą osobowość. Wiedział, że chce poznać ją bliżej. Choć miał wielu różnych znajomych, jeszcze nigdy nie poznał kogoś, kto jest tak bezpośredni i jednocześnie zabawny w tym wszystkim.
— Jeszcze raz pana przepraszam — przemówiła Defne, odwracając się twarzą do niego. — Źle się wyraziłam. Będąc w szoku, zapominam niektórych słów i później wychodzą rzeczy, których muszę się wstydzić.
— Spokojnie, przecież nic się nie stało — uśmiechnął się, ukazując białe zęby — Chyba wiem, co miałaś na myśli. Chciałaś powiedzieć, że lubisz, gdy chłopak umie grać na gitarze.
— Dokładnie, coś w tym rodzaju. — Odwzajemniała uśmiech, łapiąc się za ręce. — Swoją drogą pięknie pan gra.
— Tylko nie „pan", proszę. — Złożył ręce, jak do modlitwy. — Strasznie nie lubię tego określenia. Z wyjątkiem kontaktów służbowych. Postarza mnie to o kilka lat. Myślę, że spokojnie możesz mówić mi po imieniu. Jestem Selim. — Wyciągnął rękę przed siebie.
— Defne. — Odwzajemniała uścisk.
Selim zaproponował, by porozmawiali kilka minut z racji tego, że robiło się coraz ciemniej. Nie chciał jej zatrzymywać zbyt długo, aby bez problemu wróciła do swojego noclegowego miejsca.
— Ostatnio byłam tutaj dwanaście lat temu. Rodzice lubili przyjeżdżać tutaj z nami na wakacje. Pewnego dnia mama pozwoliła wyjść siostrze mając mnie pod opieką, abyśmy mogły kupić pamiątki. Oczywiście, zgubiłam się. Nie mogłam zdecydować, którą pocztówkę wybrać, więc nie zwracałam uwagi, by pilnować się jej. Szukałam Zeynep w pobliżu sklepu... Szłam z pocztówką, trzymając ją przy piersi, wolałam imię siostry, ale na próżno. I wtedy usłyszałam, jak ktoś gra na gitarze. Podeszłam bliżej zgromadzonego tłumu turystów. Był to stand-up. Tak bardzo spodobał mi się występ, że obiecałam sobie, że gdy będę starsza, też będę tak zabawiać ulicznych przechodniów. Zeynep znalazła mnie wśród ludzi i nie puściła już mojej ręki dopóki nie wróciłyśmy do rodziców — opowiedziała, kierując swój wzrok na morze. — Od tamtego czasu zaczęłam coraz bardziej interesować się chłopakami, grającymi na gitarze. A ty?— Defne spojrzała na swojego rozmówcę. — Jak zaczęła się twoja przygoda z muzyką?
CZYTASZ
Aşktan Korkma - Nie bój się miłości (PL) [ZAKOŃCZONE]
RomanceDefne za namową kuzynki, Özge, wyjeżdża do Bodrum, aby pracować na kuchni w jednej z restauracji. Dziewczyna już po kilku dniach traci pracę przez hemofobię, czyli lęk przed krwią, na którą cierpi odkąd pamięta. Selim, młody biznesmen, wyjeżdża do...