AMELIA POV
- Jeff, co z nią?- zapytał Newt od razu gdy przekroczył próg szpitala.
Doszliśmy do łóżka na którego leżała nowo przybyła.
- Wiem tyle co i Ty. Wszystkie funkcje życiowe są w normie, tylko śpi jak po silnych lekach nasennych. Nic więcej nie mogę zdiagnozować. Trzeba czekać.- stwierdził jeden z plastrów.
- Rozpoznajesz ją? - zapytał Newt.
- Przecież powiedziałem, że nie.- rzekł Thomas patrząc się tępo w dziewczynę.
- Bo ona najwyraźniej Cię kojarzyła.- powiedziałam obserwując każdy ruch bruneta.
- Idę do labiryntu. - powiedział po chwili Thomas.
Brunet wyszedł. Spojrzałam porozumiewawczo na Newt'a, ten to samo zrobił z Minho. W końcu Azjata wyszedł za Njumbi.THOMAS POV
Wyszedłem ze szpitala i zacząłem iść w stronę labiryntu. Po chwili jednak ktoś mnie zatrzymał, wołając moje imię.
- Hej Thomas, Thomas zaczekaj. - krzyknął Minho i do mnie podszedł.
- Idę do labiryntu, jak chcesz możesz iść ze mną.- powiedziałem pewnie.
- Wow, gorzej Ci? Czy za mocno się uderzyłeś. - powiedział i zatrzymał mnie ręką. - Przed chwilą tam byliśmy i to jeszcze przez całą noc. Nie uśmiecha mi się tam wracać.- dodał.
Rozejrzałem się po strefie. Mój towarzysz zrobił to samo.
- Jak widać odkąd dziabnęło Ben'a nikt nie chce wychodzić poza Strefę.- mówiąc to Minho wskazał na byłych zwiadowców, którzy właśnie dołączyli do budoli.
- Wiem, że jest tam niebezpiecznie też mi się to nie uśmiecha ale czuję, że tam może być rozwiązanie.- powiedziałem i spojrzałem na Azjatę błagającym wzrokiem.
- No dobra za 30 minut przy chatce w lesie. Nie spóźnij się.- mówiąc to Minho oddalił się w sobie tylko znanym kierunku.AMELIA POV
Razem z Patelniakiem, Winstonem i Zart'em układamy warzywa, owoce i mięso. W pewnym momencie do kuchni wbiega Minho i o mało co nie rozsypał pomidorów.
- Hej, o Ama dobrze, że jesteś. W sumie Wy też możecie posłuchać. - rzekł lekko pobudzony czymś.
- Co jest Minho, wymyśliłeś kolejny dowcip o Newtozaurach albo o flaminhach? - zaśmiałam się, a wraz ze mną moi towarzysze.
- Nie, chodzi o to, że Thomas chce iść zobaczyć tego Dozorcę którego wczoraj zabił. A ponieważ zostałem chyba jedynym zwiadowcą to potrzebuje ludzi.- wydyszał Azjata.
- Jak to jedynym zwiadowcą?- zdziwił się Fry.
- Gally przekabacił resztę na swoją stronę, są budolami. - powiedział krótko.
- Ama wiem, że tęskniłaś za klimatem labiryntu, dlatego pytam Ciebie, idziesz z nami? - zapytał Minho i spojrzał mi w oczy.
- Jasne, że tak. - powiedziałam z uśmiechem po czym wstałam i podeszłam do przyjaciela. - Mówiłeś, że potrzebujesz ludzi? - dodałam po chwili i spojrzałam na moich kompanów, z którymi pracowałam zanim pojawił się zwiadowca.
- Tak.- odrzekł i podążył za mną wzrokiem. - Sztamaki, mogę na Was liczyć?- zapytał z nadzieją w głosie.
- Jasne Minho, kiedy ruszamy?- zapytał Winston.
- Za 15 minut, a teraz idziemy po Thomasa, który czeka przy chatce w lesie.- wytłumaczył i wyszedł z kuchni.
Poszliśmy za nim po drodze wpadł na Nas Chuck więc go zaczepiłam.
- Hej młody mam sprawę. Idziemy teraz coś załatwić. Jakby Newt pytał, to Ty nic nie wiesz i nas kryjesz. Ogej?- powiedziałam i ostro na niego spojrzałam.
- Ogej, a gdzie idziecie?- zapytał uradowany, że powierzam mu ważne zadanie.
- Do labiryntu, to narazie Chuck.- rzekł Minho i ruszyliśmy w stronę lasu.THOMAS POV
Czekałem na Minho i za pewne Amelia się pojawi.
„Gdzie on do purwy nędzy jest"~ zastanawiałem się.
- Thomas. - usłyszałem głos Azjaty.
Po chwili wyszedł za chatki wraz z Amą.
- Mówiłeś, że potrzebujesz ludzi?- zapytała dziewczyna.
Gdy to powiedziała za drewnianego domku wyszli Winston, Fry oraz Zart.
- Tylu wystarczy? - zapytał Minho i przybił z Melą żółwika.
- Tak ruszamy.- zarządziłem.AMELIA POV
Byliśmy już w labiryncie. Jeszcze jeden zakręt i dotrzemy na miejsce. Każdy z nas rozglądał się, czy przypadkiem innego Dozorcy nie ma w pobliżu.
- No nieźle go urządziliście.- rzekł Winston.
Thomas podszedł do potwora, lecz ten się ruszył. Brunet krzyknął i odskoczył.
- To skurcz? - zapytał Zart.
- Chciałbyś.- odrzekł Fry.
- Czekajcie coś tu jest w środku.- powiedział Minho i ostrożne podszedł do ciała Buldożercy.
Wyrwał mu jedną nogę a z wnętrza coś się wylało. Smród był tak okropny, że aż odwróciłam się tyłem do chłopaków i prawie zwymiotowałem.
- O purwa to jest obrzydliwe.- mówiąc to zatkałem sobie usta rękom i przełknęła cofający się obiad.
Po chwili poczułam rękę na ramieniu.
- Oddychaj, spokojnie. Pomyśl o miłym zapachu i masz napij się wody.- powiedział Winston i podał mi butelkę.
- Dzięki Win.- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
Po chwili było mi lepiej. Minho wyjął z tego śluzu coś na wzór mózgu albo serca. W środku narządu coś pikało. Azjata wyjął jakieś ustrojstwo a resztkę Dozorcy wyrzucił.
- Musimy pokazać to Newt'owi. - zarządził Thomas.
- Wiecie co, może lepiej wracajmy, nie chcę spotkać jego kumpli.- stwierdził Fry.
- Masz racje, robi się późno, wracamy.- zdecydowałam patrząc na zegarek.
Gdy dotarliśmy do Strefy rozdzieliliśmy się Fry, Winston i Zart poszli do kuchni, gdzie powinni być, za to Minho, Thomas i ja poszliśmy do Newt'a.
Blondyn gdy zobaczył nasze znalezisko od razu zwołał naradę.
Oczywiście zgromadzenie zaczyna się jak zwykle, czyli Gally narzeka na Thomasa.
- Nie widzicie co się dzieje.- powiedział mój brat i wyszedł na środek.
Po jego ruchach i mimice twarzy od razu mogłam stwierdzić, że jest wpurwiony na maksa.
- Świeży wchodzi do labiryntu kiedy tylko sobie chce, i jeszcze namawia do tego Amelię, która nie powinna tam wchodzić.- zaczął krzyczeć.
- Gally zawrzyj twarzostan, ja pozwoliłem Amie iść z nami. To nie był Thomasa pomysł tylko mój.- odrzekł pewny siebie Minho.
- Thomas już wielokrotnie złamał zasady, które trzymają nas razem.- kontynuował. - Newt Ty teraz dowodzisz, co robimy ze smrodem?- zapytał Gally.
- To na razie nie jest ważne. Poszli do nieżywego Buldożercy, wyciągnęli z niego to coś. Nie wiemy co to jest ale ma napis W.C.K.D.- rzekł Newt.
- Taki sam napis jest na dostawach.- powiedział nieśmiało Patelniak.
- Zaraz, zaraz, to jest jedyna wskazówka na jaką wpadliście od 3 lat?- zapytał Thomas.
- Tak.- odpowiedział niepewnie Minho.
- Musimy tam wrócić.- stwierdził Thomas.
- Ludzie czy Wy nie widzicie co się tu dzieje. Thomas niszczy wszystko, dziewczyna, która tu trafiła go znała, łamie wszelkie zasady.- wyliczał Gally.
- Masz racje zasługuje na karę.- powiedział głośno Newt i podszedł do Gall'ego.- Noc w ciapie, bez żarcia.- powiedział i spojrzał na bruneta.
- To ma być kara, która ma go powstrzymać?- Mój brat nie dowierzał w to co się tu odpinkalało.
- Nie, ale nikt oprócz zwiadowców nie będzie biegał po labiryncie. - rzekł i spojrzał na mnie, po czym zwrócił się do Thomasa.- Od jutra jesteś biegaczem.- dodał.
- Wow tego się nie spodziewałem, wiecie co mam Was dosyć.- mówiąc to Gally wyszedł rozzłoszczony.
- Hej zaczekaj, Gally.- zawołał Patelniak.- przepraszam Was muszę go uspokoić- powiedział Siggy i wyszedł za moim bratem.
- Dzięki Newt.- rzekł Thomas i uśmiechnął się do blondyna.
-Eghem.- odkaszlnęłam, dając tym samym o sobie znać.- A co ze mną? Mogę zostać przywrócona do roli zwiadowcy? - zapytałam niepewnie.
- Ehhhh, tak Ty też Sunshine. Od jutra wracasz do roli zwiadowcy.- rzekł Newt i zakończył naradę.
CZYTASZ
Together till the end - Maze Runner
Action- Czy ty zawsze musisz robić po swojemu? - zapytałem zdenerwowany. - Tak, znasz mnie i zrobię wszystko żeby was uratować. - odpowiedziała brunetka. - Nie możesz tak ryzykować. Nie przeżyłbym gdybyś nie wróciła z labiryntu. - Oh Newt, o mnie nie musi...