Rozdział 2

3.9K 182 22
                                    

~ Andrea ~

Dlaczego musiał się wtrącić? Nie rozumie, że tym bardziej mi zaszkodził niż pomógł? Ojciec jest wściekły i upokorzony, że został wyrzucony z przyjęcia i kraju.

- Nie myśl sobie, że ujdzie ci to na sucho - odezwał się do mnie, gdy już lecieliśmy samolotem z powrotem do Hiszpanii - przez ciebie zostałem upokorzony.

- Przepraszam tato - czuję jak w moich oczach zaczynają zbierać się łzy - ja naprawdę nie wiem, o co mu chodziło. Przysięgam, że nie dałam mu powodu do takiego zachowania.

- Nie zgrywaj niewinnej Andrea - wtrącił się Javier - wszyscy doskonale widzieliśmy jak szeptaliście do siebie podczas wychodzenia z kościoła.

- Zagadał do mnie, ale kazałam mu się odczepić. Przysięgam, że tylko tyle. Tato proszę cię uwierz mi.

- Powinienem być dla ciebie surowszy. Za dużo ci pozwoliłem ostatnio. Koniec zadawania się z kimkolwiek od tych makaroniarzy.

Powiedział to tak pogardliwie. Czego zresztą mogłam się spodziewać po Alonso Sanchez? Mój ojciec chyba poza samym sobą to nikogo nie kocha. Nawet moja mama jest dla niego tylko ozdobą i maszynką do robienia dzieci. Mam czwórkę rodzeństwa. Jedną 15sto letnią siostrę Valerię i trzech braci. Alvaro ma 35 lat, Gabriel 30 lat, a najmłodszy z nich Rodrigo 23 lata. Ja jestem pomiędzy nim, a Gabrielem i tydzień temu skończyłam 24 lata. Gdyby tylko udało mi się wyrwać z tego domu i przy okazji zabrać ze sobą Valerię. Nie chcę jej tam zostawić na zmarnowanie. Wiem, że jak ja zniknę to cała złość ojca przeniesie się  właśnie na nią. Dlatego muszę wytrzymać to wszystko żeby ją chronić. Nie pozwolę żeby coś jej się stało. Żaden z naszych braci jej nie ochroni przed ojcem. Już nasz tata zadbał o to żeby wychować ich na swoje podobieństwo.

- Andrea kurwa mówię do ciebie!!! - mój ojciec krzyknął.

- Przepraszam ojcze, co się stało? - pochyliłam głowę w dół.

- Oddaj mi swój telefon. Masz zakaz kontaktowania się z Mią Russo i przede wszystkim z kimkolwiek z Ferreri. Doskonale wiem, że zadajesz się również z jak jej tam? - zaczął myśleć - hmm Alessią Ferreri. Ona i córka Russo mają zły wpływ na ciebie.

Zły wpływ według mojego ojca. Gdyby nie one to dalej żyłabym w tej bańce, którą wykreowała moja rodzina. Dalej wierzyłabym, że my kobiety nie mamy prawa głosu w świecie mafii, że mamy tylko rodzić dzieci i być ozdobą na przyjęciach i broń Boże nie wychylać się za bardzo przed szereg żeby nie zdenerwować swojego męża. Tego właśnie przez 22 lata nauczyła mnie moja matka. Od dwóch lat jednak widzę, że tak nie musi być. Spotkanie Mii było dla mnie jak zbawienie.

- Nie traktuj mnie jak małą dziewczynkę. Jestem dorosła nie będziesz mi za karę zabierać telefonu - moja mama spojrzała się na mnie jakbym przynajmniej porządnie raniła kogoś tymi słowami...

- Jak śmiesz się tak do mnie odzywać?! - jak szybko powiedziałam te słowa, tak szybko ich pożałowałam. Ojciec zamachnął się i z całej swojej siły, a ma jej dużo, uderzył mnie w policzek. Piekło mnie okropnie, ale nie dam mu satysfakcji i nie uronię ani jednej łzy - oddaj mi ten cholerny telefon Andrea!!!

Jak go chce to niech sobie sam go weźmie. Mam dość kajania się przed nim. Ojciec wyszarpał z mojej ręki torebkę i rozrywając ją wyrzucił na podłogę całą jej zawartość po czym rozgniótł mój telefon swoją stopą. Nieważne w domu mam drugi, o którym nie wie. Przyniosła go do domu Valeria. Poprosiła w szkole jedną z koleżanek żeby go kupiła specjalnie na takie okoliczności. Nie raz już się zdarzyło, że ojciec odebrał nam nasze telefony i zamknął nas w naszych pokojach, za niby nieposłuszeństwo. Teraz pewnie zrobi to samo. Pod łóżkiem jest schowany telefon z ładowarką.

Mafia Prince (Ferreri Empire vol. 4) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz