~ Andrea ~
Następnego dnia obudziło nas pukanie do drzwi. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Tonyego, który chyba obudził się również od pukania do drzwi. Podniósł się ostrożnie z łóżka i podszedł do drzwi.
- No nareszcie ileż można pukać i pukać - w drzwiach stanął jak gdyby nigdy nic Alvaro.
- Kurwa czego tu chcesz? - Tony od razu się zdenerwował.
- Jest 9:00 rano następnego dnia. Przyszedłem tak jak mówiłem porozmawiać z Andreą. Jak możesz to zostaw nas samych Ferreri - minął Tonyego i wszedł do pokoju - witaj Andrea.
Kurwa ma jaja... Jest osłabiony, do tego o kulach, a jeszcze prowokuje Tonyego. Ciekawe czy w dalszym ciągu miałby ten swój idiotyczny uśmieszek jakbym powiedziała Tonyego żeby go stąd wyrzucił.
Wiem jednak, że muszę się z nim rozmówić. Sprawy pogrzebu to jedno, ale chcę żeby mi powiedział, co wie o moim biologicznym ojcu. Musi coś wiedzieć. Ojciec na pewno mu przekazał wiedzę o nim.
- Dzień dobry Alvaro - odezwałam się w końcu do niego - jak widzę wracasz już do zdrowia skoro twoje stare nawyki znowu się w tobie budzą.
- Tak samo jak ty. Kąsasz ponownie siostro - zaśmiał się pod nosem - nie zajmę ci dużo czasu. Lekarz powiedział, że wypiszą cię za kilka dni. Chciałbym zorganizować pogrzeb rodziców i naszych braci w przyszły piątek. Będzie półtora tygodnia od dzisiaj więc już powinnaś być sprawna.
- Powiedz mi tak szczerze. Po co mnie o tym informujesz? Przecież mnie nienawidziliście, a teraz będziemy udawać kochające się rodzeństwo, które łączy się w bólu po stracie rodziców i braci? Może jeszcze wywiadu udzielimy jak to bardzo nas boli i jak wspólnie wspieramy się w tych ciężkich chwilach?
Wiem, że kąsam, ale nic na to nie poradzę, że nie chcę uczestniczyć w takiej szopce. Oczywiście pójdę na ich pogrzeb, ale nie będę udawać zrozpaczonej. Jedyna osoba, po której tak naprawdę zapłaczę to moja mama. Choć i ona mnie zawiodła. Mogła mi powiedzieć wcześniej o moim biologicznym ojcu. Może udałoby mi się stąd wcześniej uciec i go odnaleźć.
- Nie myśl sobie, że dla mnie to będzie łatwe, ale tego od nas wymaga ten świat - odpowiedział mi mój brat.
- Tony zostawisz nas samych? - zapytałam się mojego chłopaka.
- Wykluczone - odpowiedział bez namysłu.
- Proszę skarbie. Muszę porozmawiać wiesz o czym - chcę pogadać szczerze z Alvaro. Niby mogłabym przy Tonym, ale zauważyłam, że Alvaro przy nim pokazuje co to nie on. Może w cztery oczy będzie bardziej skory do szczerej rozmowy.
- Będę na zewnątrz.
Tony wyszedł z pokoju, a Alvaro usiadł na fotelu obok mojego łóżka.
- Widzę, że go dobrze wytresowałaś - zaśmiał się.
- Daruj sobie. Chcę tylko wiedzieć, czy mój biologiczny ojciec o mnie wie.
- Od razu z grubej rury siostrzyczko - jak on mnie wkurwia - opowiem ci coś. Pewnego dnia matka oznajmiła ojcu, że jest w trzeciej ciąży. Ojciec cieszył się jak wariat, że będą mieli kolejne dziecko - co on? - kilkanaście tygodni później okazało się, że będzie to dziewczynka.
- Chcesz mi powiedzieć, że ojciec nie wiedział od początku, że nie jestem jego? - przerwałam mu pytając.
- Słuchaj dalej, a może zrozumiesz skąd nasza nienawiść - odwrócił ode mnie głowę. Czy to możliwe żeby zaczął żałować tego jak mnie traktował? Nie wierzę... To musi być jakaś gra z jego strony - przez całą ciążę powtarzał mi i Gabrielowi, że jak się urodzisz to musimy cię chronić przed złem. Będziesz najmłodsza, a my już jesteśmy duzi. No i tak właśnie było jak się urodziłaś. Ojciec oszalał na twoim punkcie. Wszystkim z dumą prezentował swoją małą księżniczkę - wierzyć mi się nie chce, że właśnie tak traktował mnie Alonso Sanchez - no i my oczywiście jako starsi bracia również pękaliśmy z dumy.
CZYTASZ
Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️
RomanceANTONIO: Większość mojego życia byłem szykowany na objęcie władzy po moim ojcu. Jednak ojciec postawił mi ultimatum. Odda mi władzę tylko gdy znajdę godną następczynię mojej matki. Każdy król potrzebuje swojej królowej. W naszym przypadku musi to by...