Podczas weekendu Selim podjął próbę ponownej rozmowy z Aylin. Stanął przed drzwiami wynajmowanego przez nią apartamentu w hotelu. Niestety chęć nakłonienia jej do zmiany zdania, zakończyła się fiaskiem. Kobieta pozostawała nieugięta w swojej decyzji. Wręcz zdenerwowała się jego ruchem.
— Defolun buradan! (Wyjdź stąd!) — powiedziała, uniesionym tonem, trzymając na rękach Mehmeta. — Natychmiast!
— Spokojnie, już wychodzę — rzucił Selim podnosząc ręce, jednocześnie kierując się do wyjścia. — Nie chciałem cię zdenerwować.
— Nie po to uprzedziłam cię o swoich zamiarach, żeby teraz codziennie o tym rozmawiać. — Aylin pocałowała w czółko marudzącego syna. — Przyjechałam do Bodrum nie tylko ze względu na przyjęcie urodzinowe mojego brata. Chcę także spędzić rodzinny czas z moim narzeczonym i dzieckiem. Nie psuj nam tego, okej?
— Przepraszam — westchnął Selim, mając poczucie winy.
— Nie widzisz, że denerwujesz mnie, a przy okazji mojego syna? — spytała Aylin, starając się uspokoić Mehmeta, który się rozpłakał. — On czuje moje emocje i również jest niespokojny.
Zrezygnowany Korkmaz, opuścił jej pokój. Czekając na windę, uderzył dłonią w ścianę, zdzierając sobie naskórek na knykciach. Przeżywał to, że nadal trwał w jednym punkcie, a czas uciekał. Pragnął dojść do porozumienia ze swoją byłą żoną, która wykorzystała sytuację, powodując, że to on miał ogromne wyrzuty sumienia.
Kiedy drzwi dźwigu się rozsunęły, Selim zobaczył za nimi narzeczonego Aylin. Mężczyzna obdarzył go spojrzeniem, witając się z nim. Miał na sobie sportowy strój. Na karku zarzucony mokry, lecz niecieknący ręcznik. Całe jego ciało pokrywał pot, najprawdopodobniej przez duży wysiłek fizyczny na siłowni. Miejsce znajdowało się na poziomie minus pierwszym. Na dwóch kolejnych podziemnych piętrach mieścił się parking samochodowy.
Korkmaz przepuścił go, nie mówiąc nic więcej. Wziął przykład z narzeczonego Aylin i postanowił, że uda się na wieczorny trening. To pomogłoby mu oczyścić swój umysł w pozbyciu się nagromadzonego stresu.
W związku ze zmianą planów odwołał swoje spotkanie z Defne, z którą był umówiony. Nadal nie powiedział jej, co tak naprawdę go denerwuje. A ona nieustannie się o niego martwiła, zastanawiając się, jak może mu pomóc. Smucił ją widok Korkmaza w ostatnich dniach.
— Selim odwołał randkę — westchnęła Defne, trzymając w ręku telefon. Siedziała z Zeynep przed wciąż palącym się ogniskiem. Na kolację upiekli sobie kiełbaski, które zjedli razem z Janset i Kemalem. Oni chwilę wcześniej pożegnali się z nimi, bo zamierzali wykąpać Aslana, przygotowując go do nocnego snu. — Tak bardzo chciałabym mu pomóc, ale mam wrażenie, że moja obecność nie wystarcza.
— Nadal nie wiesz, co między nimi zaszło? — spytała Zeynep.
— Selim mówi, żebym się nie martwiła, bo on sobie ze wszystkim poradzi — odparła Defne, wpatrując się w ogień. — Słyszę to za każdym razem, gdy próbuję coś z niego wyciągnąć. Tylko ja nie mogę już dłużej na niego patrzeć. Jest w złym stanie i ja to widzę, choć twierdzi, że jest inaczej.
— A próbowałaś zapytać kogoś innego, co się stało? — zaproponowała siostra. — Na przykład Onura. Może jemu akurat wspomniał, w czym rzecz?
— Zastanawiałam się nad tym, ale nie chciałam zawracać mu głowy. Wczoraj każdy odsypiał przyjęcie urodzinowe, a dzisiaj po prostu odpuściłam. Jest niedziela i ma prawo spędzić czas z Asli.
— Właściwie masz rację — stwierdziła Zeynep, obejmując Defne z całej siły. — Miejmy nadzieję, że jutro się czegoś dowiesz.
— Dziękuję, że przyjechałaś — oznajmiła Turan, chwytając siostrę za rękę. — Dla mnie zostawiłaś Emre samego w hotelu.
CZYTASZ
Aşktan Korkma - Nie bój się miłości (PL) [ZAKOŃCZONE]
RomanceDefne za namową kuzynki, Özge, wyjeżdża do Bodrum, aby pracować na kuchni w jednej z restauracji. Dziewczyna już po kilku dniach traci pracę przez hemofobię, czyli lęk przed krwią, na którą cierpi odkąd pamięta. Selim, młody biznesmen, wyjeżdża do...