~ Antonio ~
Po kilku minutach dojechaliśmy z Nico pod nasz magazyn. Zanim Enzo przyleci z towarem trzeba dopilnować wszystkiego tu w magazynie. Nasi pracownicy mieli przygotować miejsce w magazynie, ale również zrobić remanent wszystkiego, co jeszcze zostało. Wprawdzie, co drugi dzień wszystko jest sprawdzane, ale przed każdą kolejną dostawą robimy remanent wszystkiego. Cały towar w magazynach liczony jest wtedy sztukowo, a nie tylko ilością skrzyń.
- Szefie mam gotowy spis - podał mi kilka kartek jeden z naszych - skrzynie czekają otwarte na to aż sprawdzisz, czy wszystko się zgadza.
- Prowadź nas.
Coraz bardziej podoba mi się jak mówią do mnie szefie. Jeszcze trochę i będę nim w pełni. Niech tylko Andrea przestanie mi się opierać. Mam nadzieję, że szybko z nią pójdzie. Najchętniej już bym się ożenił, ale pewnie to nie wypali. Będę musiał porobić jakieś bzdety typu kwiaty, randki i tym podobne żeby uwierzyła w moje uczucia i wtedy zgodzi się na wszystko. W końcu to kobieta i wystarczy jej pewnie kilka komplementów. Na Tinę, Marię i Ninę zawsze działało. Pewnie ona będzie taka sama. Elia też prawi komplementy Ali, a ta aż rzyga od tego tęczą.
Sprawdziliśmy wszystko z Nico akurat przed samym przyjazdem Enzo. Wujek Fabrizio w końcu pozwolił mu wykonać transport samodzielnie. Zwykle przylatują tu wspólnie, ale korzystają z tego, że Mia jest w podróży poślubnej to również gdzieś wyjechali razem z ciotką Lizeth. No i dobrze w końcu musimy powoli my wszystko przejmować. Giovanni już od dwóch lat zajmuje się klubami nocnymi samodzielnie. Tylko ojciec i wujek Fabrizio w dalszym ciągu traktują nas jak dzieci i prowadzą za rączki.
- No długo kazałeś na siebie czekać kuzynie - powiedziałem do Enzo, który wysiadał z samochodu - prawie tu z Nico korzenie zapuściliśmy.
- Przy przeładunku na ciężarówkę okazało się, że jest za mała i musieliśmy załadować trzy skrzynie do samochodów.
- Spoko Enzo żartuję - uścisnąłem go po męsku na przywitanie.
- Chodźmy obejrzeć towar - zawołał nas Nico - muszę jeszcze zdążyć pojechać po Stellę przed kolacją.
- Ej Nico nie zapominaj się, kto jest szefem - zażartowałem.
- Nie zapominam, ale moja dziewczyna, w przeciwieństwie do twojej nie mieszka u nas w domu więc muszę po nią pojechać przed kolacją.
Czy oni wszyscy się zgadali żeby mnie wyswatać z Andreą? Jak nie rodzice to teraz on. Nie skomentowałem tego tylko wyminąłem ich i wszedłem do magazynu. Po kilku minutach towar był wypakowany z samochodu i zacząłem sprawdzać go ze specyfikacją. Po skończeniu zabezpieczyliśmy ponownie skrzynie i nasi ludzie ułożyli je na ich miejscach. W końcu mogliśmy wracać do domu.
- Obraziłeś się o coś? - zapytał mnie Nico - w ogóle się nie odzywasz.
- Nie obraziłem, ale wkurwia mnie, że cały czas mówicie o tym, że Andrea to moja dziewczyna. Ona mnie nawet nie lubi. Alessia naopowiadała jej o mnie wszystko to co złe we mnie.
Z nią też będę musiał sobie pogadać. Wkurza mnie, że chlapie językiem na lewo i prawo. Rozumiem, że się przyjaźnią, ale nie musiała jej kurwa mówić o mnie wszystkiego. Jak niby mam mieć jakiekolwiek szanse u niej, gdy ma mnie za totalnego chuja.
- No trochę słabo, że wszystko jej powiedziała, ale tak szczerze mówiąc Tony to bawisz się kobietami i teraz, jak już jakaś ci się podoba to w końcu będziesz musiał trochę się napracować zanim ci zaufa. Poza tym lepiej, że wie teraz niż jakby któraś z twoich byłych zaczęła ci bruździć.
CZYTASZ
Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️
RomanceANTONIO: Większość mojego życia byłem szykowany na objęcie władzy po moim ojcu. Jednak ojciec postawił mi ultimatum. Odda mi władzę tylko gdy znajdę godną następczynię mojej matki. Każdy król potrzebuje swojej królowej. W naszym przypadku musi to by...