Rozdział 26

3.6K 183 25
                                    

~ Antonio ~

Po naszym gorącym prysznicu wróciliśmy do salonu. Moi rodzice w dalszym ciągu tam siedzieli. Dołączył do nich jeszcze Nico. Mieli dziwne miny jakby coś się stało. Czy nie możemy mieć choć jednego dnia bez złych wieści?

- Co wam jest? - zapytałem.

- Właśnie Nico powiedział nam, że Ingnacio Navarro nie żyje - odpowiedział mi ojciec.

- Tata Javiera? Co się stało? Wyglądał na zdrowego na pogrzebie.

- Bo to nie była naturalna śmierć Andrea - odpowiedział jej Nico - został zamordowany przez twojego ojca.

Zajebisty mi się kurwa teść trafił. Jak nie kurwa bije własną córkę, to teraz od tak zabija ludzi.

- Nie rozumiem. Przecież przyjaźnili się ze sobą. W końcu ojciec chciał przez moje małżeństwo z Javierem połączyć nasze rodziny.

- Myślę, że to może mieć związek z tym, co powiedzieliśmy na stypie mojego ojca. Może twój ojciec poczuł się zdradzony i wykorzystany. W końcu tamten chciał za wszelką cenę połączyć Javiera z którąś z was żeby tylko odzyskać pieniądze.

Andrea zaczęła się śmiać. Spojrzeliśmy się na nią zdziwieni.

- No co? Znając mojego ojca to przygotowałby intercyzę. Poza tym ja jestem kobietą. Mnie się od niego nic nie należy. Cały majątek już z góry podzielony jest pomiędzy Alvaro, Gabriela i Rodriga. My z Valerią musimy tylko dobrze wyjść za mąż.

- Nigdy nie zrozumiem rozumowania twojej rodziny skarbie - przytuliłem ją i pocałowałem w policzek - teraz może jak już jesteśmy tu wszyscy to omówmy plan działania.

Chcę jeszcze dzisiaj wylecieć do naszego domu w Alpach. Zanim to się jednak stanie musimy co nie co omówić. Wcześniej nie zdążyliśmy tego zrobić, bo Andrea uciekła na górę. Teraz jak już jest spokojniejsza to możemy to zrobić.

- Od jutra zaczynamy wysyłać po trzy samochody z naszymi ludźmi - zaczął ojciec - bazy będą się znajdować w kilku posiadłościach należących do Santiago. Dodatkowo powstanie obóz na jego prywatnym lotnisku niedaleko Malagi. Znajdują się tam cztery hangary na samoloty. Trzy z nich możemy śmiało przerobić na tymczasowe obozy.

- Musimy skoncentrować w pobliżu Marbelli jak największą ilość naszych ludzi - dodał Nico.

- My polecimy tam na samym końcu. W dniu ataku - powiedziałem zwrócony do Andrei - ty skarbie zostaniesz tu z mamą i Ali.

- Wykluczone - zaprotestowała - lecę z wami. Widziałeś, że potrafię strzelać. Chcę uczestniczyć w odbijaniu mojej siostry.

Nie ma sensu teraz się z nią kłócić. Będę miał dwa tygodnie żeby jej to wybić z głowy. Nie będę kurwa narażać jej życia. Szczególnie jeżeli coś zmajstrowaliśmy pod prysznicem. Wtedy już nie chodzi tylko o nią, ale również nasze dziecko. Jeszcze do końca nie mogę uwierzyć, że tak łatwo przyszło mi zgodzić się na jej propozycję z sexem bez zabezpieczenia. Kiedyś by to nie było nawet do pomyślenia. Przy niej tracę kompletnie głowę. Muszę w końcu też powiedzieć jej, że się w niej zakochałem. Próbowałem to zrobić już kilka razy, ale jakoś słowa mi grzęzły w gardle. Jestem kurwa beznadziejny...

- Ziemia do Tonyego - Andrea zamachała mi ręką przed oczami.

- Co jest?

- Pytałam się synu kiedy wylatujecie.

- Wieczorem - odpowiedziałem jej - po co czekać.

- No właśnie mają dzisiaj przylecieć do nas na kolację Russo i Zerilli. W sumie to muszę zawołać Mię i powiedzieć jej żeby razem z Giovannim również zostali. Skoro przylatują pozostali.

Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz