Utwór polecam pościć od początku i jak się skończy odtwarzać tak długo aż nie skończy się rozdział~ Autorka
AMELIA POV
Dotarliśmy z całym obozem do bezpiecznej przystani, miejsca gdzie miało zacząć się nowe życie. Jesteśmy tu już od miesiąca dostałam nowe zestawy ubrań ale to jest moje ulubione i mam je dzisiaj na sobie.Za to fryzurę zrobiłam sobie taką
Thomas nadal się nie obudził, ale żyje. Przeżył, ledwo ale żyje. Gally poznał tatę i już widać, że złapali dobry kontakt. Wszyscy są tutaj szczęśliwi i na reszcie wolni, ale czy na pewno wszyscy?
Od straty Newt'a prawie w ogóle nie wychodzę z namiotu, każdej nocy jak zamykam oczy widze mojego ukochanego leżącego na ziemi z nożem wbitym w serce. Każdy mnie pociesza i stara się mi jakoś pomóc, ale to na nic. Straciłam kolejną osobę, którą kochałam. Co do Minho, unikam go. Wiem, że obiecaliśmy coś Newt'owi, ale jak na razie nie mogę nawet na niego patrzeć bo przypomina mi Newt'a.
Dzisiaj jest dzień, w którym postanowiłam, że wyjdę do ludzi, może Thomas się obudził.
Tak też zrobiłam, wyszłam z namiotu i udałam się w stronę kuchni, tam zawsze znajdzie się kogoś z ekipy. Tak też było i tym razem. Przy kuchni zastałam Gall'ego, Brendę, oczywiście Patelniaka, Aris'a, Jorge i Minho. Azjata jak mnie zobaczył podszedł do mnie i po prostu przytulił, oddałam uścisk, po chwili tkwiłam w zbiorowym przytulasie.
- Dziękuje Wam i przepraszam, że Was unikałam, szczególnie Ciebie Minho.- mówiąc to spojrzałam na, no właśnie przyjaciela, czy jednak kogoś więcej.
- Wiem Sunshine co czujesz.- zaczął Min.- Każdy z Nas za nim tęskni, ale nie tylko za nim, za każdym, kto poświecił życie przez te wszystkie lata. Jesteśmy tu by się wspierać i pomagać sobie.- mówiąc to pocałował mnie w czoło i objął ramieniem.
- A teraz droga przyjaciółko zapraszam na jedzenie bo zmizerniałaś.- zagaił Fry.
Usiadłam z moimi najbliższymi, gadaliśmy i nie powiem czasami nawet zaśmiałam się z jakiegoś żartu Fry'a. W pewnym momencie zobaczyłam postać, która zmierzała w naszym kierunku.
- Ej, spójrzcie.- zagaiłam.- obudził się.- dodałam i razem z Minho trzymając się za ręce wstaliśmy i podeszliśmy do Thomasa.
Patrzyliśmy na siebie w ciszy, uśmiechnęliśmy się smutno i całą trójką wpadliśmy sobie w ramiona. Wiedzieliśmy co straciliśmy i słowa nie były tu potrzebne, po prostu trwaliśmy w tym uścisku, po chwili Thomas się od nas odsunął i zaczął witać się z każdym po kolei.
Wieczorem Vince postanowił zrobić ognisko powitalno-upamiętniające, tych których dzisiaj z nami nie było.
Oczywiście mój tata nie był by sobą, gdyby nie zrobił jakiegoś przemówienia, dlatego teraz siedząc obok Minho, Thomasa i Gall'ego słuchaliśmy taty.
„Wiele razem przeszliśmy, wielu z Nas sporo poświęciło, żebyśmy w końcu mogli tutaj być.
Za przyjaciół, za krewnych.- gdy Vince to powiedział spojrzałam na Gall'ego.- Za wszystkich których z nami nie ma, których straciliśmy.- tata uniósł kubek by uczcić brakujących, po moim policzku popłynęły łzy, kolejny raz.- To jest Wasze miejsce, Nasze miejsce, a to ich.- wskazał na kamienny posąg.- Żeby pamiętać, aby w przyszłości, każdy po swojemu znalazł ukojenie.
NASZA BEZPIECZNA PRZYSTAŃ."- wykrzyczał
Rozległy się brawa i wiwaty. Razem z Thomasem zaczęliśmy bić brawo. Ognisko rozpoczęło się na dobre, każdy bawił się świetnie. No prawie.....
Siedziałam razem z Thomasem i patrzyliśmy na wszystkich, byliśmy opatuleni kocem, siedzieliśmy w ciszy.
Więc.- zaczął niepewnie Thomas.- Ty i Minho, no wiesz, jesteście razem? Tak jak Newt Was o to prosił.- zapytał a później spojrzał na mnie.
- Myślałam, że nikt nie słyszał tej rozmowy.- opowiedziałam lekko zdziwiona.- Cóż.- zaczęłam.- Dzisiaj po miesiącu pierwszy raz się do niego odezwałam, więc trochę trudno mówić o tym co jest między nami.- powiedziałam spokojnie, ale i tak pojedyncza łza wypłynęła z mojego oka.
Thomas szybko ją starł i tracił mnie w bok.
- Hej, pamiętaj, że zawsze masz mnie.- zagaił i się uśmiechnął.
- Cześć Wam.- dołączył do Nas Minho.
Od razu objął mnie ramieniem, a Thomasowi dał coś, co bardzo dobrze znaliśmy, a mianowicie fiolki od Newt'a.
- To było w kieszeni Twoich spodni, i to też.- dodał podając dwie buteleczki.
Chłopak spojrzał na mnie, a ja na Minho i pokazaliśmy Thomasowi zawartość naszych buteleczek.
- To od Newt'a.- zaczęłam nie pewnie.- Razem z Minho postanowiliśmy je przeczytać jak się obudzisz- dodałam.
- Każdemu powinno być tu dobrze i każdy powinien tutaj być.- powiedział smutno Thomas
- To może ja zacznę.- rzekł po chwili Minho.
CZYTASZ
Together till the end - Maze Runner
Action- Czy ty zawsze musisz robić po swojemu? - zapytałem zdenerwowany. - Tak, znasz mnie i zrobię wszystko żeby was uratować. - odpowiedziała brunetka. - Nie możesz tak ryzykować. Nie przeżyłbym gdybyś nie wróciła z labiryntu. - Oh Newt, o mnie nie musi...