Rozdział 8

3.8K 199 43
                                    

~ Antonio ~

Po kilku minutach dojechaliśmy z Nico pod nasz magazyn. Zanim Enzo przyleci z towarem trzeba dopilnować wszystkiego tu w magazynie. Nasi pracownicy mieli przygotować miejsce w magazynie, ale również zrobić remanent wszystkiego, co jeszcze zostało. Wprawdzie, co drugi dzień wszystko jest sprawdzane, ale przed każdą kolejną dostawą robimy remanent wszystkiego. Cały towar w magazynach liczony jest wtedy sztukowo, a nie tylko ilością skrzyń.

- Szefie mam gotowy spis - podał mi kilka kartek jeden z naszych - skrzynie czekają otwarte na to aż sprawdzisz, czy wszystko się zgadza.

- Prowadź nas.

Coraz bardziej podoba mi się jak mówią do mnie szefie. Jeszcze trochę i będę nim w pełni. Niech tylko Andrea przestanie mi się opierać. Mam nadzieję, że szybko z nią pójdzie. Najchętniej już bym się ożenił, ale pewnie to nie wypali. Będę musiał porobić jakieś bzdety typu kwiaty, randki i tym podobne żeby uwierzyła w moje uczucia i wtedy zgodzi się na wszystko. W końcu to kobieta i wystarczy jej pewnie kilka komplementów. Na Tinę, Marię i Ninę zawsze działało. Pewnie ona będzie taka sama. Elia też prawi komplementy Ali, a ta aż rzyga od tego tęczą.

Sprawdziliśmy wszystko z Nico akurat przed samym przyjazdem Enzo. Wujek Fabrizio w końcu pozwolił mu wykonać transport samodzielnie. Zwykle przylatują tu wspólnie, ale korzystają z tego, że Mia jest w podróży poślubnej to również gdzieś wyjechali razem z ciotką Lizeth. No i dobrze w końcu musimy powoli my wszystko przejmować. Giovanni już od dwóch lat zajmuje się klubami nocnymi samodzielnie. Tylko ojciec i wujek Fabrizio w dalszym ciągu traktują nas jak dzieci i prowadzą za rączki.

- No długo kazałeś na siebie czekać kuzynie - powiedziałem do Enzo, który wysiadał z samochodu - prawie tu z Nico korzenie zapuściliśmy.

- Przy przeładunku na ciężarówkę okazało się, że jest za mała i musieliśmy załadować trzy skrzynie do samochodów.

- Spoko Enzo żartuję - uścisnąłem go po męsku na przywitanie.

- Chodźmy obejrzeć towar - zawołał nas Nico - muszę jeszcze zdążyć pojechać po Stellę przed kolacją.

- Ej Nico nie zapominaj się, kto jest szefem - zażartowałem.

- Nie zapominam, ale moja dziewczyna, w przeciwieństwie do twojej nie mieszka u nas w domu więc muszę po nią pojechać przed kolacją.

Czy oni wszyscy się zgadali żeby mnie wyswatać z Andreą? Jak nie rodzice to teraz on. Nie skomentowałem tego tylko wyminąłem ich i wszedłem do magazynu. Po kilku minutach towar był wypakowany z samochodu i zacząłem sprawdzać go ze specyfikacją. Po skończeniu zabezpieczyliśmy ponownie skrzynie i nasi ludzie ułożyli je na ich miejscach. W końcu mogliśmy wracać do domu.

- Obraziłeś się o coś? - zapytał mnie Nico - w ogóle się nie odzywasz.

- Nie obraziłem, ale wkurwia mnie, że cały czas mówicie o tym, że Andrea to moja dziewczyna. Ona mnie nawet nie lubi. Alessia naopowiadała jej o mnie wszystko to co złe we mnie.

Z nią też będę musiał sobie pogadać. Wkurza mnie, że chlapie językiem na lewo i prawo. Rozumiem, że się przyjaźnią, ale nie musiała jej kurwa mówić o mnie wszystkiego. Jak niby mam mieć jakiekolwiek szanse u niej, gdy ma mnie za totalnego chuja.

- No trochę słabo, że wszystko jej powiedziała, ale tak szczerze mówiąc Tony to bawisz się kobietami i teraz, jak już jakaś ci się podoba to w końcu będziesz musiał trochę się napracować zanim ci zaufa. Poza tym lepiej, że wie teraz niż jakby któraś z twoich byłych zaczęła ci bruździć.

Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz