Rozdział 38

3.4K 179 30
                                    

~ Layla ~

Znów ten niepokój o mojego syna. Mam tak za każdym razem, kiedy szykuje się do jakiejś akcji. Nie przeraża mnie tak, gdy negocjuje z klientami, jak właśnie takie sprawy, jak ta.

- Znowu się martwisz skarbie? - Enzo wyszedł z łazienki i położył się obok mnie w łóżku.

- Ano martwię się. Nic na to nie poradzę, to mój syn - spojrzałam się na mojego kochanego męża.

- Też nie chciałbym żeby coś mu się stało.

- Jest dokładnie taki, jak ty. Ty również zrobiłeś wszystko by chronić mnie przed Vito - przytuliłam się do niego.

- Niestety mi się nie udało. Mam nadzieję, że choć jemu to się uda - odpowiedział mi ze smutkiem.

Tyle lat, a Enzo w dalszym ciągu obwinia się o tą naszą sprzeczkę, która doprowadziła do tego, że nie pojechaliśmy do biura wspólnie. Nigdy nie miałam do niego o to żalu. Bardziej obwiniałam siebie, że uniosłam się honorem i stwierdziłam, że pojadę tam sama, bo nie chcę znowu się pokłócić o Santiago.

- Nie wspominajmy już tego. Powiedz mi lepiej, co zamierzasz zrobić po Nowym Roku.

- A o co chodzi? - zapytał jakby nie wiedział. Doskonale wie o co go pytam.

- Enzo nie udawaj głupka. Wiesz doskonale o czym mówię. Myślę, że już czas. Bardziej gotowy nie będzie. Zaręczyny to kwestia czasu. Zobacz jak ostatnio się zmienił i przejmuje inicjatywę.

- Wiem kochanie. Myślę, że w Nowy Rok wejdziemy z nowym Bossem Ferreri Empire. Tylko na razie nikomu o tym nie mów. Chcę żeby to była dla niego niespodzianka. W styczniu będziemy obchodzić moje urodziny więc zjawią się tutaj wszyscy ważni z naszego świata. Wtedy oficjalnie przekażę władzę Antonio - no w końcu - wszyscy muszą zobaczyć i przyjąć do wiadomości, że to właśnie jest moja wola.

- A Tonyemu, kiedy o tym powiesz?

- Jak już wróci cały i zdrowy z Grecji. Teraz chodźmy już spać, bo jutro czeka nas długi i ciężki dzień.

Wtuliłam się w niego bardziej i zamknęłam moje oczy. Jednak sen nie chciał przyjść. Czułam, że Enzo już zasnął więc ostrożnie wstałam z łóżka żeby go nie obudzić i postanowiłam, że pójdę do kuchni napić się wody. Może to choć trochę mi pomoże. Przy okazji może wezmę jakąś tabletkę, która pomoże mi zasnąć. Zeszłam po cichu na dół i poszłam w stronę kuchni. Paliło się tam światło. Weszłam więc po cichu. Przy wyspie kuchennej siedziała Andrea.

- Słonko czemu nie śpisz jeszcze? - zapytałam się jej podchodząc bliżej.

- Och - chyba nad czymś myślała i przerwałam to swoim pytaniem.

- Przepraszam nie chciałam cię wystraszyć - usiadłam obok niej - powiesz mi, co się dzieje?

- To nic takiego. Taka bzdura po prostu. Chyba za dużo myślę ostatnio - zaśmiała się lekko.

- To co to za bzdura? Wkrótce będziesz moją synową. Do tego już traktuję cię jak własną córkę. Możesz mi się zwierzyć kochanie - złapałam ją za dłoń.

- No właśnie nie wiem, czy zostanę tą synową - powiedziała ze smutkiem - mam wrażenie, że zaczynam się powoli nudzić Tonyemu. Chyba ma żal o to, że nie udało się z ciążą - spuściła głowę w dół.

- Powiedział ci tak? - zapytałam zszokowana.

Jeżeli tak to zaraz sama pójdę do pokoju i spuszczę mu lanie. Mam w nosie, że ma 33 lata, oberwie za takie coś. Przecież to normalne, że nie zawsze wychodzi za pierwszym razem.

Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz