Rozdział 18

86 16 24
                                    

Defne nabrała wody w usta, nie udzielając odpowiedzi, a jej ciało momentalnie się spięło. Nie spodziewała się, że ich drogi znów się ze sobą zetkną. Szokiem było dla niej zobaczyć Ceren po raz kolejny. Myślała, że już nigdy nie ujrzy jej w hotelu, przynajmniej, dopóki tu pracuje.

Onur spostrzegł zdenerwowanie asystentki. Postanowił dołączyć do rozmowy, próbując zyskać na czasie.

— Przepraszam, że się wtrącę, ale Defne jest w tym momencie bardzo zajęta — oznajmił Korkmaz, wstając zza biurka. - Jest mi potrzebna.

— W sobotnie południe? — prychnęła Ceren, wrzucając do torebki przeciwsłoneczne okulary. — Czy to obóz pracy?

— Nie sądzę, że powinienem się przed panią tłumaczyć na temat tego, jak funkcjonuje nasz hotel. W tym momencie wtargnęła pani do mojego gabinetu, nie racząc poczekać, aż zostanie wezwana do środka. — Onur chwycił za służbowy telefon. — Mam podstawy do tego, by zadzwonić po ochronę.

— Wspaniały żart — zaśmiała się Ceren. — Przyszłam zobaczyć się z moją przyjaciółką, nie widzę w tym nic złego!

— Ceren, proszę cię, nie rób scen. — Defne wstała na nogi. - Poczekaj na mnie w holu. Dokończę to, co mam do zrobienia i porozmawiamy.

— W porządku, ale wiedz, że to, o czym chcę z tobą porozmawiać jest naprawdę ważne. — Ceren z gracją odgarnęła opadające włosy do tyłu. — W innym przypadku, nie byłoby mnie tutaj.

— Dobrze.

Hoşça kalın! (Do widzenia!) — Ceren pomachała do Onura, łapiąc za klamkę od drzwi. Nacisnęła ją i wyszła.

— Bardzo przepraszam za tę sytuację. Nie miałam pojęcia, że ona się tu zjawi — powiedziała Defne, nie patrząc szefowi w oczy. Było jej wstyd. — I dziękuję, że wtrącił się pan do rozmowy. Potrzebowałam zebrać swoje myśli i zawiesiło mnie na krótką chwilę.

— To nic takiego. Każdy na moim miejscu zachowałby się podobnie. Choć przyznaję, zaszalałem z chęcią wezwania ochrony — zaśmiał się Onur, opierając się pośladkami o własne biurko. — To była ona, prawda?

Aynen Oyle! — westchnęła Defne, zbierając swoje rzeczy. — Ceren Kaya we własnej osobie.

— Jeśli potrzebujesz pomocy, możesz na mnie liczyć — rzekł Onur, uśmiechając się do niej. — I oczywiście na dziś to już wszystko.

— Dziękuję. Myślę, że sama sobie z nią poradzę, ale będę o tym pamiętać — odparła Defne zamykając suwak od plecaka. — Nie mam pojęcia, co ją tu sprowadziło. Mam nadzieję, że nie dowiedziała się prawdy. W przeciwnym razie będę skończona.

— Może powinnaś zadzwonić do Selima? - zasugerował Onur. — Lepiej byłoby, gdyby wiedział, że Ceren postanowiła ponownie nas odwiedzić.

— Najpierw dowiem się, o co jej chodzi. Nie chcę niepotrzebnie go denerwować. Wystarczająco się zaangażował w zadanie z nią związane.

— Ta sprawa wydaje się nie mieć końca — zauważył Onur, a Defne tylko przyznała mu rację.

Na szczęście Selim nie robił jej wyrzutów z tego powodu. Wręcz spodobała mu się rola, która została mu przypisana. Nikt nie zdawał sobie jednak sprawy, że oboje od kilku dni nie prowadzą między sobą żadnej gry.

Defne pożegnała się z szefem i pełna obaw udała się na spotkanie z Ceren. Dziewczyna czekała na nią blisko gabinetu. Turan zaprowadziła ją do sali konferencyjnej, gdzie mogły spokojnie porozmawiać.

Aşktan Korkma - Nie bój się miłości (PL) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz