Rozdział 27

3.2K 177 15
                                    

~ Antonio ~

Wbiegłem przez główne wejście szpitala w Maladze. Na moich rękach znajdowała się nieprzytomna Andrea. Jezu dlaczego musiała mnie kurwa zasłonić! To była moja kula!

- Pomocy!!! - zacząłem krzyczeć jak oszalały - niech mi ktoś pomoże!

- Co się stało? - podbiegł do mnie jakiś lekarz.

- Została postrzelona w klatkę piersiową.

- Szybko na nosze - pobiegłem za nim we wskazane miejsce.

Położyłem ją ostrożnie na łóżko, które mi wskazał i biegiem pojechali z nią na oddział ratunkowy. Wjechali z nią do jakiegoś pokoju. Chciałem wejść za nimi. Muszę być kurwa przy niej.

- Musi pan tutaj zostać - zatrzymała mnie pielęgniarka - lekarze się nią zajmą. Czy z panem wszystko w porządku?

- Zasłoniła mnie - czułem łzy w oczach - to miała być moja kula...

- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy żeby ją uratować.

Zamknęła mi drzwi przed nosem i zostałem kurwa sam na tym korytarzu. Nie powinienem był jej zabierać ze sobą. Powinienem był ją zmusić do tego żeby została w Palermo. To wszystko kurwa moja wina! Moja ukochana Andrea. Boże nie zabieraj mi jej. Nie odbieraj mi mojego szczęścia.

******

2 tygodnie wcześniej

- Jak chciałbyś żeby nasze dziecko miało na imię? - leżeliśmy właśnie w łóżku po tym jak skończyliśmy się kochać. Andrea zaczęła zadawać mi pytania o imiona dla dzieci.

- Szczerze mówiąc to nigdy się nad tym nie zastanawiałem - nigdy nie myślałem o dzieciach, ale z nią wszystko jest inne.

- Ja kiedyś bardzo dawno temu lubiłam imię Rose i Jack. Chyba się za dużo Tytanica naoglądałam - zaczęła się śmiać.

Uwielbiam jej śmiech. Ostatnio rzadko można było go słyszeć. Cieszę się, że po części moja radosna Andrea wróciła do mnie.

- Dziewczynka może być Rose, ale chłopcowi musimy dać koniecznie włoskie imię.

- Romeo? - zażartowała.

- Jakieś budzące respekt. Wątpię żeby nasi klienci traktowali go poważnie jakby miał na imię Romeo - również zacząłem się śmiać.

Chciałbym zostać z nią w tym łóżku już na zawsze. Mam cholera jednak kilka rzeczy do zrobienia i muszę się w końcu z niego podnieść.

- To może po twoim dziadku? Ono jest budzące respekt.

- Będziemy myśleć kochanie później. Marcello to silne imię, tak jak Lorenzo, ale trzeci Enzo w rodzinie to zdecydowanie za dużo - pocałowałem ją w usta - teraz choć bardzo tego nie chcę to muszę iść trochę popracować. Ty już się połóż, bo rano po dziewiątej wylatujemy.

- Tylko nie siedź za długo, bo ty też musisz się wyspać - odezwała się do mnie, gdy kończyłem się ubierać.

- Nie martw się niedługo wrócę. Muszę jeszcze omówić jedną sprawę z ojcem i tylko tyle.

Na odchodne cmoknąłem ją jeszcze raz w usta i wyszedłem z pokoju. Poszedłem do gabinetu, gdzie czekali na mnie już wszyscy Russo i Zerilli.

- No nareszcie - powiedział do mnie mój ojciec - skoro już jesteśmy tutaj wszyscy to możemy omówić szczegóły.

Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz