~ Alvaro ~
Siedzieliśmy z ojcem oraz moimi braćmi w gabinecie i omawialiśmy szczegóły spotkania z Fernandezem. Ma do nas przylecieć na dniach wraz ze swoim synem. Chłopak jest o rok starszy od Valerii więc nie powinna mieć problemów. Andrea to zakała, ale z Valerii może będą jeszcze ludzie, jak tylko zapomni o naszej durnej siostrze.
- O której Meksykańce przylecą? - zapytał się Gabriel.
- Powinni być w Maladze w południe. Później oczywiście nasi ludzie przywiozą ich tutaj - odpowiedział mu ojciec.
- Tylko żeby Val nie wywinęła żadnego numeru - odezwał się Rodrigo - cały czas płacze za Andreą.
- No i gdzie jej siostra jest? Nic sobie nie robi z tego, że ją zabraliśmy. Słyszałem nawet, że nasza droga siostra wyjechała sobie gdzieś na dwa tygodnie ze swoim ukochanym Antonio - zaśmiałem się - tak się martwi o siostrę.
Jeden z naszych szpiegów doniósł mi ostatnio, że Andrea wyjechała gdzieś z Ferreri. Wczoraj dostałem wiadomość, że już wrócili. Nawet podobno wyglądali jakby byli ze sobą pokłóceni. Jak widać tej zakale dużo nie trzeba żeby wszystkich do siebie zrazić. Nawet udało jej się to z Tonym. Naprawdę dziwię mu się, że dalej z nią wytrzymuje.
Naszą rozmowę przerwał niewyobrażalny huk dochodzący z dworu.
- Kurwa co to było?! - mój ojciec podniósł się do góry i dobiegł do okna w gabinecie - kurwa ktoś wysadził główną bramę.
Dobiegłem do okna i zobaczyłem kłęby dymu oraz ogień.
- Ferreri? - spojrzałem na ojca.
- Nie wydaje mi się. Nasz człowiek już by do nas zadzwonił gdyby coś szykowali - odpowiedział mi ojciec.
Chyba, że go znaleźli i wyeliminowali. To, że wczoraj napisał, że Andrea i Tony wrócili nie oznacza, że dzisiaj jeszcze żyje...
- Alvaro trzeba wyprowadzić stąd Valerię i matkę.
- Niech Rodrigo się tym zajmie. Ja zostaje z tobą ojcze - nie będę kurwa niańczyć siostry i matki, kiedy on mnie bardziej potrzebuje.
- Każę tobie! - podniósł na mnie głos - jesteś najstarszy więc ty się tym zajmiesz. Matce i Valerii nie może kurwa się nic stać. Gabriel, Rodrigo idziemy.
- Miłego niańczenia braciszku - zaśmiał się Gabriel wychodząc z gabinetu.
Super kurwa... Cała akcja mnie ominie, bo mam niańczyć dwie kobiety. Rozumiem, że Valeria musi przeżyć, bo jest kluczem do sojuszu z Fernandezem, ale matka? Już wystarczająco namieszała. Dla niej liczy się kurwa tylko dobro jej ukochanej Andrei.
Pobiegłem na górę do pokoju Valerii. Przekręciłem klucz w drzwiach i otworzyłem je. Siedziała skulona w kącie.
- Chodź musimy uciekać - zwróciłem się do niej, ale oczywiście nie reagowała.
- To Andrea? - zapytała z nadzieją w głosie - przyszła po mnie? Nigdzie z tobą nie pójdę! Teraz w końcu zapłacicie za naszą krzywdę!!!
Mam jej taką ochotę przypieprzyć, ale to moja siostra. Nie uderzę jej...
- To nie Ferreri. Twoja ukochana Andrea siedzi sobie wygodnie w Palermo. Valeria do kurwy nie zmuszaj mnie żebym siłą cię wytargał z tego pokoju!
- Nigdzie z tobą nie pójdę! Nienawidzę was!!! - zaczęła na mnie krzyczeć.
CZYTASZ
Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️
RomanceANTONIO: Większość mojego życia byłem szykowany na objęcie władzy po moim ojcu. Jednak ojciec postawił mi ultimatum. Odda mi władzę tylko gdy znajdę godną następczynię mojej matki. Każdy król potrzebuje swojej królowej. W naszym przypadku musi to by...