~ Antonio ~
Rozmawiałem z moim kuzynem Natem, gdy kątem oka zauważyłem, że Marcela próbuje uderzyć Andreę. Ruszyłem w ich stronę, ale moja piękna doskonale sobie z nią poradziła. Odwróciła się w moją stronę i zaczęła od niej odchodzić, gdy Marcela chwyciła ją za kamizelkę, a ta zsunęła się z Andrei. Wyglądała w tym momencie jakby miała jakiś atak paniki. Wtedy Blanca zapytała się Andrei, kto jej zrobił tak wielkie blizny. Odwróciła się w ich stronę i wtedy ja też zobaczyłem o czym mówiła. Ja pierdolę na wysokości bioder miała cienkie kreski jakby ktoś ją niedawno czymś chłostał. Podszedłem bliżej.
- Andrea - odezwałem się z troską. Nie zwróciła na mnie uwagi tylko wybiegła przez drzwi do ogrodu. Kurwa mać! - Andrea nie wychodź na zewnątrz!!! - krzyknąłem za nią, ale nie zwróciła na to uwagi.
- Zostaw ją Tony - Marcela doskoczyła do mnie - dostała to na co zasłużyła za nazywanie mnie dziwką - zaraz jej kurwa coś zrobię.
- Wypierdalaj w tej chwili z mojego domu!!! - wydarłem się na nią - albo nie - widocznie ucieszyła się, że zmieniłem zdanie - najpierw ją kurwa przeprosisz! - chwyciłem ją za ramię i pociągnąłem w stronę wyjścia na ogród.
- Tony to boli - próbowała się mi wyrwać, ale jestem od niej silniejszy - proszę puść mnie.
- Przeprosisz Andreę i jeżeli ci życie miłe to stąd znikniesz i nigdy się tu nie pojawisz. Nie masz prawa wstępu tutaj ani nigdzie, gdzie my jesteśmy właścicielami.
Zaciągnąłem ją do domu przez taras. Moi rodzice podnieśli się z kanapy jak nas zobaczyli.
- Tony, co się dzieje? Andrea wbiegła tutaj zapłakana i pobiegła na górę - zapytała moja mama.
- Mamo możesz po nią pójść? Marcela ma jej coś do powiedzenia.
- Pani Ferreri proszę mi pomóc. To boli - płakała i prosiła o pomoc moją mamę.
- Dobrze pójdę, a ty trochę się uspokój - jak mam się kurwa uspokoić?
Przez nią Andrea cierpi, a ja nie chcę żeby ona cierpiała. Już wystarczająco miała w życiu bólu i smutku. Tu miała być w końcu szczęśliwa.
Po kilku minutach moja mama zeszła z Andreą, która była już ubrana w ciuchy, które zakrywały jej ciało. Oczy zdradzały, że jeszcze chwilę temu płakała.
- Mów - popchnąłem Marcelę w jej stronę.
- Tony daj spokój - Andrea zwróciła się do mnie - nie potrzebuję fałszywych przeprosin.
- Słyszałeś ją? Mogę już iść? - Marcela spojrzała na moją matkę - pani Ferreri przecież nasze rodziny przyjaźnią się od lat. Nic takiego nie zrobiłam.
- Jeżeli mój syn mówi, że masz przeprosić Andreę to masz to zrobić. Nie wymiguj się przyjaźnią naszych rodzin. Obraziłaś naszego gościa więc równie dobrze obraziłaś nas - oj mama mówi spokojnie, a to nigdy nic dobrego nie wróży.
- Przepraszam, że zerwałam z ciebie kamizelkę - serio?
- Masz ją kurwa przeprosić, że próbowałaś ją uderzyć - wycedziłem przez zęby.
- Przecież jej nie uderzyłam! - spojrzała się na mnie - wykręciła mi rękę, a ja mam ją przepraszać, bo pobeczała się, że widziałeś jej paskudne blizny?! No chyba nie.
CZYTASZ
Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️
RomanceANTONIO: Większość mojego życia byłem szykowany na objęcie władzy po moim ojcu. Jednak ojciec postawił mi ultimatum. Odda mi władzę tylko gdy znajdę godną następczynię mojej matki. Każdy król potrzebuje swojej królowej. W naszym przypadku musi to by...